2. Fuck U (5:14)
3. Waste (9:57)
4. Sleep (6:51)
5. Here (1:03)
6. Get Out (4:30)
7. Conscience (4:17)
8. Pulse (4:50)
9. Wrong (0:57)
10. Love Song (6:21)
11. Me And You (7:55)
Total Time: 58:39
- Danny Griffiths / guitar, harmonica, percussion
- Darius Keeler / bass, programming
Additional Musicians:
- Steve Harris / guitar
- Pete Barraclough / guitar
- James Tonkin / guitar
- Smiley / drums
- Matt Martin / drums
- Carl Holt / bass
- Lee Pomeroy / bass
- Steve Watts / Hammond
- Graham Preskett / strings
1 komentarz
-
Dziwna to sprawa z tym Archive. Zasadniczo nie lubię zespołów, które wyrastają z szeroko (bardzo szeroko) rozumianej muzyki klubowej czy triphopu. To po prostu nie moje klimaty. Ale Archive jakiś czas temu zawładnęło mną całkowicie, także dzięki temu, że życzliwa osoba (pozdrawiam) podrzuciła mi kilka archivumowych płyt. I odpadłem.
Michał Jurek niedziela, 17, październik 2010 19:10 Link do komentarza
Świadomość tego, że taki zespół istnieje, miałem od czasu nagrania 'Again', które zaistniało na liście przebojów radiowej Trójki i niejako stworzyło ten zespół na nowo (bo poprzednie płyty to jednak inna bajka). Płyta urzekła słuchaczy, w tym i mnie, analogowymi brzmieniami instrumentów klawiszowych i długimi, hipnotycznymi kompozycjami. Dygresyjnie dodam jednak, że za bardzo nie wiem, dlaczego Archive z okresu 'You All Look The Same To Me' porównywano do Pink Floyd. No jakbym się nie wsłuchiwał, to Flojdów nie słyszę. Jedyne podobieństwo to wspomniane już brzmienie instrumentów klawiszowych, ale żeby od razu szukać skojarzeń z Rickiem Wrightem?
Ale ad rem. Na płycie 'Noise' w muzyce Archive nastąpiły poważne zmiany. Zespół przedstawił kompozycje bardziej zwarte i dynamiczne, hałaśliwe wręcz, co dobrze oddaje tytuł albumu. W tekstach również nie znajdziemy letnich emocji: jest gniew, wściekłość, ale też miłość. Płytę otwiera tytułowy 'Noise', w którym pan Walker zachęca nas: 'stay in your coma, in your own frustration'. Ale jak tu w śpiączce się pogrążyć, skoro perkusja z automatu atakuje nas rytmem, a instrumenty klawiszowe ozdobnymi partiami. Brudne, ostre nagranie. Ale to dopiero przygrywka, bo następne w kolejności jest 'Fuck U', dedykowane wszystkim tym osobom, które niegodne były uczuć do nich żywionych: 'so much crap coming out it must take you all day, there's a space kept in hell with your name on the seat' - śpiewa z furią pan Craig i wypada to bardzo przekonująco. A gdy jeszcze do gry włączają się przesterowane gitary, robi się naprawdę groźnie. Fuck U anyway! Kolejny utwór, 'Waste' , jest najdłuższym na płycie, więc panowie Keeler i Griffiths mają swoje pięć minut. Partie instrumentów klawiszowych wraz ze smyczkowymi aranżacjami są bardzo urokliwe, a i hipnotyczny, brudny riff gitary przykuwa uwagę. Nagranie jest bardziej wyciszone od poprzedników, ale też i tekstowo jest bardziej spokojnie. Jeszcze spokojniej zaczyna się 'Sleep', lecz mimo że smyczki kołyszą słuchaczy do snu, to trudno zasnąć pogrążając się w takiej beznadziei, która trapi pana wokalistę. Znowu jest strasznie posępnie, ale muzycznie to nagranie jest po prostu wyborne. 'Here' to króciutki, psychodeliczny przerywnik, który przygotowuje nas do kolejnego wykopu. 'Get Out' - no i wszystko jasne. 'Wynoś się, wynoś się, nie wiem, o co ci chodzi!', krzyczy pan Craig i ja mu wierzę. Nie chciałbym być na miejscu podmiotu tej piosenki :-). Nerwowy nastrój podkreślają pulsujące instrumenty klawiszowe, jednak ta pulsacja jest pięknie złamana partią instrumentów smyczkowych. Krzyczeć można na wiele sposobów... 'Conscience' zapewnia nieco oddechu od namiętności targających muzykami. Jest spokojnie, można się nawet nieco rozmarzyć, choć nie na długo, bo kolejny 'Puls' atakuje od razu rwaną partią instrumentów klawiszowych i masywnym brzmieniem perkusji. No i nie ma rady: słuchacz pulsuje już do końca utworu razem z panem Craigiem w rytm jego 'run, run, run!'. Świetnie znowu sprawdzają się tu instrumenty klawiszowe wespół w zespół ze smyczkami. 'Wrong' to następny balladowy przerywnik, po którym następuje, moim zdaniem, najpiękniejsze nagranie na płycie, czyli 'Love Song'. Pieśń miłosna nagrana post factum, z żalu po utraconej miłości. Czyli w znowu powracamy do posępnych rozważań na tematy związkowe, a smutek ten dobrze oddaje zniekształcony wokal pana Walkera i przesterowane gitary w środkowej części utworu. Całe szczęście, że słuchacz może ochłonąć przy najspokojniejszym 'Me And You', które kończy całą płytę, urzekając subtelnymi organowymi partiami i bujającą, acz przesterowaną partią gitary.
Kończę tę recenzję i ze zdziwieniem dostrzegam, że napisała mi się w zasadzie sama. Hm. Widać muzyka Archive idealnie mi pasuje. Żeby odkryć dlaczego, zaraz nastawię 'Noise' od początku. A potem jeszcze raz.
5/5
P.S. Dodam tylko, że gdy byłem na poznańskim koncercie Archive, nagrania z 'Noise' porywały całą widownię bez najmniejszych trudności. Co się działo przy 'Fuck U'...
Albumy wg lat
Recenzje Art Rock
- Gdy uświadomimy sobie, że Wojtek Ciuraj (niedawno) skończył 30 lat… Skomentowane przez Gabriel Koleński Iluzja dnia (Ciuraj, Wojciech)
- Andareda, zespół z dużym doświadczeniem, powraca po dłuższej przerwie z… Skomentowane przez Gabriel Koleński Eksperyment człowiek (Andareda)
- Finlandia znana jest z niezwykle utalentowanych skoczków narciarskich, pisarki Tove… Skomentowane przez Marcin Humbla Telepathic Minds (Overhead)
- Zacznę od podsumowania: Rewelacyjne wydawnictwo i podróż do przeszłości. Płyta… Skomentowane przez Jacek Łapaj Chaos & Colour (Uriah Heep)
- Wojtek Ciuraj podjął się bardzo ambitnego zadania. Trzy lata, trzy… Skomentowane przez Gabriel Koleński Kwiaty na hałdzie (Ciuraj, Wojciech)
- Mars Project to dobrze znany w kręgach sympatyków Lynx Music… Skomentowane przez Gabriel Koleński Last Passenger (Mars Project)
- Lynx Music ponownie w natarciu, z jednym ze swoich zdecydowanie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Album Pieśni (Lepiarczyk, Krzysztof)
- „Dwa Żywioły” to druga część tak zwanego tryptyku śląskiego Wojciecha… Skomentowane przez Gabriel Koleński Dwa żywioły (Ciuraj, Wojciech)
- Karierę Wave śledzę już od pewnego czasu. Miałem przyjemność recenzować… Skomentowane przez Gabriel Koleński Dream (Wave)
- To, że Wojtek Ciuraj jest artystą ambitnym i odważnym, udowodnił… Skomentowane przez Gabriel Koleński Iskry w popiele (Ciuraj, Wojciech)
- Lebowski to przedziwny zespół, jeśli chodzi o cykl wydawniczy ich… Skomentowane przez Gabriel Koleński Galactica (Lebowski)
- W młodości siła. Nie mam pojęcia ile lat mają muzycy… Skomentowane przez Gabriel Koleński Die Without Living (Fizbers)
- Nie wiadomo kiedy minęły dwa lata od ukazania się „Momentum”,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Colloids (Walfad)
- Marek Sikora powraca ze swoim projektem Mars Project. W zeszłym… Skomentowane przez Gabriel Koleński House of the Restless (Mars Project)
- Ponownie na naszym łamach gości zespół Wave, tym razem ze… Skomentowane przez Gabriel Koleński Between (Wave)
- Na kolejną muzyczną podróż po naszym pięknym kraju tym razem… Skomentowane przez Gabriel Koleński Me And Reality (Wave)
- W ramach odkopywania zaginionych skarbów z poprzedniego roku, tym razem… Skomentowane przez Gabriel Koleński Insomnia (Mars Project)
- Pod koniec zeszłego roku ukazał się wyjątkowy album. Druga solowa… Skomentowane przez Gabriel Koleński Jakżeż ja się uspokoję. W hołdzie Stanisławowi Wyspiańskiemu (Lepiarczyk, Krzysztof)
- Gdy na łamach naszego serwisu pojawia się recenzja płyty jakiegoś… Skomentowane przez Gabriel Koleński Letters To Maro (Frequency Drift)
- Coś się kończy, coś zaczyna. Wokalistka Katarzyna Sobkowicz-Malec, gitarzysta Leszek… Skomentowane przez Gabriel Koleński Hesitation (Noibla)