A+ A A-

Vibrazioni Notturne

Oceń ten artykuł
(2 głosów)
(2006, album koncertowy)
01. Opening (2:41)
02. Villaggio (5:53)
03. Movimento I: Egoismo (5:17)
04. Preludio: Paura (4:14)
05. Culto Disarmonico (5:40)
06. è L'Ora (5:39)
07. Dolce Acqua: Speranza (5:41)
08. Gioia, Disordine, Risentimento (6:17)
09. Medley Jethro Tull (incl. Bourée & Living In The Past) (7:20)
10. Notte A Bagdad (3:21)
11. Johnny Sayre: Il Perdono (5:05)
12. Jesahel (4:36)
13. With A Little Help From My Friends (8:18)
- Ettore Vigo  ( piano, keyboards, Hammond Organ, voice )
- Martin Grice  ( flute, saxes, keyboards, voice )
- Pino Di Santo  ( drums, percussions, voice )
- Roberto Solinas  ( voice, electric and acoustic guitars )
- Fabio Chighini  ( bass, voice )
Więcej w tej kategorii: Il nome del vento »

1 komentarz

  • Rafał Ziemba

    Dwudziesty pierwszy wiek jest najwyraźniej wiekiem powrotów. Coraz to nowe rzesze bardziej lub mniej znanych zespołów nabierają chęci, aby stawać znów razem na scenie. Czy ta chęć jest spowodowana tęsknota za dawnymi czasami, chęcią zbicia jeszcze kilku groszy, czy po prostu głodem muzyki najlepiej pokazują nowe albumy i koncerty. Praktycznie codziennie ktoś się schodzi... a to Led Zeppelin, a to Pink Floyd& niedawno gruchnęła wieść o przypuszczalnym powrocie Faith No More& Wróciło na scenę także Delirium. Ale nie dziś, ani nawet nie w tym roku, a w 2003.
    Powrót odbył się bez miliona fotoreporterów w domach muzyków, nie ma także miliona chętnych osób aby zobaczyć zespół na żywo. Ale dzięki temu nie odczuwa się tego, że zespołu może znów kiedyś zabraknąć. Ot, nie było ich dość długo, ale teraz znów są, w odnowionym składzie, właśnie nagrali nowy album i nie wygląda na to, żeby chcieli to wszystko rozwiązać. Po prostu zrobili sobie dziewiętnastoletni odpoczynek. Porównajmy to teraz do kapel, które zeszły się na jeden koncert, a po występie na ich koncie bankowym znowu przybyło kilka zer. Zrobią to samo za kilka lat i w sumie to do śmierci tak można. Czy fani nie czują się trochę oszukani?

    Delirium pierwszy raz przypomniało o swym istnieniu albumem koncertowym. Co ciekawe - muzycy postawili na swój najmniej progresywny repertuar. Nie ma ani jednego numeru z ich trzeciego albumu, który był najbardziej skomplikowanym, symfonicznym materiałem. Najwidoczniej ten najmniej im odpowiada.
    Nie zmienia to jednak faktu, że repertuar jest jak najbardziej interesujący. Jest mniej więcej po połowie utworów z pierwszego i drugiego krążka, cover (a raczej medley) Jethro Tull, cover The Beatles (ale w tej 'Cockerowej' wersji), oraz (dwa zaskoczenia) jeden numer z singla i jedna kompletna nowość - Natte a Bagdad.

    Jak to na koncertówkę przystało witają na oklaski. Zespół nie traci czasu na zbędną rozmowę z publicznością tylko raczy nas numerem Opening - bardzo adekwatny tyuł jak na początek koncertu muszę przyznać:) Intro przechodzi od razu w znany z drugiego albumu Villagio. Poza tym, że gitary grają tu zdecydowanie mocniej niż na studyjnej wersji i środkowa część została przekształcona na trochę wolniejszą nie ma tu innych zmian aranżacyjnych. Brzmienie jest dość ostre, selektywne i żywe. Nie wydaje mi się, żeby jakieś nakładki były dogrywane w studiu.
    Następnie mamy krótką zapowiedź, oraz dwa numery z debiutu, podczas których możemy się przekonać, jak radzi sobie wokalista. Otóż radzi sobie. Wydaje mi się nawet, że przez lata głos jego nabrał lepszej, bardziej rockowej barwy. Słychać też, że ma już swoje lata, co jednak wcale nie ujmuje uroku kompozycjom. Oba numery są przedstawione w bardziej żywych i porywających wersjach niż na albumie. Nie znaczy to jednak, że Delirium improwizuje dużo na scenie, po prostu jest mocniej, bardziej rockowo. Ale tak to już musi być z koncertowym żywiołem. Po tych dwóch numerach jest chwilka ciszy - zapewne koncert został pocięty - i słyszymy Culto Disarmonico.
    W numer wprowadza nas perkusista taką quasi solówką. No niewątpliwie grać potrafi, a taki nie za długi popis też jest standardowym elementem koncertów. W końcu każdy musi mieć swoje 5 minut. Natomiast bardzo dobrze, ze to jednak nie było całe 5 minut, tylko dosłownie minutka, może trochę ponad.
    Pierwszą ciekawostką na płycie to E l'ora. Saksofon dodaje tej kompozycji bardzo popowego wydźwięku. Nie dziwi mnie to jednak. W końcu to jednak utwór z singla, nie regularna kompozycja z albumu, i trochę odstaje od pozostałych numerów. Niby w drugiej części próbują panowie coś mocniej zagrać, ale wcale nie zmienia to całego wrażenia. Nie jest to zły numer i pewnie była to gratka dla fanów. W sumie dobrze, że to zagrali. Publika musiała być zadowolona, co potwierdzają brawa w środku numeru. Zespół naprawdę jest w świetnej formie.
    Znów powrót do albumowych klasyków. Tym razem to milusi Dolec Aqua: Speranza z debiutu, oraz (znów po chwilowym cięciu) zapowiedziana ponurym głosem Gioia, Disordine, Risentoimento z drugiego albumu. Łagodny i pogodny nastrój na chwilę odszedł i zastąpiły go prawie, że Pink Floydowe dźwięki. Dużo uroku dodają kompozycji ekspresyjne solówki saksofonu i gitary. Zdecydowanie jeden z lepszych momentów tego i tak już bardzo dobrego koncertu.
    A teraz przychodzi czas na zabawę:) Przy czym najlepiej bawi się publika*?? Przy coverach najbardziej znanych numerów bardzo znanych zespołów. Delirium także nie odmawia tego swojej publiczności, a pierwszy raz serwują to składając hołd swym mistrzom.
    Jethro Tull Medley składa się z fragmentów Bouree oraz Living In The Past oraz okraszony jest przeróżnymi solówkami na flecie. Całość jest świetnie odegrana, prawie słychać jak się muzycy uśmiechają grając te numery, a publika reaguje równie żywiołowo. Chyba lepszych coverów Delirium nie mogło sobie wybrać. Nawet wokalista imituje bardzo dobrze śpiew Andersona, co przecież łatwym zadaniem nie jest!
    Żeby podtrzymać nastrój radości i zaskoczenia, zaraz po wiązance przebojów zespół atakuje nowym numerem. Krótki, trzyminutowy zaledwie utworek jest bardzo wesoły i nie odstaje w żaden sposób, od starych numerów, z najlepszych czasów dla Delirium. Przebojowy, idealny na singiel. Dlatego też dziwi mnie fakt, że nie znalazłem go w spisie utworów z najnowszego studyjnego krążka Delirium. Może przez 2 lata udało im się skomponować jeszcze lepsze numery... no ale to ocenię, jak nowa płytka wpadnie w moje ręce.
    Po raz trzeci i ostatni słychać cięcie. Tym razem długa dość zapowiedź i odgłos lokomotywy w tle wprowadza nas w numer Johnny Sayre: Il Perdono. Wokalista śpiewa tu bardzo dziwnie, jakby sprawiało mu to ból. Tak jakoś na ściśniętym gardle to robi, jakby chciał zostać drugim Ryśkiem Riedlem. Ale sam numer kipi pozytywną energią, która zostaje jeszcze mocniej przekazana, przy okazji następnego kawałka. A jest nim największy hit kapeli, czyli Jesahel. Tym razem to już prawie Arka Noego, ale brzmi to niesamowicie świeżo - tym bardziej, ze Jesahel ze swym chóralnym refrenem nadaje się idealnie do zabawy pod tytułem 'Cała sala śpiewa z nami i wszyscy klaszczemy... A Ty czego się nie bawisz?? Baw się!:)
    I na sam samiutki koniec numer Joe Cockera... tfu... znaczy tych... The Beatles:) Ale kojarzący się chyba każdemu właśnie z wersją Cockerową, która to jest najbardziej spopularyzowana i chyba najciekawsza. W takiej też konwencji Delirium prezentuje nam With A Little Help Form My Friends. Nie tylko muzycy, ale przede wszystkim wokalista staje tu na wysokości zadania, doskonale imitując starego poczciwego Joe:) Publika jest rozentuzjazmowana i kupiona. Kupiony jestem i ja.

    Świetna to koncertówka. Prawdziwa, świeża i atmosferyczna. Zdecydowanie daję najwyższą notę, ale proszę pamiętać, że to nota jak na koncertówkę, i nie ma przełożenia na albumy studyjne.

    To się nazywa powrót!

    5/5


    * Nie chodzi mi tu o festynową publikę. Ta najlepiej bawi się przy piwsku, kiełbasie i przebojach Kombi:)

    Rafał Ziemba czwartek, 12, marzec 2009 17:25 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Włoski Rock Progresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.