2. Late november (3:12)
3. Song dance (4:59)
4. Fast gun (3:04)
5. Natchez trace (3:42)
6. Theme from subway Sue (4:25)
7. Episode (4:04)
8. Preludin (1:39)
9. Of once and future kings (5:27)
Czas całkowity: 33:42
- David Hamilton ( keyboards )
- Doug Rayburn ( mellotron, flute )
- Mike Safron ( percussion )
- Rick Stockton ( bass guitar )
- Siegfried Carver ( violin, vitar, viola )
- Steve Scorfina ( lead guitar )
2 komentarzy
-
Swego czasu, słuchając różnych amerykańskich zespołów rockowych, natrafiłem na Pavlov's Dog. Było to pewnym zaskoczeniem, ponieważ David Surkamp i spółka grali bardziej po europejsku. Dużo się działo na klawiszach, nie były one schowane gdzieś w cieniu, jak u wielu Amerykanów, gdzie wiodąca rola gitary, często o inklinacji blues czy country, oraz wokalisty. Poza tym piosenki zapadające w pamięć.
Edwin Sieredziński środa, 07, maj 2014 21:34 Link do komentarza
Co do samego wokalisty. Na początku myślałem w ogóle, że to śpiewa kobieta. Co do udawania żaby... podobne zarzuty można postawić pod adresem Geddy'ego Lee z Rush, podobny wokal o podobnej wysokości i barwie; jakoś nikt nie zarzuca twórcy Rush udawania kumaka tudzież innego płaza bezogonowego.
Jak już wcześniej wspomniano, muzyka bardziej w stylu europejskiego art rocka z rozbudowanymi partiami klawiszowymi, nawet melotron się pojawia. Płyta jest przyjemna, ale no cóż... żadne wielkie dzieło to nie jest. Śmiałbym twierdzić, że obok takich tytanów jak Yes, King Crimson czy ELP jest ona mocno wtórna i również mocno uproszczona, brzmienie nie jest tak gęste. Dlatego zdecydowanie nie jest to rock symfoniczny, tylko raczej taki soft rock, choć zdecydowanie inaczej zagrany niż ZZ Top czy Steely Dan. Słuchając tej płyty odnosiłem podobne wrażenie jak w przypadku 90125 Yes czy A Momentary Lapse of Reason Pink Floyd; w porównaniu z kanonicznymi dziełami tych dwóch rachityczne, ale mimo wszystko zapadające w pamięć i przyjemne. Trochę może przypominać The Moody Blues, ale no właśnie... Day of Future Passed powstał w 1967 roku, dobre kilka lat wcześniej.
Pampered Menial to przyjemna płyta. Nie jest to prog rock najwyższych lotów. Ze względu na brzmienie melotronu można puścić przy panience (nawiązując do słynnego "Mellotron Scratch" Porcupine Tree); to był żart. Faktycznie, jest dużo lżejszy i delikatniejszy niż Yes, King Crimson czy ELP. W sumie byłby to dobry krążek do sprezentowania go dzieciakom jako początek przygody z ciekawym brzmieniowo rockiem.
Z mojej strony 4/5. Dobre, zapadające w pamięć, ale takie rzeczy już słyszeliśmy w wykonaniu tytanów. -
Surkamp - to nazwisko u wiernych fanów budzi bojaźń i drżenie. Mityczny kolos, któremu tak naprawdę należy się chwała i cześć i tytuł najlepszego rockowego wokalisty...
jacek chudzik sobota, 26, styczeń 2008 17:34 Link do komentarza
Utworzona w 1972 roku m.in. przez Davida Surkampa formacja Pavlov's Dog po prostu olśniła wszystkich materiałem zaprezentowanym na koncertach. Koniec końców, Surkamp i spółka sprzedali duszę za rekordową jak na owe czasy sumę 650tyś. dolarów wytwórni ABC Records i w 1975 pokazali na co ich stać wydając album 'Pampered Menial'.
Łatwa, ładna, łagodna - takimi przymiotnikami można określić muzykę, którą usłyszymy na tym całkiem krótkim wydawnictwie, które można opatrzyć łatką: soft-rock. Pierwsze dwa utwory to najładniejsze kompozycje na płycie. Muzyka jest delikatna, melodie proste, wpadające w ucho - już przy drugiej zwrotce niepostrzeżenie można zacząć nucić pierwszy raz słyszany kawałek. Zresztą, na niewiele można tu narzekać... Kompozycje są wyraziste, zróżnicowane, dopracowane w najdrobniejszym szczególe. Każda piosenka przynosi coś nowego: a to więcej skrzypeczek, a to bardziej rzewnie i nastrojowo, a to instrumentalnie. I wszystko to trzeba zapisać na plus tej debiutującej przecież grupy, gdyby nie mogące pojawić się wahanie - czy aby muzycy Pavlov's Dog nie odrobili muzycznej pracy domowej za dobrze? Można wprawdzie roztrząsać, czy aby nie jest to album wtórny, o kilka lat spóźniony względem sceny muzycznej. Pomijając tą kwestię, zapukam do innych drzwi: czy ta muzyczna bombonierka nie jest przypadkiem...nudna? Pytam bardziej retorycznie, gdyż nierzadko słuchając 'Pampered Menial' skłaniam się ku tej możliwości...
Surkamp - to także nazwisko wywołuje u niektórych różne, niekoniecznie pozytywne, emocje. Od politowania, przez śmieszność po agresję. Ludzie ci nie są w stanie słuchać żaby, która wylazła z bajora i chwyciła za mikrofon. Z całym szacunkiem dla Michała Bajora, mimo pewnego wokalnego pokrewieństwa z Surkampem, z całym szacunkiem takoż dla żab...wszak Kermit na wokalu radził sobie całkiem nieźle. Niemniej te półgodziny z górką, które trwa album, to istna tortura. Skrzeczące 'cause she's cool' w zwrotkach, czy rozkumkane 'I can't live without your love' w refrenach, by pozostać przy największych przebojach albumu, to dla niektórych słuchaczy synonim traumatycznego przeżycia. I ja zaliczam się do tych właśnie osób. Będąc zaś bardziej łaskawym - gdybym chciał sparodiować muzykę rockową to zrobiłbym wszystko, by pozyskać Surkampa. Wszystko? Być może 600tyś. dolarów by wystarczyło...
Od złośliwości wymówię się ciekawostką. Otóż...
Tydzień po tym jak 'Pampered Menial' trafił do sklepów...trafił do sklepów jeszcze raz. Tym razem wydany przez Columbia Records. Niespotykany fakt w historii muzyki rozrywkowej. Co się stało? Być może Columbia wymieniła się z ABC na zespół Poco? Istnieje taka wersja wydarzeń. Jest też inna, według której spółka Pavlov's Dog po nagraniu materiału i zainkasowaniu rekordowej sumy od ABC, zerwała kontrakt wykorzystując wszelkie możliwe po temu kruczki prawne...Po czym podpisała nowy kontrakt z Columbią opiewający tym razem tylko na 600tyś. dolarów. Żeby się nie przemęczać chłopcy z Pavlov's Dog wpadli na genialny pomysł sprzedania Columbii także tego samego materiału muzycznego. Gescheft jest gescheft...
Album 'Pampered Menial' sukcesu komercyjnego, oczywiście, nie odniósł.
Albumy wg lat
Recenzje Art Rock
- Gdy uświadomimy sobie, że Wojtek Ciuraj (niedawno) skończył 30 lat… Skomentowane przez Gabriel Koleński Iluzja dnia (Ciuraj, Wojciech)
- Andareda, zespół z dużym doświadczeniem, powraca po dłuższej przerwie z… Skomentowane przez Gabriel Koleński Eksperyment człowiek (Andareda)
- Finlandia znana jest z niezwykle utalentowanych skoczków narciarskich, pisarki Tove… Skomentowane przez Marcin Humbla Telepathic Minds (Overhead)
- Zacznę od podsumowania: Rewelacyjne wydawnictwo i podróż do przeszłości. Płyta… Skomentowane przez Jacek Łapaj Chaos & Colour (Uriah Heep)
- Wojtek Ciuraj podjął się bardzo ambitnego zadania. Trzy lata, trzy… Skomentowane przez Gabriel Koleński Kwiaty na hałdzie (Ciuraj, Wojciech)
- Mars Project to dobrze znany w kręgach sympatyków Lynx Music… Skomentowane przez Gabriel Koleński Last Passenger (Mars Project)
- Lynx Music ponownie w natarciu, z jednym ze swoich zdecydowanie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Album Pieśni (Lepiarczyk, Krzysztof)
- „Dwa Żywioły” to druga część tak zwanego tryptyku śląskiego Wojciecha… Skomentowane przez Gabriel Koleński Dwa żywioły (Ciuraj, Wojciech)
- Karierę Wave śledzę już od pewnego czasu. Miałem przyjemność recenzować… Skomentowane przez Gabriel Koleński Dream (Wave)
- To, że Wojtek Ciuraj jest artystą ambitnym i odważnym, udowodnił… Skomentowane przez Gabriel Koleński Iskry w popiele (Ciuraj, Wojciech)
- Lebowski to przedziwny zespół, jeśli chodzi o cykl wydawniczy ich… Skomentowane przez Gabriel Koleński Galactica (Lebowski)
- W młodości siła. Nie mam pojęcia ile lat mają muzycy… Skomentowane przez Gabriel Koleński Die Without Living (Fizbers)
- Nie wiadomo kiedy minęły dwa lata od ukazania się „Momentum”,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Colloids (Walfad)
- Marek Sikora powraca ze swoim projektem Mars Project. W zeszłym… Skomentowane przez Gabriel Koleński House of the Restless (Mars Project)
- Ponownie na naszym łamach gości zespół Wave, tym razem ze… Skomentowane przez Gabriel Koleński Between (Wave)
- Na kolejną muzyczną podróż po naszym pięknym kraju tym razem… Skomentowane przez Gabriel Koleński Me And Reality (Wave)
- W ramach odkopywania zaginionych skarbów z poprzedniego roku, tym razem… Skomentowane przez Gabriel Koleński Insomnia (Mars Project)
- Pod koniec zeszłego roku ukazał się wyjątkowy album. Druga solowa… Skomentowane przez Gabriel Koleński Jakżeż ja się uspokoję. W hołdzie Stanisławowi Wyspiańskiemu (Lepiarczyk, Krzysztof)
- Gdy na łamach naszego serwisu pojawia się recenzja płyty jakiegoś… Skomentowane przez Gabriel Koleński Letters To Maro (Frequency Drift)
- Coś się kończy, coś zaczyna. Wokalistka Katarzyna Sobkowicz-Malec, gitarzysta Leszek… Skomentowane przez Gabriel Koleński Hesitation (Noibla)