A+ A A-

Pampered Menial

Oceń ten artykuł
(52 głosów)
(1974, album studyjny)
1. Julia (3:10)
2. Late november (3:12)
3. Song dance (4:59)
4. Fast gun (3:04)
5. Natchez trace (3:42)
6. Theme from subway Sue (4:25)
7. Episode (4:04)
8. Preludin (1:39)
9. Of once and future kings (5:27)

Czas całkowity: 33:42
- David Surkamp ( lead vocals, guitar )
- David Hamilton ( keyboards )
- Doug Rayburn ( mellotron, flute )
- Mike Safron ( percussion )
- Rick Stockton ( bass guitar )
- Siegfried Carver ( violin, vitar, viola )
- Steve Scorfina ( lead guitar )
Więcej w tej kategorii: Lost in America »

2 komentarzy

  • Edwin Sieredziński

    Swego czasu, słuchając różnych amerykańskich zespołów rockowych, natrafiłem na Pavlov's Dog. Było to pewnym zaskoczeniem, ponieważ David Surkamp i spółka grali bardziej po europejsku. Dużo się działo na klawiszach, nie były one schowane gdzieś w cieniu, jak u wielu Amerykanów, gdzie wiodąca rola gitary, często o inklinacji blues czy country, oraz wokalisty. Poza tym piosenki zapadające w pamięć.

    Co do samego wokalisty. Na początku myślałem w ogóle, że to śpiewa kobieta. Co do udawania żaby... podobne zarzuty można postawić pod adresem Geddy'ego Lee z Rush, podobny wokal o podobnej wysokości i barwie; jakoś nikt nie zarzuca twórcy Rush udawania kumaka tudzież innego płaza bezogonowego.

    Jak już wcześniej wspomniano, muzyka bardziej w stylu europejskiego art rocka z rozbudowanymi partiami klawiszowymi, nawet melotron się pojawia. Płyta jest przyjemna, ale no cóż... żadne wielkie dzieło to nie jest. Śmiałbym twierdzić, że obok takich tytanów jak Yes, King Crimson czy ELP jest ona mocno wtórna i również mocno uproszczona, brzmienie nie jest tak gęste. Dlatego zdecydowanie nie jest to rock symfoniczny, tylko raczej taki soft rock, choć zdecydowanie inaczej zagrany niż ZZ Top czy Steely Dan. Słuchając tej płyty odnosiłem podobne wrażenie jak w przypadku 90125 Yes czy A Momentary Lapse of Reason Pink Floyd; w porównaniu z kanonicznymi dziełami tych dwóch rachityczne, ale mimo wszystko zapadające w pamięć i przyjemne. Trochę może przypominać The Moody Blues, ale no właśnie... Day of Future Passed powstał w 1967 roku, dobre kilka lat wcześniej.

    Pampered Menial to przyjemna płyta. Nie jest to prog rock najwyższych lotów. Ze względu na brzmienie melotronu można puścić przy panience (nawiązując do słynnego "Mellotron Scratch" Porcupine Tree); to był żart. Faktycznie, jest dużo lżejszy i delikatniejszy niż Yes, King Crimson czy ELP. W sumie byłby to dobry krążek do sprezentowania go dzieciakom jako początek przygody z ciekawym brzmieniowo rockiem.

    Z mojej strony 4/5. Dobre, zapadające w pamięć, ale takie rzeczy już słyszeliśmy w wykonaniu tytanów.

    Edwin Sieredziński środa, 07, maj 2014 21:34 Link do komentarza
  • jacek chudzik

    Surkamp - to nazwisko u wiernych fanów budzi bojaźń i drżenie. Mityczny kolos, któremu tak naprawdę należy się chwała i cześć i tytuł najlepszego rockowego wokalisty...

    Utworzona w 1972 roku m.in. przez Davida Surkampa formacja Pavlov's Dog po prostu olśniła wszystkich materiałem zaprezentowanym na koncertach. Koniec końców, Surkamp i spółka sprzedali duszę za rekordową jak na owe czasy sumę 650tyś. dolarów wytwórni ABC Records i w 1975 pokazali na co ich stać wydając album 'Pampered Menial'.

    Łatwa, ładna, łagodna - takimi przymiotnikami można określić muzykę, którą usłyszymy na tym całkiem krótkim wydawnictwie, które można opatrzyć łatką: soft-rock. Pierwsze dwa utwory to najładniejsze kompozycje na płycie. Muzyka jest delikatna, melodie proste, wpadające w ucho - już przy drugiej zwrotce niepostrzeżenie można zacząć nucić pierwszy raz słyszany kawałek. Zresztą, na niewiele można tu narzekać... Kompozycje są wyraziste, zróżnicowane, dopracowane w najdrobniejszym szczególe. Każda piosenka przynosi coś nowego: a to więcej skrzypeczek, a to bardziej rzewnie i nastrojowo, a to instrumentalnie. I wszystko to trzeba zapisać na plus tej debiutującej przecież grupy, gdyby nie mogące pojawić się wahanie - czy aby muzycy Pavlov's Dog nie odrobili muzycznej pracy domowej za dobrze? Można wprawdzie roztrząsać, czy aby nie jest to album wtórny, o kilka lat spóźniony względem sceny muzycznej. Pomijając tą kwestię, zapukam do innych drzwi: czy ta muzyczna bombonierka nie jest przypadkiem...nudna? Pytam bardziej retorycznie, gdyż nierzadko słuchając 'Pampered Menial' skłaniam się ku tej możliwości...

    Surkamp - to także nazwisko wywołuje u niektórych różne, niekoniecznie pozytywne, emocje. Od politowania, przez śmieszność po agresję. Ludzie ci nie są w stanie słuchać żaby, która wylazła z bajora i chwyciła za mikrofon. Z całym szacunkiem dla Michała Bajora, mimo pewnego wokalnego pokrewieństwa z Surkampem, z całym szacunkiem takoż dla żab...wszak Kermit na wokalu radził sobie całkiem nieźle. Niemniej te półgodziny z górką, które trwa album, to istna tortura. Skrzeczące 'cause she's cool' w zwrotkach, czy rozkumkane 'I can't live without your love' w refrenach, by pozostać przy największych przebojach albumu, to dla niektórych słuchaczy synonim traumatycznego przeżycia. I ja zaliczam się do tych właśnie osób. Będąc zaś bardziej łaskawym - gdybym chciał sparodiować muzykę rockową to zrobiłbym wszystko, by pozyskać Surkampa. Wszystko? Być może 600tyś. dolarów by wystarczyło...

    Od złośliwości wymówię się ciekawostką. Otóż...
    Tydzień po tym jak 'Pampered Menial' trafił do sklepów...trafił do sklepów jeszcze raz. Tym razem wydany przez Columbia Records. Niespotykany fakt w historii muzyki rozrywkowej. Co się stało? Być może Columbia wymieniła się z ABC na zespół Poco? Istnieje taka wersja wydarzeń. Jest też inna, według której spółka Pavlov's Dog po nagraniu materiału i zainkasowaniu rekordowej sumy od ABC, zerwała kontrakt wykorzystując wszelkie możliwe po temu kruczki prawne...Po czym podpisała nowy kontrakt z Columbią opiewający tym razem tylko na 600tyś. dolarów. Żeby się nie przemęczać chłopcy z Pavlov's Dog wpadli na genialny pomysł sprzedania Columbii także tego samego materiału muzycznego. Gescheft jest gescheft...

    Album 'Pampered Menial' sukcesu komercyjnego, oczywiście, nie odniósł.

    jacek chudzik sobota, 26, styczeń 2008 17:34 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Art Rock

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.