1 komentarz

• 

  Nawet w internecie ciężko wygrzebać coś na temat tej grupy. Wiem tylko tyle, że była to inkarnacja innej, progresywnej 'zjawy' czyli legendarnej Hands. Prism to prawdopodobnie ich 'uboczny', koncertowy produkt. Płyta LIVE 75-77 zabija. Dla miłośników wczesnego, mocno zakręconego proga słuchanie tych dźwięków może być niebezpiecznie uzależniające... No bo wyobraźcie sobie jamowe granie na jednej scenie King Crimson, Gentle Giant i Mahavishnu Orchestra. Coś nieprawdopodobnego! Doskonała gitara, fantastyczne klawisze, powalające skrzypce, do tego saksofon, flety i wręcz niewiarygodnie sprawna sekcja rytmiczna! I Wetton na wokalu... Gdy grają między innymi cover King Crimson, można się nabrać... Muzyka aż kipi od pomysłów, zmian rytmu i nastroju, a improwizacje to już niemal szaleństwo. Tak brawurowo wykonane koncerty zdarzają się niezmiernie rzadko a ich rejestracja jeszcze rzadziej, tym większa frajda z słuchania. Niestety, płyta jest u nas prawie nie do zdobycia, ale jak traficie - łapcie 'w ciemno'. Genialne granie! Polecam wszystkim amatorom mocno zakręconych płyt z połowy lat siedemdziesiątych, a dla fanów karmazynowych dźwięków - MUS i kupa radości jednocześnie.

  Aleksander Król piątek, 13, styczeń 2012 17:30 Link do komentarza