A+ A A-

Strange Is The World

Oceń ten artykuł
(64 głosów)
(1972, album studyjny)
1. Strange Is This World
2. Why Did You Stop Loving Me
3. I've Been Loving You Too Long
4. A Song For The Deceased
- Czesław Niemen ( vocals, organ )
- Helmut Nadolski ( double bass )
- Józef Skrzek ( piano, organ, bass, harmonica )
- Antymos Apostolis ( guitar )
- Jerzy Piotrowski ( drums )
- Andrzej Przybielski ( trumpet )
Więcej w tej kategorii: « Enigmatic Ode To Venus »

1 komentarz

  • Mariusz Jaszczyk

    Oj dziwny jest ten świat, nie muszę chyba tego nikomu przypominać. Wszyscy odczuwamy czasem coś co można było by określić jako wielki, nieopisany smutek, wrogość w stosunku do tego czego nie potrafimy zrozumieć, pojąć, ani nawet w minimalnym stopniu zaakceptować. Każdemu z nas czasami, a nawet częściej, przytrafia się coś złego; zrządzenie losu, które spada na nas niczym grom z jasnego nieba. Podobnie jest z płytą Strange is this World, spada na nas jak grom i nie pozostawia obojętnym. Ale zamiast filozofować, jak przed chwilą to uczyniłem, przejdźmy do samej płyty. Stanowi ona początek nowego etapu w twórczości artysty, być może najbardziej awangardowego i twórczego. Ponadto to właśnie z tą płytą rozpoczyna się współpraca z zachodnim koncernem płytowym CBS. Longplay ten Czesław Niemen nagrał w Monachium, z nowymi muzykami. U boku artysty pojawił się multiinstrumentalista Józef Skrzek z pozostałym dwoma muzykami późniejszego SBB, czyli Jerzym Piotrowskim oraz Antymosem Apostolisem. Oprócz tego do współpracy nad płytą Czesław Niemen zaprosił freejazzowego mistrza gry na kontrabasie - Helmuta Nadolskiego, o którym to sam Niemen miał kiedyś powiedzieć, iż łamie powszechnie przyjęte schematy gry na kontrabasie. Jest mistrzem swojego instrumentu. Stworzył własną muzykę nacechowaną niewiarygodną wprost siłą ...
    Co powstało z takiego połączenia muzycznych indywidualności? Album składa się z czterech utworów. Tytułowy utwór to - mogąca szokować bądź też fascynować - aranżacja utworu Dziwny jest ten świat. Najpierw mamy atonalny, improwizowany wstęp kontrabasowy, aby zaraz potem usłyszeć Niemen niesamowicie wykrzykującego początek tekstu. Następnie dołącza do niego akompaniament nieco podobny do pierwotnej wersji, jednak w dalszej części utwór charakteryzuje się mniej charakterystyczną melodią, pojawia się freejazzowe intermedium z dominującym kontrabasem i improwizacją organów. Kolejny utwór Why Did You Stop Loving Me Charakteryzuje się ostinato dzwonów, które służy za kanwę tego utworu. Melodia wokalna jest dość wątła, chwilami też przypomina o słabości Niemena do soulu. Jest tu folkloryzująca wstawka wokalna, pod koniec z tak lubianym przez naszego artystę własnym, studyjnym wielogłosem; jest bluesowa część z równoczesną improwizacją gitary i kontrabasu arco, jest wreszcie - tak bardzo bluesowy - dialog gitarowo-wokalny. Nie sposób również nie zauważyć jak bardzo Niemen lubił wykorzystywać własny głos w formie swoistego instrumentu, któremu nadawał przeróżne odcienie i zabarwienia, co jest charakterystycznie praktycznie dla całej płyty. Mniej intrygująco wypada kolejny utwór I've Been Loving You Too Long, czyli niemenowska wersja utworu Otisa Reddinga, mistrza soulu. Mimo to i ten utwór nacechowany jest niemenowski pierwiastkiem, który nie pozwala być obojętnym na tę muzykę, która dociera momentami na samo dno ludzkiej duszy. Na samym końcu mamy chyba najlepszy utwór na całej płycie, mianowicie angielskojęzyczną wersję Piosenki dla zmarłej, czyli A Song For The Deceased. Jest to utwór w pewien sposób łączący Niemena z czasów Rapsodu z Niemenem jeszcze bardziej awangardowym. Otwarcie to kontrabasowo-organowe szaleństwa. A wokalno-instrumentalna część to prosta, lecz jednocześnie, co może się wydawać paradoksalne, nie łatwa melodia, wychodząca poza tonację. Rzecz ma swoje kulminacje z dysonansami, z zagęszczeniami harmonii, a kontrabasowe dźwięki oraz solo gitary na pewno dodają całości charakteru i niebywałej mocy.
    O albumie tym sam Czesław Niemen powiedział: starałem się wprowadzić coś nowego, oryginalnego do rocka. I taki właśnie jest ten album, pełen innowacji i nowych rozwiązań oraz bardzo ciekawych i interesujących eksperymentów. Dla wielbicieli pana Wydrzyckiego album ten jest koniecznością, dla wszystkich innych może być ciekawym doświadczeniem muzycznym i jednocześnie inspiracją do zadania sobie bardzo ważnych pytań dotyczących sensu życia i śmierci oraz kondycji współczesnego człowieka. Innymi słowy pod żadnym względem album ten się nie zestarzał i nie stracił na swej aktualności, Zresztą tak jak zawsze zachęcam abyście przekonali się sami. A już na sam koniec ocena, bowiem tym razem postanowiłem, niczym nadgorliwy nauczyciel wystawić recenzowanej płycie ocenę i po długim zastanowieniu niech będzie to 4.5 sam nie wiem w sumie dlaczego dokładnie taka ale jedno wiem na pewno, tak dobra płyta nie zasługuje na niższą ocenę.

    Mariusz Jaszczyk poniedziałek, 26, wrzesień 2011 18:10 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Art Rock

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.