Druga płyta Acqua Fragile w zasadzie jest kontynuacją drogi, którą grupa wytyczyła sobie bardzo dobrym debiutem, czyli klimaty genesisowskie z domieszkami.... Nie jest to zła płyta, ale skojarzenia są zbyt nachalne. Rywalizacja z Genesis jeszcze nikomu nie wyszła na dobre i podobnie jest w tym wypadku. Ja jednak mam inny stosunek do tego zespołu - kocham stare, gabrielowskie Genesis, więc i te dżwięki są dla mnie miłe i słucham ich z dużą przyjemnością... Tym bardziej że to przecież nie jest 'cover-band', kompozycje są co najwyżej 'w stylu'. Paradoksalnie - najmocniejszy punkt formacji czyli naprawdę świetny, gabrielowski wokal, stał się ich przekleństwem bo to właśnie przez niego Acqua Fragile była okrzyknięta kopią Genesis. Widać w kompozycjach że grupa starała się udowodnić że tak nie jest, ale z tym wokalem nie mieli żadnych szans... Ten zespół polecam jako ciekawostkę wszystkim fanom starego, dobrego Genesis. Może choć przez chwilę uda się wskrzesić tamten klimat i czas w którym uczyliśmy się kochać Muzykę....
Aleksander Król środa, 05, styczeń 2011 23:13 Link do komentarza