Latte e Miele to kolejna włoska grupa czasu Złotej Ery. Mało znana i niedoceniana. Powstała w słusznym 1971 roku w Genui. Trio. Klasyczne, włoskie trio z tamtego okresu, a więc doskonałe klawisze, świetny bas i perkusja. Dodatkowo gitarzysta grał na basie i skrzypcach...'Passio Secundum Mattheum' to ich debiut. Doskonały debiut. Ten zespół reprezentował chyba najbardziej zróżnicowaną muzykę z wszystkich włoskich grup. Mamy tu cytaty z Bacha, fragmenty hard rocka, folku, blusa, rocka symfonicznego, jazz-rocka i opery. Do tego melorecytacje Ewangeli według św Mateusza i Księgi Rodzaju. I chóry. Nieprawdopodobne! Ta płyta i ta grupa wyprzedziła swoją epokę o kilka, może kilkanaście, a może i kilkadziesiąt lat. 12 utworów, 34 minuty muzyki.(13-ty utwór na wersji cd - to bonus dograny kilka lat pózniej). Tą płytę trzeba poznawać powoli, smakować jej treść, rozkoszować się małymi fragmentami, delektować każdą chwilą, którą poznamy i zrozumiemy.. Do mnie jej wielkość dotarła po piątym, może szóstym przesłuchaniu. Natomiast po dziesiątym ujrzałem jej PIĘKNO. Niesamowita muzyka, w dużej części improwizowana w studio..Posłuchajcie 'I Testimoni', symfonicznego 'Il Pianto', czy operowo-chóralnego 'Il Calvario' - to przecież utwory które są diamentami w cudownej kolii włoskiego progresu Złotej Ery. Polecam tą płytę wszystkim, którzy odważnie zapędzają się w rejony fuzji wielu gatunków i tym którzy są otwarci na trudne, lecz piękne dzwięki. A dla miłośników włoszczyzny - jazda absolutnie obowiązkowa. Oczywiście moim, cholernie subiektywnym zdaniem...
Aleksander Król niedziela, 23, październik 2011 23:09 Link do komentarza