A+ A A-

Live After All

Oceń ten artykuł
(8 głosów)
(2009, DVD)
1. Metaepitome
2. Time Can Stay
3. Butterfly's Cry
4. A Method...
5. ...to the Madness
6. A Captain on the Shore
7. Entropy
8. Dawn
9. 21st Century Schizoid Man

Bonus Video:
1. Butterfly's Cry (video clip)
2. Time Can Stay (Live at Prog'Sud)
3. Lost Inside (Live at Semifinal)
4. Wainamoinen and Youkahainen (Live at Semifinal)
5. WARNING: Ending (Without Warning) (Live at Versailles)
6. Point of View (Live at Versailles)
7. Konevitsan Kirkonkellot (Live at Spirit of 66)

Misc:
-Interview with Alex Keskitalo
-Discography
-Photo Gallery

Czas całkowity: 185: 00
- Alex Keskitalo  (vocals, flute)
- Jaakko Kettunen  (guitars)
- Tarmo Simonen  (keyboards)
- Janne Pylkkönen  (bass)
- Ville Sjöblom  (drums)
Więcej w tej kategorii: « Zumanthum Of Sun And Moon »

1 komentarz

  • Jan Włodarski

    Live After All fińskiego zespołu Overhead , to następne DVD wydane przez Metal Mind Productions, które dokumentuje koncerty odbywające się w ramach I Edycji Festiwalu Rocka Progresywnego ProgRock 2009 w Katowicach. Wszyscy znawcy prog-rockowych tematów na pewno wiedzą, że artystów gościł legendarny i nie zastąpiony w takich przypadkach Teatr Śląski im. Stanisława Wyspiańskiego.
    W przypadku Overhead muszę uczciwie przyznać, że wspomniane DVD jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością grupy. Oczywiście nazwa zespołu nie jest mi obca, na MySpace słuchałem udostępnione przez muzyków utwory, ale trudno by mnie było nazwać oddanym fanem Finów.
    Z tego też powodu Live After All gościło w moim domowym odtwarzaczu kilkunastokrotnie co sprawiło, że muzyczne dokonania Overhead stały mi się zdecydowanie bliższe.
    Pierwsza rzecz jaka przyciąga naszą uwagę to okładka. Każdy fan progresywnej muzyki, gdy zobaczy to wydawnictwo, gdzieś na sklepowej półce to gwarantuje, że pomyśli o Jethro Tull. Alex Keskitalo - wokalista i flecista Overhead wygląda na zdjęciu zdobiącym front okładki jak klon Iona Andersona. Ma się wrażenie, że to fotografia z koncertu lidera legendarnego zespołu. Podczas oglądania DVD zauważymy też pewne podobieństwo do Iana w ruchach Alexa np.. charakterystyczne podnoszenie do góry jednej nogi podczas gry na flecie. Na tym porównania do Brytyjczyków kończą się.
    Finowie poruszają się w całkiem innym świecie progresywnych dźwięków.
    Przejdźmy zatem do zawartości płyty. Muzyka na tym krążku występuje w roli głównej. To ona jest tu najważniejsza i to nią podczas oglądania tego DVD będziemy się delektować. Nasz zmysł słuchu będzie tu miał najwięcej do roboty. Zmysł wzroku będzie mógł sobie trochę odpocząć.
    Overhead nie robi podczas tego koncertu żadnego show. Muzycy pojawili się na scenie by zaprezentować nam swój muzyczny życiorys i wyraźnie dają nam do zrozumienie, że ich osoby nie są tu najważniejsze. Mamy się skupić na muzyce i nic nie powinno nam w tym przeszkodzić. Tylko Alex z całej piątki jest najbardziej ruchliwą osobą na scenie. To on bierze na siebie kontakt z publicznością, ograniczając się jednak prawie tylko do zapowiedzi poszczególnych utworów. Czasem podczas grania szczególnie podniosłych dźwięków da się porwać emocją gitarzysta Jaakko Ketttunen, ale pozostała trójka jest już tylko skupiona na swoich instrumentach. Za wzór skupionego muzyka może na pewno uchodzić basista Janne Pylkkonen. Z wyglądu, inteligent w okularach, trochę przestraszony i zdeprymowany, bas obsługuję jednak wybornie. Klawiszowiec Tarmo Simonen, ustawił swoje instrumentarium z tyłu sceny, tuż przy zestawie perkusyjnym. Tarmo wyróżnia się swoim czarnym kapelusikiem i długowłosą fryzurą. Na podniesieniu, za perkusją usadowił się Ville Sjoblom. W pewnym momencie zauważyłem, że jeden z talerzy w zestawie jest naderwany. Ville jest jednak tak dobrym pałkerem, że taka drobnostka nie była w stanie mu przeszkodzić , by czarować nas swoją grą.
    Zespół nie zdecydował się też na tak powszechne teraz wizualizacje. Oprawa świetlna koncertu, jak to zwykle bywa w Teatrze Wyspiańskiego, na wysokim poziomie. Szczególnie fajnie wyglądają świetlne wzory na podłodze sceny. Przy dość dużej liczbie ujęć z góry, daje to bardzo ciekawy efekt.
    Montaż całości - bardzo dobry, duża ilość ujęć, pozwala nam swobodnie obserwować co dzieje się na scenie. Montażysta nie eksperymentuje z obrazem, nie ma tu żadnych, polaryzacji, przekształceń obrazu i tym podobnych udziwnień co mnie osobiście bardzo odpowiada.
    Ze swojego muzycznego życiorysu Overhead zaprezentowali repertuar z dwóch płyt. Nie usłyszeliśmy na tym koncercie żadnego utworu z debiutu Finów. Muzyka zespołu jest bardzo ciekawa i wciągająca. Długie, rozbudowane kompozycje łączące w całość różne muzyczne style, spora paleta artystycznych środków przekazu i duża dawka ekspresji.
    Największym jednak atutem utworów zespołu jest ich melodyjność.
    Pomimo dużego stopnia komplikacji i aranżacyjnych smaczków, co chwila trafia do nas jakiś szczególnie melodyjny fragment, który potrafi na dłużej pozostać w naszej głowie. Tej muzyki po prostu dobrze się słucha. Każdy następny utwór przynosi całą masę muzycznych delikatesów, którymi wyrobiony słuchacz na pewno potrafi się zachwycić.
    Kunszt kompozytorski poparty jest też dużymi umiejętnościami poszczególnych muzyków. Charyzmatyczny wokalista o bardzo ciekawej barwie głosu, potrafiący być i bardzo liryczny i bardzo zadziorny. A przy tym wszystkim trzeba pamiętać, że jego partie fletu wzbogacają brzmienie zespołu. Pozostała czwórka muzyków to też fachowcy w swojej dziedzinie.
    Wszystkie swoje, nie najprostsze przecież partie grają swobodnie i na luzie, prezentując przy tym duży kunszt wykonawczy.
    O wszystkich tych zaletach możemy przekonać się podczas bisu, kiedy to Overhead zagrali nieśmiertelny klasyk King Crimsom - 21st Century Schizoid Man. Jest to wersja bardzo bliska oryginałowi, wzbogacono ją jednak o solówki gitarzysty i klawiszowca którzy na bazie wspaniale grającej sekcji rytmicznej dają popis inwencji, muzycznego smaku i wyczucia tematu.
    Mnie osobiście ten fiński schizofrenik bardzo się podoba.
    Jak to bywa w przypadku wydawnictw Metal Mind mamy też na płycie sporo dodatków. Galeria foto, wywiad, video clip a także fragmenty starszych koncertów grupy, gdzie możemy posłuchać jeszcze innych utworów, a także prześledzić jak ewoluowały fryzury niektórych muzyków.
    Polecam zdecydowanie to wydawnictwo i jestem pewien, że zadowoli ono w takim samym stopniu słuchaczy znających muzykę grupy, jak i mających dzięki temu DVD okazję posłuchać jej po raz pierwszy.
    5/5
    JanYanoWłodarski

    Jan Włodarski wtorek, 28, lipiec 2009 22:23 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Art Rock

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.