1 + 1 = OK

Oceń ten artykuł
(3 głosów)
(2010, album studyjny)

1. Laser Fluxus Bombus Interruptus (4:55)
2. The Tip Reader (3:58)
3. Furute Shock (5:42)
4. Mirror Monologue (5:05)
5. Hot Summer Fun (4:17)
6. Do It Right (2:49)
7. Factory (3:33)
8. Your Turn to Run (5:24)
9. Poet's Eternity (5:44)

   Czas całkowity: 41:37

Jim Goldworth: lead vocals, guitar, keyboards
Mickey Maniac: vocals, guitar, melodica
Angelina Galactique: flute, keyboards, vocals
Tommy Glorioso: bass
Kingo: drums
Więcej w tej kategorii: « Mind The Soup

1 komentarz

  • Paweł Tryba

    I znowu się okazuje, że najlepsze rzeczy zdarzają się nam przypadkiem. Ot, wręczono mi niepozornie wyglądający album zespołu o nic mi nie mówiącej nazwie. Powiedziano mi tylko, że Jeavestone pochodzą z Finlandii i że łączą progres z jazzem. Hmm, posłuchamy - zobaczymy...

    Po kilkakrotnym przesłuchaniu 1 + 1 = OK dalej nie mogę się doszukać tego jazzowego pierwiastka. I to by było tyle odnośnie jakichkolwiek moich zastrzeżeń. Poza tym Finowie prezentują się na swoim trzecim już  jak się okazuje  krążku z jak najlepszej strony. Kompozycje są zwięzłe  najdłuższa nie przekracza sześciu minut. Nie szkodzi, w tych krótkich utworach Jeavestone zawierają całą masę ciekawych pomysłów, odwołując się do Wielkich z lat 70tych (a kto się nie odwołuje? Nawet innowator Steven Wilson zwrócił się ostatnio ku klasycznym brzmieniom!) i nordyckiego folkloru, ale też łącząc te fascynacje na własny, nader pogodny sposób. Taki twórczy recykling, mogący się trochę kojarzyć z bardziej utytułowanymi rodakami z zespołu Overhead. Ale Jeavestone nie są ubogimi krewnymi, to ta sama liga. Światowa! Przekonuje o tym już otwierający całość instrumental Laser Fluxus Bombus Interruptus. Pod tym przydługim tytułem kryje się przemyślana, pełna kontastów kompozycja, która w warstwie gitarowej kontrastuje Gilmourowskie zadumanie z Lifesonowskimi riffami. A całość wieńczy długie, śpiewne solo fletu. Aha, jeszcze jedno  i tu, i we wszystkich pozostałych utworach Jeavestone z gracją unika podstawowego grzechu współczesnych art rockowców. Nie przedawkowuje klawiszy. Ubarwia nimi całość, czasem pozwala na ładne solo, ale nie nakłada zbędnych pokładów klawiszowego lukru. Znakomicie prezentuje się Mirror Monologue z bardzo melodyjnym refrenem, moim zdaniem najlepszy utwór w stawce. Choć w sumie sielankowe Hot Summer Fun też nie gorsze (wydali nawet singiel z tym utworem!). Jeavestone wiedzą, jak zamknąć płytę mocnym akcentem. Poet's Eternity początkowo oparte jest na delikatnych, pływających gitarach kontrastowanych przez flet, następnie przechodzi w mocniejszą, patetyczną część, a kończy je cudowna koda na saksofonie altowym  jakbym słyszał Laurę Fowles grającą na dawniejszych albumach Manninga. Miód! Potem parę sekund ciszy i króciutka porcja luzackiego jazz rocka ( a jednak!) na koniec. Ot tak dla żartu. Tyle strona instrumentalna, a co z wokalami obecnymi wszędzie oprócz otwieracza? Też bardzo przyzwoicie! Jim Goldworth dysponuje wysokim głosem, potrafi zróżnicować interpretację  po prostu jest wokalistą sensu stricto a nie gościem z łapanki postawionym za mikrofonem, bo jego głos brzmi ciut bardziej przekonująco od kolegów. Jeavestone potrafią tez budować ciekawe harmonie wokalne. Mógłbym rozkładać każdy kawałek na czynniki pierwsze, ale to byłaby zbrodnia. Pełną analizę pozostawiam, drodzy Czytelnicy, Wam. Poddajcie się czarowi 1 + 1 = OK i sami wyłapujcie kolejne szczegóły. Naprawdę warto, a klarowna produkcja i nieprzesadna długość (ten i poprzednie albumy zespołu mieszczą się w winylowym czasie trwania) tylko tę przyjemność pogłębiają.

    Jedyną sensowną przyczyną dla której ta kapela nie jest wymieniana jednym tchem z takimi luminarzami jak Tangent czy wspomniane Overhead może być chyba tylko siła przebicia wytwórni i środki przeznaczone przez nią na promocję. 1 + 1 = OK zostało wydane dwa lata temu. Niniejszym składam więc petycję do radiowców, organizatorów koncertów, dziennikarzy, w ogóle wszystkich animatorów progresywnej sceny w Polsce. Kiedy ukaże się nowy krążek Jeavestone promujmy go ile wlezie! Emitujmy, recenzujmy, zespół na koncerty zapraszajmy! Jestem dziwnie spokojny, że publiczność polska (na początek) a potem europejska go pokocha! Moja ocena: 4,5/5.

    Paweł Tryba piątek, 13, lipiec 2012 00:56 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Art Rock

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.