Switch On Dark

Oceń ten artykuł
(4 głosów)
(2006, album studyjny)
1. Perpetual Adoration (7:29)
2. Damnatus In Aeternum (3:40)
3. Switch On Dark (19:28)
4. Darkotic (8:55)
5. Fairy Vision - Esoteric Edit (14:26)
6. Mysticdrug (5:30)
 
+

Perpetual Adoration video (4:08)
- Antonio Bartoccetti ( Guitars, Vocals, Lute )
- Doris Norton ( Keyboards, Computer Digital orchestra )
- Monika Tasnad ( Parapsychologist, Witch vox )
Więcej w tej kategorii: Zora »

1 komentarz

  • Rafał Ziemba

    Kiedyś był sobie zespół Jacula. Nigdy wcześniej, ani nigdy później nie było drugiego takiego. Mroczny, majestatyczny czerpiący całymi garściami z okultyzmu. Muzyka ich w żadnym stopniu nie przypominała jednak ani Black Widow ani Coven. Kiedy te dwie wymienione grupy jedynie flirtowały sobie z takim imagem, Jacula miała w składzie medium, a same dźwięki ciężko było nazwać lekkostrawnymi - wszechobecne partie organów (i to nie Hammonda, tylko takich kościelnych), jakieś szumy wiatru, melorecytacje po łacinie... no a jak już gitara zagrała, to wcale nie ułatwiało to sprawy, no bo gdzie to komuś do głowy przyszło, żeby w 69 roku uzyskać prawie, że thrashmetalowe brzmienie.
    Jacula wydała dwa albumy.
    Zaraz po tym jak grupa przestała istnieć Antonio Bartoccetti, założył grupę Antonius Rex, w której podobnie jak to w Jaculi bylo, spełnia po dziś dzień funkcję gitarzysty i zarazem mózgu całego projektu.

    Ten, ostatni jak do tej pory album Antonius Rex, różni się nieco od poprzednich dokonań grupy. Muzyka poszła w bardziej ambientowe dźwięki, a elektronika, która do tej pory przysparzała tej muzyce strat (ponieważ przez nią płyty nabierały trochę śmiesznego, dyskotekowego charakteru), zaczęła potęgować klimat mroku, zamiast go rozświetlać.

    Na krążku mamy 6 kompozycji (i wideoklip w sekcji multimedialnej). Długość numerów jest zróżnicowana - od 4 do 19 minut. No ale, jak prog to prog:)

    Pierwsza kompozycja zaczyna się tak, jak każda mroczna i posępna płyta powinna się zaczynać. Przede wszystkim kościelne dzwony, jakieś szepty w tle. Niedługo po takim wstępie numer zostaje zdominowany przez klawisze. Gitar nie słychać za bardzo - coś pobrzękuje na początku, jakby akustyk, ale nie jestem pewien, czy to także nie jest robota keybordu. Ot, taki ładny ambient leci, a z do połowy piątej minuty, kiedy to wchodzi już gitarka elektryczna oraz elektroniczna perkusja. Całość nabiera wtedy smaku numerów Ery - o ile jeszcze ktoś pamięta tę grupę to wie o co chodzi. Choć słucha się tego naprawdę przyjemnie - nie jest to jeszcze ten mrok, ale całkiem niezłe wprowadzenie.
    Bo już drugi w kolejności, najkrótszy na płycie utwór, to zło i nie dobro w jednym. Bardzo niepokojące dźwięki - w głównej mierze oparte na przetworzonych wokalach - krzykach, skrzekach, sykach... do tego ta Black Sabbathowa brzmiąca gitara (atakująca tylko czasami), jakieś organy... ciary mogą przejść. Tym bardziej jeśli człowiek nie wie, o czym te głosy mówią - ja na przykład nie wiem, ale nie wydaje mi się, żeby mówiły coś pozytywnego:)
    Teraz najtrudniejsze zadanie, bo i utwór najdłuższy - tytułowy Switch On Dark. 19 minut wszystkiego co najlepsze w muzyce Antonius Rex. Czego tu nie ma... Zaczyna się oczywiście od jakiś ledwo słyszalnych głosów, potem, też oczywiście, następuje atak złowrogo brzmiących klawiszy. Muzykom nigdzie się nie spieszy - 19 minut to szmat czasu, a więc można spokojnie i powoli rozwijać kompozycję. W 3 minucie gitara gra krótkie solo, a klawisze udają trąby - bardzo ciekawy efekt, potęgujący nastrój niepokoju. Mamy też po raz kolejny zabawę z przetworzonym wokalem, który narasta i narasta i NARASTA... i zamiast eksplozji, mamy wyciszenie i marszowe tempo. To właśnie co ciekawe - jak na grupę która jest kierowana przez gitarzystę, to gitary jest tu stosunkowo mało. No cóż, najwyraźniej Bartoccetti uznał, że horrorowy klimat jaki serwuje nam Antonius Rex nie potrzebuje aż tylu dźwięków z jego strony. Ale trzeba oddać mu sprawiedliwość - choć gra mało, gra bardzo dobre, ciekawe riffy i solówki, z tym charakterystycznym, praktycznie nie zmienionym od 69 roku brzmieniem. A idąc dalej... w 9 minucie pojawia się bardzo miły i przyjemny kobiecy wokal, mi osobiście kojarzący się z Anathemowymi balladami. Oczywiście, kiedy już wchodzi perkusja, Switch On Dark nabiera gotyckiego posmaku, bardzo wyraźnego zresztą, ale to w tym wypadku nie jest żaden zarzut. To nawiązanie, wynika logicznie z konstrukcji utworu, co jest dość dużym plusem, bo w 19 minutach łatwo się pogubić. A, no i jeszcze jedno dodam - od momentu w którym pojawia się kobieca wokaliza utwór traci swój klimat posępnego zamczyska, na rzecz łatwiej strawnych dźwięków, i taki pozostaje do samego końca - ba! pojawia się w nim pod sam koniec Pink Floydowa partia klawiszy! I choć zespół się usilnie stara - ostatnie 3 minuty nie są w stanie już go przywrócić. Po prostu w pamięci pozostają bardziej te ładne melodie.
    Następny w kolejności Darkotic (nazwa już wiele mówi) to typowy Antonius Rex. Atmosfera czarno białych filmów grozy - wszystko budowane na ciągłych repetycjach dźwięków klawiszy, oraz jak to do tej pory bywało różnych dźwiękach tła - efekty dźwiękowe, dziwne wokalizy... no i w końcu też gitara. Utwór staje się bardziej zjadliwy, kiedy pojawia się perkusja, w równym marszowym rytmie. Wtedy po raz kolejny robi gotycko, tylko tym razem bardziej jest to podbarwione metalem. Generalnie rzec biorąc - muzyka Antonius Rex, to nie są dość łatwe dźwięki w odbiorze. I to nie dlatego, żeby muzyka była jakaś bardzo skomplikowana. Po prostu ciężko wytrzymać taką dawkę mroku i niepokoju za jednym razem. No chyba, że ktoś jest naprawdę fanem takiej muzyki - wtedy w jego odtwarzaczu ten album może leżeć długie tygodnie.
    I jedno trzeba przyznać - kiedy rozpoczyna się piąta już kompozycja, odczuwam lekkie zmęczenie tym materiałem. Bo w zasadzie niewiele się tu zmienia. Kompozycje choć zróżnicowane, to jednak nie zawierają takiego 'czegoś' co by pozwoliło zatrzymać je na dłużej w głowie - przynajmniej ja tak mam. Wystarczy jeden rzut ucha - atmosferyczne dźwięki klawiszy, efekty dźwiękowe tym razem w postaci deszczu... potem wejście gitary,,, no i jakoś upływa te 14 minut. Nie czuję, żebym je zmarnował, ale żebym się jakoś szczególnie nimi wzbogacił też nie odczuwam. Zdecydowanie najciekawszym motywem w tym numerze, jest partia gitar i klawiszy - tak od około 8 minuty grają obok siebie i wtedy słychać prawdziwą progresywność tej muzyki. Szkoda, ze tak rzadko tego typu zabiegi są tu stosowane. Choć, przypuszczam, ze to w zamierzeniu są tylko dodatki.
    I tak doszliśmy do ostatnich 6 minut na płycie. Także i tu nie ma zbyt wielu zmian w stosunku do reszty albumu. Nawet tytuł - Mysticdrug jest podobny w wymowie do Darkotic. Dobre zakończenie albumu, który według notki przesłanej mi przez Black Widow Records jest konceptem o zamku zamieszkanym przez gnomy, wróżki, demony, czarowników... I jako taki spełnia na pewno swoją rolę.
    Acha i jeszcze jedno - w tym utworze pojawiają się kojące akustyczne dźwięki prze chwilę - brzmią one trochę jak Scarborough Fair:)

    Podobno tego albumu trzeba słuchać przy świetle świeczki i wtedy zabierze nas on w podróż, z której nie będziemy chcieli wrócić. Może i tak jest. Ja jednak nie potrzebuję tego typu przeżyć, i słuchałem tej płyty kilka razy przy świetle dziennym, bądź w nocy przy jasno świecącej lampce. Możliwe, że dlatego Antonius Rex mnie nie zaczarował. Ale możliwe jest też to, że to po prostu nie są dźwięki które mi pasują w 100%. Słuchało mi się jednak tego albumu na tyle dobrze, że 3,5 wystawię z czystym sumieniem. Myślę, ze dla fanów horrorów ta ocena będzie co najmniej o pół punktu wyższa.

    Ps. Płyta oczywiście, wydana bardzo ładnie, jak przystało na Black Widow Records. Digipack z 'wypasioną' książeczką, no i ten videoclip na płycie, też jest jakimś tam ciekawym dodatkiem.

    3,5/5

    Rafał Ziemba piątek, 30, styczeń 2009 20:13 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Włoski Rock Progresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.