ProgRock.org.pl

Switch to desktop

From The Solitary Woods

Oceń ten artykuł
(5 głosów)
(2010, album studyjny)
01. Crosseyed Jesus
02. Loosin' my Pride
03. Another secret in the Sun
04. Essaouira
05. I hope you're feeling Bad
06. Into the Wild
07. No Man's Land
08. State of mind
09. Blind Bee
- Ricky  ( Lead Vocals, Acoustic Guitar )
- Alex  ( Lead Guitar, Background Vocals )
- Pera  ( Drums, Gong, Percussion )
- Aro  ( Bass, Background Vocals )
- Stiv  ( Hammond, piano, sinth )

1 komentarz

  • Rafał Ziemba

    Ostatnimi czasy z radością stwierdzam, że na scenie rocka progresywnego pojawiają się zespoły, które nie chcą grać neo proga ani prog metalu. Szkoda, że częściej pojawiają się one na świecie niż w Polsce, ale dobro i to.

    Jednym z młodych przedstawicieli takiej sceny jest włoski Buttered Bacon Biscuits. Nie są oni jednak w żadnym wypadku kolejnym zespołem z nurtu włoskiego Rocka Symfonicznego.

    Na swoim debiutanckim albumie zatytułowanym From The Solitary Woods grupa proponuje nam trochę hard rocka i trochę psychodelii. A także dawkę poczucia humoru i znajomości progresywnej klasyki.

    Płytę rozpoczyna kompozycja Cross Eyed Jesus. Pomysłowe odwołanie do twórczości Jethro Tull, choć tylko słowne. W warstwie muzycznej ten utwór to niemal czysty jak łza hard rock. Trochę w nim wczesnego Whitesnake, trochę Deep Purple z okresu Burn. Może nie jest to odkrycie Ameryki, ale numer wpada w ucho i jest bardzo przyjemny.
    Identycznie sprawa ma się z Losin' My Pride. To samo brzmienie, podobne skojarzenia muzyczne. Zespół gra z klasą i świadomością swego stylu - raczy nas soczystymi solówkami gitarowo-klawiszowymi.
    Oczywiście nie ma dobrej rockowej płyty bez balladki. Na From The Solitary Woods taką funkcję spełnia Another Secret In The Sun, który utrzymany jest troszkę w klimatach southern rockowych.
    Wraz z kolejnym nagraniem robi się bardziej psychodelicznie. Essaouira jest niezwykle interesującym numerem. Z początku brzmi on wręcz jak Pearl Jam z okresu No Code, ale im dłużej trwa, tym bardziej robi się niesamowity. Piękny, lekko folkowy nastrój, do tego gitarowe solówki w stylu The Doors. Podobnie obecnie gra australijski The Dolly Rocker Movement.
    Aż szkoda, że Buttered Bacon Biscuits nie pozostawiają nas dalej w tym klimacie, i brutalnie wracają do hard rocka. Choć też nieco udziwnionego, a to za sprawą nałożenia efektów na wokal. Dzięki temu Ricky brzmi bardzo grungeowo, trochę jak Layne Staley a trochę jak Andrew Wood.
    Ostatnie trzy nagrania z tej płyty posiadają niezwykle nieoryginalne nazwy i aż dziwne, że znalazły się w jednym miejscu. Są to Into The Wild, No Man's Land oraz State Of Mind.
    Pierwsza z nich to kolejna rockowa ballada. Miarowe tempo, ekspresyjny wokal, przyjemna solówka, lekko psychoeliczny klimat - wszystko jest tu jak najbardziej na swoim miejscu
    No Man's Land rozpoczyna się z kolei akustyczną gitarą, która wygrywa motyw przypominający nieco Children Of The Sea z repertuaru Black Sabbath. Świetny, głęboki śpiew, bardzo chwytliwa melodia - kolejna dobra kompozycja na tym albumie.
    Ostatni utwór State Of Mind otwierają niemal kościelne organy, a potem mamy po raz kolejny mocne rockowe granie. Przebojowe, ładnie spajające i zamykające From The Solitary Woods

    Debiutancka płyta Buttered Bacon Biscuits każe patrzeć z optymizmem w przyszłość. Wierzę, że usłyszymy o tym zespole jeszcze coś więcej. Mam też nadzieje, że na następnym albumie elementy psychodelii i hard rocka bardziej się zrównoważą.

    Zdecydowanie polecam.

    4/5

    Rafał Ziemba poniedziałek, 05, lipiec 2010 17:28 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.

Top Desktop version