2. Separate Lives (4:42)
3. Days Are Numbers (The Traveller) (4:02)
4. Sooner Or Later (4:26)
5. Vulture Culture (5:21)
6. Hawkeye (3:48)
7. Somebody Out There (4:56)
8. The Same Old Sun (5:24)
Czas całkowity: 38:00
dodatkowo na wydaniu z 2007 roku (Arista remastered CD):
9. No Answers Only Questions (Final Version)
10. Separate Lives (Alternate Mix)
11. Hawkeye (Demo)
12. The Naked Vulture
13. No Answers Only Questions (The First Attempt)
- Stuart Elliott ( drums & percussion )
- Ian Bairnson ( guitars )
- Eric Woolfson ( pianos )
- Richard "Trix" Cottle ( synths & saxes )
- Alan Parsons ( fairlight prog. )
- Mr. Laser Beam ( oral rendition )
1 komentarz
-
Po nagraniu całkiem przyzwoitego albumu 'Ammonia Avenue' panów Parsonsa i Woolfsona dopadła twórcza niemoc. Pierwszym jej przejawem był ósmy studyjny album grupy, zatytułowany przewrotnie 'Vulture Culture'.
Michał Jurek poniedziałek, 28, kwiecień 2014 18:54 Link do komentarza
Album 'Vulture Culture' powstał głównie dlatego, że wytwórnia nie chciała się zgodzić, by wydać 'Ammonia Avenue' jako album dwupłytowy. Panowie Parsons i Woolfson wzięli więc piosenki, które zostały im z poprzedniej sesji nagraniowej, i zaaranżowali je na nowo. Niestety, jak to często bywa, lepsze okazało się wrogiem dobrego. Miało być nowocześnie i z duchem czasu, a wyszło... Szkoda gadać. Plastikowa perkusja i wszechobecne syntezatory, zastępujące bogate aranżacje i orkiestrowe partie to było ostatnie, czego potrzebowała muzyka The Alan Parsons Project. I nie pomógł zaciąg wokalistów, bardzo dobrych zresztą, którzy bez problemu udźwignęli wokalnie powierzone im utwory.
Nie można z tego albumu wyróżnić żadnej piosenki. Wszystkie utwory giną w mdłej syntezatorowej zalewie, nie różniąc się specjalnie od dokonań całej rzeszy synthpopowych zespołów i zespolików z pierwszej połowy lat osiemdziesiątych. Trudno się oprzeć wrażeniu, że Alana Parsonsa tym razem zawiódł producencki nos, bo w 1984 roku synthpopowe granie nie było niczym odkrywczym, a 'upopione' syntetyczne brzmienia zaczynały powoli wychodzić z mody. Ponadto grać synthpop to też trzeba umieć. 'Vulture Culture' od najlepszych płyt takich na przykład Ultravox dzielą lata świetlne...
'Vulture Culture' sprawia wrażenie, jakby panowie Parsons i Woolfson chcieli z jednej strony za wszelką cenę unowocześnić swoją muzykę, a z drugiej - wyprodukować przebój, nagrywając piosenki jeszcze bardziej wygładzone niż ich poprzednie hity (jak 'Eye In The Sky' na przykład). W efekcie powstała płyta skierowana zupełnie do nikogo.
Przyparty do ściany jako pozytywne punkty płyty wskazałbym wokalistów (śpiewa zaiste silna ekipa: Colin Blunstone, David Patton, Chris Rainbow, Lenny Zakatek i wreszcie sam Eric Woolfson) oraz... okładkę (ten Uroboros ma coś w sobie). Jest też trochę smaczków, np. kompilacja komentarzy wygłaszanych przez Lee Abramsa, ojca formatu AOR, w 'Let's Talk About Me' czy fraza 'only what's on the menu' w środku instrumentalnego 'Hawkeye'. I tyle. Muzycznie - klapa. Pierwsze cztery utwory to miałki pop, który przelatuje przez słuchacza niczym woda przez durszlak. Pewne pojęcie o kierunku, jaki obrali panowie Parsons i Woolfson, daje już koszmarnie skoczny utwór tytułowy. Gdyby nie solówki gitarowe, nie byłoby na czym ucha zawiesić. Ostatnie cztery piosenki to jakieś próby kombinowania, ale niezbyt udolne. Cóż znaczą ładne zagrywki saksofonu w tytułowym utworze, skoro nagranie to jest tak strasznie jednostajne i toporne? Ale prawdziwy koszmar to 'Hawkeye'. Coś takiego mogłyby nagrać drugoligowe synthpopowe zespoły, którym wytwórnia poskąpiła pieniędzy na produkcję. Koszmar. Co więcej, wersja zawarta oryginalnie na płycie niewiele odbiega od dema, którym zespół pochwalił się w bonusach dodanych do remastera albumu.
Tak z ręką na sercu to poziom słuchalności - moim skromnym zdaniem - trzymają jedynie utwory 'Separate Lives', 'Days Are Numbers (The Traveller)' i 'The Same Old Sun'. Ten pierwszy został na tyle pięknie zaśpiewany przez Erica Woolfsona, wspomaganego w chórkach przez Chrisa Rainbowa, że jednostajna syntezatorowa pulsacja aż tak nie razi. W drugim natomiast wokalnie czaruje już sam Chris Rainbow, choć nie da się ukryć - muzycznie nagranie jest bardzo błahe. Natomiast trzeci wymieniony utwór to bardzo zgrabna, podniosła ballada (śpiewa ponownie Eric Woolfson). Przywołuje ona na myśl parsonowski klasyk 'Old And Wise', choć aż tak wysokiego poziomu nie udało się tu osiągnąć.
Nie da się ukryć: 'Vulture Culture' to porażka, która poważnie nadszarpnęła wizerunek The Alan Parson Project. Panowie Parsons i Woolfson nie od razu chyba zdali sobie z tego sprawę, bo kolejną ich płytę również trudno zaliczyć do udanych. A gdy już do nich dotarło, że nie jest dobrze, to okazało się, iż mają krańcowo odmienne recepty na przezwyciężenie kryzysu. Dobrej woli starczyło tylko na nagranie jeszcze jednego - tym razem udanego - albumu i zespół przeszedł do historii.
Albumy wg lat
Recenzje Art Rock
- Gdy uświadomimy sobie, że Wojtek Ciuraj (niedawno) skończył 30 lat… Skomentowane przez Gabriel Koleński Iluzja dnia (Ciuraj, Wojciech)
- Andareda, zespół z dużym doświadczeniem, powraca po dłuższej przerwie z… Skomentowane przez Gabriel Koleński Eksperyment człowiek (Andareda)
- Finlandia znana jest z niezwykle utalentowanych skoczków narciarskich, pisarki Tove… Skomentowane przez Marcin Humbla Telepathic Minds (Overhead)
- Zacznę od podsumowania: Rewelacyjne wydawnictwo i podróż do przeszłości. Płyta… Skomentowane przez Jacek Łapaj Chaos & Colour (Uriah Heep)
- Wojtek Ciuraj podjął się bardzo ambitnego zadania. Trzy lata, trzy… Skomentowane przez Gabriel Koleński Kwiaty na hałdzie (Ciuraj, Wojciech)
- Mars Project to dobrze znany w kręgach sympatyków Lynx Music… Skomentowane przez Gabriel Koleński Last Passenger (Mars Project)
- Lynx Music ponownie w natarciu, z jednym ze swoich zdecydowanie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Album Pieśni (Lepiarczyk, Krzysztof)
- „Dwa Żywioły” to druga część tak zwanego tryptyku śląskiego Wojciecha… Skomentowane przez Gabriel Koleński Dwa żywioły (Ciuraj, Wojciech)
- Karierę Wave śledzę już od pewnego czasu. Miałem przyjemność recenzować… Skomentowane przez Gabriel Koleński Dream (Wave)
- To, że Wojtek Ciuraj jest artystą ambitnym i odważnym, udowodnił… Skomentowane przez Gabriel Koleński Iskry w popiele (Ciuraj, Wojciech)
- Lebowski to przedziwny zespół, jeśli chodzi o cykl wydawniczy ich… Skomentowane przez Gabriel Koleński Galactica (Lebowski)
- W młodości siła. Nie mam pojęcia ile lat mają muzycy… Skomentowane przez Gabriel Koleński Die Without Living (Fizbers)
- Nie wiadomo kiedy minęły dwa lata od ukazania się „Momentum”,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Colloids (Walfad)
- Marek Sikora powraca ze swoim projektem Mars Project. W zeszłym… Skomentowane przez Gabriel Koleński House of the Restless (Mars Project)
- Ponownie na naszym łamach gości zespół Wave, tym razem ze… Skomentowane przez Gabriel Koleński Between (Wave)
- Na kolejną muzyczną podróż po naszym pięknym kraju tym razem… Skomentowane przez Gabriel Koleński Me And Reality (Wave)
- W ramach odkopywania zaginionych skarbów z poprzedniego roku, tym razem… Skomentowane przez Gabriel Koleński Insomnia (Mars Project)
- Pod koniec zeszłego roku ukazał się wyjątkowy album. Druga solowa… Skomentowane przez Gabriel Koleński Jakżeż ja się uspokoję. W hołdzie Stanisławowi Wyspiańskiemu (Lepiarczyk, Krzysztof)
- Gdy na łamach naszego serwisu pojawia się recenzja płyty jakiegoś… Skomentowane przez Gabriel Koleński Letters To Maro (Frequency Drift)
- Coś się kończy, coś zaczyna. Wokalistka Katarzyna Sobkowicz-Malec, gitarzysta Leszek… Skomentowane przez Gabriel Koleński Hesitation (Noibla)