2. Eye In The Sky (4:33)
3. Children Of The Moon (4:49)
4. Gemini (2:09)
5. Silence And I (7:17)
6. You're Gonna Get Your Fingers Burned (4:50)
7. Psychobabble (4:50)
8. Mammagamma (3:34)
9. Step By Step (3:52)
10. Old And Wise (4:52)
Czas całkowity: 42:30
dodatkowo na wydaniu z 2007 roku (Arista 25th Anniversary Edition):
11. Sirius (Demo) (1:53)
12. Old And Wise (Eric Woolfson Vocal) (4:31)
13. Any Other Day (Studio Demo) (1:41)
14. Silence And I (Eric Woolfson Early Vocal) (7:33)
15. The Naked Eye (10:48)
16. Eye Pieces (Classical Naked Eye) (7:51)
- Stuart Elliott ( drums & percussion )
- Ian Bairnson ( acoustic and electric guitars )
- Eric Woolfson ( keyboards, vocals )
- Alan Parsons ( keyboards, fairlight programming )
- Mel Collins ( saxophone )
- Chris Rainbow ( vocals )
- Lenny Zakatek ( vocals )
- Elmer Gantry ( vocals )
- Colin Blunstone
- The English Chorale ( backing choir )
- Arranged and conducted by Andrew Powell ( orchestra & choir )
1 komentarz
-
Od wydania poprzedniego albumu przez The Alan Parsons Project, 'The Turn of a Friendly Card', scena muzyczna zmieniła się w sposób zasadniczy. Początek lat osiemdziesiątych to czas popularności depresyjnych nowofalowców i dekadentów z nurtu new romantic, podbijających listy przebojów syntetycznymi brzmieniami. Gitary i bębny powędrowały w kąt, ustępując miejsca syntezatorom i elektronicznej perkusji Simmonsa. Jak w takiej rzeczywistości miał się odnaleźć zespół, który zawsze wyróżniał się bogatymi, często orkiestrowymi aranżacjami, i wyrafinowanym brzmieniem? By utrzymać się w pierwszej lidze, panowie z The Alan Parsons Project stanęli przed koniecznością wprowadzenia pewnych zmian do granej przez siebie muzyki.
Michał Jurek czwartek, 28, listopad 2013 19:06 Link do komentarza
Z woltami stylistycznymi bywa jednak różnie. Często prowadzą na manowce, i to zarówno komercyjne, jak i artystyczne. Bardzo łatwo bowiem utracić starych fanów, przywiązanych do dotychczasowego brzmienia, nowych pozyskać znacznie trudniej. Lata osiemdziesiąte dostarczają wiele przykładów na poparcie tego stwierdzenia. Jethro Tull, Genesis, The Moody Blues czy Renaissance to tylko kilka przykładów zespołów, którym zafundowanie radykalnych muzycznych zmian nie wyszło na dobre. I choć części z nich udało się w porę zawrócić, to inne z uporem podążały obraną ścieżką, zmierzając ku samozagładzie (a przynajmniej ku wieloletniemu zawieszeniu działalności).
Jednak są też i artyści, którym się jakoś udało przejść suchą stopą przez wzburzone muzyczne morze początku lat osiemdziesiątych. Należy do tej grupy i The Alan Parsons Project, czego dowodzi szósty album zespołu, 'Eye In The Sky', stanowiący udany mariaż popu i rocka (z tym że to już był raczej AOR a nie rock progresywny). Panowie Woolfson i Parsons nieco uprościli swoje kompozycje (koniec ze suitami! tylko jedna piosenka trwa dłużej niż 5 minut), pograli na syntezatorach, ale osiągnięty efekt był bardziej niż zadowalający. Album 'Eye In The Sky', luźno osnuty wokół rozważań na temat znaczenia w ludzkim życiu rozmaitych wierzeń i religii, przyniósł bowiem nieco ponad 40 minut urokliwej muzyki, zawierającej jeden z wielkich przebojów grupy, którym okazał się utwór tytułowy. Co ciekawe, sam Alan Parsons z początku nie lubił tej piosenki i chciał ją nawet usunąć z albumu. Na szczęście tak się ostatecznie nie stało.
Album zaczyna się w ciekawy sposób, ponieważ otwieracz - instrumentalny 'Sirius' - stanowi wprowadzenie, swoisty prolog tytułowego utworu. Razem stanowią one pewną całość. O 'Eye In The Sky' napisano już chyba wszystko (łącznie z rozmaitymi analizami etymologii tytułu utworu), ale też i Eric Woolfson zaśpiewał tu w sposób naprawdę magiczny. No i rzadko się trafia tak melodyjna i zapadająca w pamięć kompozycja. Ale i sam 'Sirius' sroce spod ogona nie wypadł – to chyba najbardziej znany instrumentalny utwór The Alan Parsons Project, ochoczo grywany przez amerykańskie kluby sportowe przed rozpoczęciem rozmaitych zawodów.
Wspomnianym dwóm piosenkom nie ustępuje i trzecia. 'Children Of The Moon' to kunsztownie zaaranżowany (ta trąbka i chór!), skoczny utwór, rewelacyjnie zaśpiewany przez Davida Patona. Wysoki poziom trzyma też zamykająca całość orkiestrowa, pełna patosu pieśń 'Old And Wise', wyśpiewana przez Colina Blunstone’a w sposób wprost chwytający za serce. No i Mel Collins gra tu takie solo na saksofnie, że ha! Ale i reszta piosenek trzyma poziom. Intryguje 'Gemini', pieśń cała zbudowana na partiach wokalnych. Nie można też przeoczyć najdłuższego utwóru na płycie, czyli 'Silence And I'. Jego początek to pole do popisu dla Erica Woolfsona, ale później następuje nagła zmiana tempa i prym zaczyna wieść sekcja dęta orkiestry. Jeszcze później na plan pierwszy wysuwa się gitara, a w finale tempo zwalnia i pan Woolfson ponownie ma okazję, by zaczarować wszystkich swoim aksamitnym głosem. We're two of a kind, silence and I - we need a chance to talk things over...
Pozostałych utworów również słucha się z przyjemnością. Osobiście nie przepadam jedynie za 'Psychobabble', który to utwór wydaje mi się zbyt zgiełkliwy i niepasujący do reszty płyty. Choć z drugiej strony, partia basu, jaka się w nim pojawia, ma coś w sobie.
The Alan Parsons Project udanie przeszli muzyczną ewolucję, unikając zarazem rewolucji. Dzięki temu za sukcesem artystycznym przyszedł też - a jak wiadomo, nie jest to regułą - sukces komercyjny. 'Eye In The Sky' okazał się jednym z najlepiej sprzedających się albumów grupy. I tylko szkoda, że była to ostatnia tak udana i tak wyrównana płyta The Alan Parsons Project.
Albumy wg lat
Recenzje Art Rock
- Gdy uświadomimy sobie, że Wojtek Ciuraj (niedawno) skończył 30 lat… Skomentowane przez Gabriel Koleński Iluzja dnia (Ciuraj, Wojciech)
- Andareda, zespół z dużym doświadczeniem, powraca po dłuższej przerwie z… Skomentowane przez Gabriel Koleński Eksperyment człowiek (Andareda)
- Finlandia znana jest z niezwykle utalentowanych skoczków narciarskich, pisarki Tove… Skomentowane przez Marcin Humbla Telepathic Minds (Overhead)
- Zacznę od podsumowania: Rewelacyjne wydawnictwo i podróż do przeszłości. Płyta… Skomentowane przez Jacek Łapaj Chaos & Colour (Uriah Heep)
- Wojtek Ciuraj podjął się bardzo ambitnego zadania. Trzy lata, trzy… Skomentowane przez Gabriel Koleński Kwiaty na hałdzie (Ciuraj, Wojciech)
- Mars Project to dobrze znany w kręgach sympatyków Lynx Music… Skomentowane przez Gabriel Koleński Last Passenger (Mars Project)
- Lynx Music ponownie w natarciu, z jednym ze swoich zdecydowanie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Album Pieśni (Lepiarczyk, Krzysztof)
- „Dwa Żywioły” to druga część tak zwanego tryptyku śląskiego Wojciecha… Skomentowane przez Gabriel Koleński Dwa żywioły (Ciuraj, Wojciech)
- Karierę Wave śledzę już od pewnego czasu. Miałem przyjemność recenzować… Skomentowane przez Gabriel Koleński Dream (Wave)
- To, że Wojtek Ciuraj jest artystą ambitnym i odważnym, udowodnił… Skomentowane przez Gabriel Koleński Iskry w popiele (Ciuraj, Wojciech)
- Lebowski to przedziwny zespół, jeśli chodzi o cykl wydawniczy ich… Skomentowane przez Gabriel Koleński Galactica (Lebowski)
- W młodości siła. Nie mam pojęcia ile lat mają muzycy… Skomentowane przez Gabriel Koleński Die Without Living (Fizbers)
- Nie wiadomo kiedy minęły dwa lata od ukazania się „Momentum”,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Colloids (Walfad)
- Marek Sikora powraca ze swoim projektem Mars Project. W zeszłym… Skomentowane przez Gabriel Koleński House of the Restless (Mars Project)
- Ponownie na naszym łamach gości zespół Wave, tym razem ze… Skomentowane przez Gabriel Koleński Between (Wave)
- Na kolejną muzyczną podróż po naszym pięknym kraju tym razem… Skomentowane przez Gabriel Koleński Me And Reality (Wave)
- W ramach odkopywania zaginionych skarbów z poprzedniego roku, tym razem… Skomentowane przez Gabriel Koleński Insomnia (Mars Project)
- Pod koniec zeszłego roku ukazał się wyjątkowy album. Druga solowa… Skomentowane przez Gabriel Koleński Jakżeż ja się uspokoję. W hołdzie Stanisławowi Wyspiańskiemu (Lepiarczyk, Krzysztof)
- Gdy na łamach naszego serwisu pojawia się recenzja płyty jakiegoś… Skomentowane przez Gabriel Koleński Letters To Maro (Frequency Drift)
- Coś się kończy, coś zaczyna. Wokalistka Katarzyna Sobkowicz-Malec, gitarzysta Leszek… Skomentowane przez Gabriel Koleński Hesitation (Noibla)