Chyba nie jest przypadkiem, że na mojej muzycznej mapie flagę postawiłem znowu na Włoszech. W końcu to dla muzyki progresywnej, po Wielkiej Brytanii i Niemczech, najbardziej zasłużony kraj w Europie. Zaczyna być dla mnie naturalnym, że gdy zabieram się za formację z półwyspu apenińskiego trafia mi się naprawdę świetne muzyczne wydawnictwo. Reguła w przypadku Barock Project znowu się potwierdziła.
Barock Project powstał w roku 2004. Na przestrzeni swej działalności młodym muzykom udało się wydać trzy długogrające krążki, z czego to ten najnowszy, Coffee In Neukölln, jest pierwszym, z którym się zetknąłem. Jak sama nazwa zespołu wskazuje inspiracją dla muzyki tworzonej przez Włochów mają być klasyczne, barokowe struktury muzyczne. Nic bardziej mylnego, choć muzyka Barock Project okazuje się być tak wielobarwną i różnorodną, że muzycy wychodzą daleko poza ramy pośrednio narzucone sobie przez obraną nazwę.
Dla słuchacza frapująca musi być okładka albumu. Jest ona niezwykle zachowawcza, utrzymana w odcieniu szarości, przedstawiająca jedynie wizerunek muzyków formacji. Nie inaczej jest z tytułem krążka – Kawa w Neukölln (dzielnica Berlina). Czego może oczekiwać słuchacz po takim wizerunku zewnętrznym wydawnictwa? Zachowawczej, stonowanej, melancholijnej muzyki. Prawda jest zupełnie inna. Coffee In Neukölln to szalona muzyczna podróż, w której mnoży się od inspiracji wieloma gatunkami muzycznymi i zdumiewających struktur muzycznych. Pamiętacie recenzowany przeze mnie Haken i krążek Aquarius? Tu jest podobnie.
Coffee In Neukölln to ponad godzina muzyki rozłożona na dosyć długie utwory. Krążek jest o tyle trudny, że kompozycje są dosyć skomplikowane i zawiłe, a sam album nie daje chwili wytchnienia. Ogólnie muzykę prezentowana Barock Project można z duża rezerwą zakwalifikować do szufladki rock neoprogresywny. Tym, co może do tego skłaniać jest duża doza melodyjności Coffee In Neukölln. Wartych podkreślenia jest jednak zdecydowanie więcej rzeczy.
Krążek rozpoczyna Back To You, który przywodzi na myśl angielski folk, odzywający się z jeszcze większym impetem w Streets of Berlin (wrażenie szczególnie wzbudza „brudny” flet, jakże charakterystyczny dla Iana Andersona). Utwór tytułowy to natomiast duża doza muzyki opartej właśnie na klasycznych formach. Szczególną uwagę warto jednak zwrócić na drugą część utworu, gdzie Barock Project prezentuje się naprawdę ciężko, a Luca Pancaldi (przywodzący na myśl Marco Glühmanna z Sylvan) popisuje się mrożącym krew w żyłach screamem. Wspominałem o formach klasycznych i im chciałbym poświęcić nieco więcej uwagi. Na krążku roi się od wplatanych w każdy utwór śpiewów chóralnych. Ciekawym symbolem Barock Project jest szczególnie utwór Kyrie (łac. Bóg), czyli trwający ponad minutę zapis chóru gregoriańskiego. Warto również zwrócić uwagę na orkiestralny Fool's Epilogue. Inspiracji dawnymi formami muzycznymi jest jednak więcej, a najbardziej znaczącym ich przykładem są kompozycje - niezwykle skomplikowane, przywodzące na myśl pionierów muzyki progresywnej – Emerson, Lake & Palmer, Yes (szczególnie w utworze Starfull Jack) czy Genesis . Było też o symfoniczności? Zdaje się że nie, więc warto podkreślić dużą rolę syntezatorów w brzmienie całego nagrania.
Muzycznie jest więc bardzo różnorodnie. Oprócz bardzo żywiołowych momentów, znajdziemy też wiele spokojnych, melancholijnych z uwydatnionym fortepianem (choćby początek zamykającego album, chwytającego za serce The Lives of Others). Warto podkreślić niesamowitą melodyjność krążka, przez co Coffee In Neukölln bardzo dobrze się słucha, a wiele fragmentów zapada w pamięć. Wielkim plusem wydawnictwa są szczególnie niesamowicie dopracowane, porywające kompozycje oraz umiejętność szafowania różnymi muzycznymi gatunkami. Dzieje się tu naprawdę wiele, dla niektórych może być to nawet zbyt wiele.
Pochwał nie zabraknie również pod adresem twórców. Wszyscy muzycy wykonują tu świetną pracę, ale szczególnie podkreślić należy rolę głównego kompozytora, klawiszowca Luci Zabbiniego. W pełni przemyślając swe słowa stwierdzam, że liderowi formacji niewiele brakuje do miana muzycznego geniusza. Kompozycje są jak na XXI wiek kapitalne i co ważne niesamowicie świeże.
Coffee In Neukölln to naprawdę wyśmienite muzyczne dzieło. Co prawda powinno otrzymać winylowy czas trwania, gdyż godzina tak wyrafinowanej muzyki to trochę zbyt dużo, jednak cała reszta to same pozytywy. Aranżacje, kompozycje, melodie, drzemiące w muzyce Włochów emocje, energia – wszystko zasługuje na oceny jedynie wysokich lotów. Szkoda jedynie, że Barock Project nie udało się zyskać większej popularności, bo naprawdę na to zasługuje. Coffee In Neukölln jest płytą wręcz kapitalną. Takich albumów my, cierpiący na muzyczną posuchę, naprawdę potrzebujemy.