Gaudi

Oceń ten artykuł
(23 głosów)
(1987, album studyjny)
1. La Sagrada Familia (8:44)
2. Too Late (4:34)
3. Closer To Heaven (5:54)
4. Standing On Higher Ground (5:02)
5. Money Talks (4:23)
6. Inside Looking Out (6:19)
7. Paseo De Gracia (3:43)

Czas całkowity: 38:51
- Laurie Cottle ( bass )
- Stuart Elliott ( drums & percussion )
- Ian Bairnson ( guitars )
- Richard "Trix" Cottle ( synths and saxes )
- Eric Woolfson ( pianos & keyboards )
- Bob Howes ( timpanis )
- David Cripp ( horn (leader) )
- John Heley ( cello )
- John Miles, Lenny Zakatek, Eric Woolfson, Geoff Barradale, Chris Rainbow ( vocals )
- Arranged and conducted by Andrew Powell ( orchestra )
- The English Chorale conducted by Bob Howes ( choir )
Więcej w tej kategorii: « I Robot Eve »

1 komentarz

  • Michał Jurek

    Po komercyjnej klapie, jaką zrobił album 'Stereotomy', panowie Parsons i Woolfson postanowili powrócić do korzeni. Po pierwsze, postanowili osnuć piosenki na bardziej wyrazistej kanwie, niż po przednim razem. Po drugie - także muzyka zawarta na nowym krążku miała większym stopniu nawiązywać do wcześniejszych dokonań grupy.

    Pomysł na przewodnią ideę albumu pojawił się, gdy Eric Woolfson zwiedzał Barcelonę i zachwycił się Świątynią Pokutną Świętej Rodziny. Szczególnie zaintrygowały go losy twórcy świątyni, Antonio Gaudiego, który wznosił ów kościół przez cztery dekady, w ostatnich 15 latach życia całkowicie poświęcając się temu projektowi. Oddanie Gaudiego było tak wielkie, że zamieszkał na terenie budowy a po śmierci został pochowany - zgodnie ze swoim życzeniem - na jej terenie. Nic dziwnego, że Hiszpanie nadali Gaudiemu przydomek „architekt Boga”.

    Historia Gaudiego dała Ericowi Woolfsonowi asumpt do rozważań nad tym, jak trudno jest odnaleźć właściwe proporcje między życiem rodzinnym i pracą oraz jak niewiele potrzeba, żeby coś te proporcje zaburzyło. I tym właśnie sprawom poświęcone są piosenki zawarte na ostatnim, dziesiątym studyjnym albumie The Alan Parsons Project - 'Gaudi'.

    Pomysł zaiste ciekawy, a co najważniejsze wciąż aktualny po tych niemal 30 latach mijających od nagrania albumu. A jaką muzyczną formę udało się nadać tej idei przewodniej? No cóż, tutaj udało się osiągnąć sukces połowiczny. 'Gaudi' zawiera bowiem utwory wspaniałe, nawiązujące do najświetniejszych dokonań zespołu i ściśle wiążące się ze wspomnianą już osobą Antonio Gaudiego. Musiał być ten architekt szczególnie nośną inspiracją dla panów Woolfsona i Parsonsa, skoro udało się im stworzyć tak wspaniałe nagrania jak otwierające album 'La Sagrada Familia', olśniewające musicalowym wręcz rozmachem i patosem, i dopełniające je finałowe, instrumentalne, 'Paseo de Gracia', ozdobione rzewnymi partiami gitar, oba bogato orkiestrowane przez niezawodnego Andy'ego Powella. I to są bezsprzecznie najjaśniejsze punkty omawianej płyty. Pozostała piątka utworów nie ma już tej mocy; bliżej im do zwykłych pop-rockowych piosenek. A tych przecież The Alan Parsons Project mają w dorobku całe mnóstwo, i to nierzadko znacznie lepszych.

    Moim osobistym zdaniem na baczniejszą uwagę zasługują 'Standing on Higher Ground' i 'Inside Looking Out'. 'Standing on Higher Ground' to zwykła popowa piosenka, ale ma wdzięczną melodię, dzięki której nagranie łatwo i szybko wpada w ucho. Wprost chce się je nucić - a nagrać taki utwór to przecież też sztuka. Natomiast 'Inside Looking Out' urzeka zjawiskowo nieziemskim wokalem Erica Woolfsona. Jaki ten artysta miał aksamitny głos, to wprost nie do uwierzenia... Pozostałe utwory są już takie sobie, chociaż uszu nie kaleczą, a czasem potrafią mile zaskoczyć jakąś niebanalną zagrywką. In minus wyróżnia się jedynie - moim skromnym zdaniem - upiornie skoczny 'Money Talks', i nie pomaga mu nawet to, że pojawił się w jednym z odcinków trzeciego sezonu 'Miami Vice' (w tym samym odcinku, pt. 'Red Tape', wybrzmiała też kameralna, wdzięcznie zaśpiewana przez Erica Woolfsona ballada 'Closer to Heaven', a z kolei utwór 'Paseo de Gracia' pojawił się w sezonie piątym tego serialu).

    Można odnieść wrażenie, że podobnie jak Świątynia Pokutna Świętej Rodziny, również i 'Gaudi' jest dziełem nie w pełni ukończonym. Być może o kształcie albumu przesądziły coraz wyraźniejsze różnice artystyczne, narastające od jakiegoś czasu między panami Woolfsonem i Parsonsem. Erica Woolfsona ciągnęło w stronę teatru i musicalu, a Alan Parsons chciał po prostu nagrywać piosenki przyjazne radiu (jak np. 'Too Late' - trudno o bardziej AOR-owy utwór). Słuchając płyty można odnieść wrażenie, że ta nić porozumienia między panami, która wraz z biegiem lat stawała się coraz cieńsza, podczas nagrywania 'Gaudiego' pękła już całkowicie. W efekcie powstał album zasługujący na uwagę, choć dość nierówny.

    Mimo to albumu warto posłuchać - summa summarum 'Gaudi' pozostawia po sobie dobre wrażenie. Nie każdy zespół potrafi zakończyć działalność wydając dobrą płytę. Panom z The Alan Parsons Project ta sztuka się udała.

    Michał Jurek wtorek, 27, maj 2014 18:48 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Art Rock

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.