A+ A A-

Anywhere Out Of The World

Oceń ten artykuł
(11 głosów)
(2017, album studyjny)

01. Anywhere Out Of The World - 6:23
02. Ever Dream This Man ? - 8:12
03. First Step Is The Hardest - 6:16
04. 21 Grams - 1:57
05. Res Sacra Miser - 8:08
06. They Rule The World - 7:48
07. Overview Effect - 6:43
08. On Earth As it Is In Heaven - 6:23
09. The Dawn & Possibility Of An Island - 9:12 


Czas całkowity - 1:01:02buttonKupPlyte



 - Sebastian Najder – wokal, ukulele
- Jakub Węgrzyn – gitara, instrumenty klawiszowe, dodatkowy wokal 
- Hubert Kalinowski – gitara 
- Marcin Jaśkowiec – gitara basowa
- Paweł Czartoryski – perkusja
oraz: 
- Edyta Szkołut – wokal (5)
- Erwin Żebro – trąbka (2,6)



 

Media

1 komentarz

  • Łukasz 'Geralt' Jakubiak

    Na nową płytę HellHaven trzeba było czekać aż pięć lat, choć nie znaczy to wcale, że myśleniczanie całkowicie zniknęli ze sceny. Grupa aktywnie działała koncertowo, a jeden z występów – który odbył się w krakowskim Lizard Kingu* – został zarejestrowany na DVD „Beyond The Frontier Live”. W tym czasie zespół przeszedł również zmiany w składzie: Macieja Dunina-Borkowskiego (działającego obecnie w formacji Nonamen) zastąpił Hubert Kalinowski, a stanowisko za bębnami, wcześniej obejmowane przez Konrada Wojtowicza, przejął Paweł Czartoryski. Pomimo tych utrudnień HellHaven dotarł do drugiego wydawnictwa, będącego – nie tylko muzyczną, ale też liryczną – kontynuacją „Beyond The Frontier”.

    Sebastian Najder, wokalista i twórca tekstów, wyraźnie zafascynowany twórczością Charlesa Baudelaire’a, a w szczególności wierszem „Gdziekolwiek poza świat”, stworzył opowieść o ucieczce przed rzeczywistością – wypaczoną przez media, religię czy politykę – oraz poszukiwaniu autonomii. „Beyond The Frontier” również krążył wokół filozofii egzystencjalizmu, jednak na tegorocznym albumie – zamiast ujęcia stricte metafizycznego – liryki dotykają przyziemnej problematyki. W tych rozważaniach nie brakuje frustracji czy wręcz wściekłości ukierunkowanej na ustalony porządek, ale mimo to prowadzą one do błyskotliwej refleksji zawartej w finałowym utworze – „Amor omnia vincit et nos cedamus amori” (pol. „miłość wszystko zwycięża, więc i my się jej poddajemy”**). Podobnie jak w przypadku poprzedniego wydawnictwa, koncept „Anywhere out of the World” dopełniają surrealistyczne grafiki autorstwa Moniki Piotrowskiej, która po raz kolejny podjęła się autorskiej interpretacji każdego z utworów. Wszelkie mary z najgorszych koszmarów prezentują się tu doskonale (o ile można to tak określić) i wyglądają – sugerując się tytułem krążka – jakby „wypełzły” nie z tego świata.

    Sam materiał wydaje się nieco bardziej przystępniejszy względem poprzednika, choć nie brakuje w nim rozbudowanych struktur. Już utwór tytułowy, rozpoczynający album, zaskakuje nośną melodyką, co wyraźnie słychać w refrenie (swoją drogą sugestywnie wyśpiewanym przez Sebastiana Najdera). Drugi w kolejności „Ever Dream This Man?” nie spieszy się zanadto, a dramaturgia jest w nim budowana przez klawisze oraz świetne wielogłosy podkreślające etniczne inspiracje grupy. Całość dopełniają partie trąbki Erwina Żebry z formacji Piersi. First „Step Is The Hardest” popada już w bardziej posępne tonacje, a na pierwszy plan wychodzą gitarowe popisy Jakuba Węgrzyna i Huberta Kalinowskiego. Na „Res Sacra Miser”, poprzedzonym przez ambientową interpretację w postaci „21 grams”, grupa sprawnie operuje nastrojem. Z post-metalowych melodii, podkreślanych przez partie basu Marcina Jaskowieca, kompozycja wkracza w agresywniejsze rewiry. W punkcie kulminacyjnym Sebastian zostaje wsparty przez Edytę Szkołut, frontmankę Nonamen, a utwór zmierza to poetycznego wyciszenia. W „They Rule the World”¬ wyłaniają się bliskowschodnie orientalizmy – uzupełniane partiami trąbki – które podkreślają liryczne dywagacje na temat religijnego radykalizmu. „Overview Effect” to singiel doskonały – jest nośny (chwilami wręcz „radiowy”) i najbardziej progmetalowy z całego materiału – natomiast na „On Earth as It Is in Heaven” muzycy stosują ciekawe zabiegi melodyczne (słuchaczy zaskoczą skretche w wykonaniu Wojciecha Zakrzewskiego). Wraz z „The Dawn & Possibility of an Island” album chyli się ku końcowi. Ponury wstęp, z wyraźnie wyeksponowanym ambientowym tłem, to ukłon w stronę muzyki starych kultur, a dalsza część kompozycji utrzymana jest w etniczno-artrockowym duchu. Utwór można śmiało nazwać największym osiągnięciem HellHaven.

    „Anywhere out of the World” to jedno z najlepszych polskich wydawnictw wypuszczonych w pierwszym kwartale 2017 roku. Na dojrzałość, a w konsekwencji też i świeżość albumu, składa się kilka elementów. Muzycy wypracowali interesujące brzmienie, które łączy w sobie elementy art rocka, rozmaitych form metalu oraz muzyki starych kultur, co okazuje się bardzo nowatorskim podejściem, nie tylko na rodzimym rynku. Do tego dochodzi solidny fundament literacki w postaci poezji Baudelaire’a, uzupełniony równie ekspresywnymi grafikami. W tym wszystkim nieco zgrzyta produkcja – niestabilna w bogatszych harmoniach („Anywhere out of the World”, „On Earth As It In in Heaven”), ale dobrze wybrzmiewająca w stylistyce post-metalowej („Ever Dream This Man?”) czy etnicznej („They Rule The World”). Warto nad tym popracować przy następnym wydawnictwie.

    Ucieczka HellHaven od gatunkowej rutyny zakończyła się powodzeniem i miejmy nadzieję, że grupa jeszcze nie raz znajdzie się poza światem. Byleby nie muzycznym.

    4.5/5

    *) Cały koncert można obejrzeć na oficjalnym kanale grupy.

    **) sentencja łacińska autorstwa Wergiliusza.

    Łukasz 'Geralt' Jakubiak piątek, 31, marzec 2017 12:29 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Art Rock

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.