2. Luoja Kutsuu - The Lord asks for you (7:45)
3. Yksi Maa & Yksi Kansa - One Land & One Nation (9:33)
4. Jälleen on meidän - It's ours again (10:56)
5. Manala - Underworld (10:37)
- Vesa Lattunen ( vocals, electric & acoustic guitar, piano, organ, bass )
- Harri Pystynen ( flute, Tenor saxophone )
- Timo Vuorinen ( electric bass )
- Markus Heikerö ( drums, tubular bells, triangle )
oraz:
Matti Tuhkanen, Timo Vuorinen, Seppo Peltola, Kaj Backlund, Mircea Stan & Markku Johansson
1 komentarz
-
Finlandia już dawno nie jest 'białą plamą' na mapie muzycznej Europy. Inaczej działo się w latach 70. Wtedy znane grupy fińskie można było policzyć na palcach jednej ręki. Czołówkę stanowili: Wigwam, Tasavallan Presidentti i Haikara. Pierwsze dwa zespoły śpiewały po angielsku żeby się przebić. Haikara została przy języku ojczystym - no i kto o nich słyszał? Dla nas Polaków język fiński kojarzy się z węgierskim. Nasłuchaliśmy się tej Omegi, LGT, Scorpio czy Berghendy i jakoś nie narzekaliśmy na brak znajomości języka (to już gdzieś w głowie pozostanie). I tak też trzeba słuchać Haikary. W latach 70.
Wojtek Ludwig piątek, 13, sierpień 2010 14:16 Link do komentarza
grupa nagrała 3 płyty i w 1978 roku zawiesiła działalność. Niespodziewanie reaktywowała się w 1998. Do dzisiaj bierze udział w projektach progresywnych spod znaku Colossus (Tuonen Tyran, Kalevala, Spaghetti Epic). Wróćmy jednak do 1972 roku. Wtedy to piątka muzyków wydała swój pierwszy album zatytułowany po prostu Haikara (to trochę taka kombinacja z tłumaczeniem nazwiska perkusisty, które dla Anglików brzmi jak słowo bocian). Grupa miała w składzie trzech oryginałów: Vesa Lattunen - grał wcześniej na kontrabasie w orkiestrze symfonicznej w Lahti, Harri Pustynen - grał w tejże orkiestrze na flecie (a miał już za sobą rok terminowania w orkiestrze wojskowej) i Markus Heikkerö (dawca nazwy dla grupy) - oprócz bębnienia umiał jeszcze świetnie malować (okładki są jego dziełem). No właśnie - ciekawa okładka, zaproszona do nagrań duża grupa
'dęciaków', flecista grający na saksie, perkusista używający dzwonów rurowych - to zachęca do przesłuchania. I tu zaczynają się schody. W skrócie nazwę to ich granie progresywnym jazzrockiem z folkowo-klasycznymi elementami, z dominującą sekcją instrumentów dętych, które nieźle potrafią dowalić, miejscami odjazdowo jamując. Są oczywiście spokojniejsze fragmenty i tu kłania się scena Canterbury (Caravan). Przez dęciaki jednak brzmi to bardziej na If, Warm Dust czy Samurai.
01 - Köihän pojan kerjäys - trochę humorystycznie brzmi ten pierwszy utwór, chociaż taką capstrzykową polkę już kiedyś słyszałem (Leningrad Cowboys). 'Umpa umpa' i do tego fiński wokal - wszystkiego najlepszego.
02 - Luoja Kutsuu - no jest dużo lepiej. Wiolonczela z fletem inicjują melodyjny motyw, dęciaki z dzwonami rurowymi w tle. Wokalista swojsko śpiewa (powiało Omegą) a i solo gitary też brzmi jakoś z węgierska. Zmiany tempa wprowadzają nas w świat prawdziwego prog rocka. Dobre granie.
03 - Yksi Maa & Yksi Kansa - posłuchajcie tego wstępu. Toż to wykapana Omega. Ale żeby było śmieszniej, melodia kojarzy mi się z finałem 'Cienia wielkiej góry' naszej Budki Suflera. Psychodeliczne solo gitary, marszowy rytm, mała orgia brass-sekcji (BS & T) i znowu wraca Budka z kotleciarską perkusją. Oj dzieje się, dzieje.
04 - Jälleen on meidän - a tu w roli głównej znalazł się saksofon (nie wiem czemu kojarzy mi się z naszym Nahornym). Gitara i bas improwizują aż miło, bębny jak w King Crimson - robi się odjazdowo (Czy masz papierosa?) i do tego superkowskie zakończenie.
05 - Manala - to z pewnością najlepszy utwór na płycie. Spokój wprowadzony przez akustyki mącą dęciaki ('Larks' Tongues In Aspic' KC). W szóstej minucie zaczyna się wszystko kotłować, wraca jednak znany nam motyw ciągnięty przez brzęczącą gitarę, przejmujący wokal i...to już koniec.
44 minuty minęły. Fajnie było, jak w starej bajce. Jako Retromaniak, wystawiam oczywiście tej płycie maksymalną ilość punktów.
Albumy wg lat
Recenzje Art Rock
- Gdy uświadomimy sobie, że Wojtek Ciuraj (niedawno) skończył 30 lat… Skomentowane przez Gabriel Koleński Iluzja dnia (Ciuraj, Wojciech)
- Andareda, zespół z dużym doświadczeniem, powraca po dłuższej przerwie z… Skomentowane przez Gabriel Koleński Eksperyment człowiek (Andareda)
- Finlandia znana jest z niezwykle utalentowanych skoczków narciarskich, pisarki Tove… Skomentowane przez Marcin Humbla Telepathic Minds (Overhead)
- Zacznę od podsumowania: Rewelacyjne wydawnictwo i podróż do przeszłości. Płyta… Skomentowane przez Jacek Łapaj Chaos & Colour (Uriah Heep)
- Wojtek Ciuraj podjął się bardzo ambitnego zadania. Trzy lata, trzy… Skomentowane przez Gabriel Koleński Kwiaty na hałdzie (Ciuraj, Wojciech)
- Mars Project to dobrze znany w kręgach sympatyków Lynx Music… Skomentowane przez Gabriel Koleński Last Passenger (Mars Project)
- Lynx Music ponownie w natarciu, z jednym ze swoich zdecydowanie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Album Pieśni (Lepiarczyk, Krzysztof)
- „Dwa Żywioły” to druga część tak zwanego tryptyku śląskiego Wojciecha… Skomentowane przez Gabriel Koleński Dwa żywioły (Ciuraj, Wojciech)
- Karierę Wave śledzę już od pewnego czasu. Miałem przyjemność recenzować… Skomentowane przez Gabriel Koleński Dream (Wave)
- To, że Wojtek Ciuraj jest artystą ambitnym i odważnym, udowodnił… Skomentowane przez Gabriel Koleński Iskry w popiele (Ciuraj, Wojciech)
- Lebowski to przedziwny zespół, jeśli chodzi o cykl wydawniczy ich… Skomentowane przez Gabriel Koleński Galactica (Lebowski)
- W młodości siła. Nie mam pojęcia ile lat mają muzycy… Skomentowane przez Gabriel Koleński Die Without Living (Fizbers)
- Nie wiadomo kiedy minęły dwa lata od ukazania się „Momentum”,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Colloids (Walfad)
- Marek Sikora powraca ze swoim projektem Mars Project. W zeszłym… Skomentowane przez Gabriel Koleński House of the Restless (Mars Project)
- Ponownie na naszym łamach gości zespół Wave, tym razem ze… Skomentowane przez Gabriel Koleński Between (Wave)
- Na kolejną muzyczną podróż po naszym pięknym kraju tym razem… Skomentowane przez Gabriel Koleński Me And Reality (Wave)
- W ramach odkopywania zaginionych skarbów z poprzedniego roku, tym razem… Skomentowane przez Gabriel Koleński Insomnia (Mars Project)
- Pod koniec zeszłego roku ukazał się wyjątkowy album. Druga solowa… Skomentowane przez Gabriel Koleński Jakżeż ja się uspokoję. W hołdzie Stanisławowi Wyspiańskiemu (Lepiarczyk, Krzysztof)
- Gdy na łamach naszego serwisu pojawia się recenzja płyty jakiegoś… Skomentowane przez Gabriel Koleński Letters To Maro (Frequency Drift)
- Coś się kończy, coś zaczyna. Wokalistka Katarzyna Sobkowicz-Malec, gitarzysta Leszek… Skomentowane przez Gabriel Koleński Hesitation (Noibla)