A+ A A-

Hatred For My Inner Chaos

Oceń ten artykuł
(12 głosów)
(2011, album studyjny)

1. Never Ending (War) Story
2. All Hope Is Gone
3. In the Haste of the Events
4. Syndrome of the Schizophrenic Needle
5. The Keys without Teeth
6. The Fall of the King
7. Unwelcome Eternity
8. What Color Is Your Love?
9. Wilhem (Demo)
10. Never Ending (War) Story (Demo)

Mehdi Alouane - all instruments
guest:
Nadir Boubsil - guitars

1 komentarz

  • Monika Piotrowska

    Wyjazd do Londynu a w konsekwencji działalność, w którą się zaangażowałam, dały mi niepowtarzalną możliwość odkrywania muzyki zespołów, których na co dzień nie słychać w popularnych rozgłośniach radiowych. Wielka szkoda, bo wśród nieodkrytych grup znajduje się wiele prawdziwych "perełek" które powinny mieć szanse dotarcia do większej grupy odbiorców. Tzw "unsigned bands", czyli niezrzeszone z żadną wytwórnia muzyczną zespoły, tworzą "kopalnię" niebanalnej muzyki. Twórczość tychże artystów jest trudniejsza do wychwycenia, jako że produkcja muzyczna i promocja leży w rękach samych muzyków, co czyni cały proceder dotarcia do potencjalnych fanów dużo bardziej rozciągnięty w czasie.
    Takie zespoły wspieram na co dzień i o takich chciałabym tu pisać.

    Mehdi Alouane to muzyk pochodzący z Algierii. W celu doskonalenia swojego warsztatu muzycznego przeniósł się do pięknego Lyonu we Francji, gdzie też uczęszczał do kilku szkół muzycznych. Ten uzdolniony perkusista, sam komponuje i aranżuje swoją muzykę. Efektem ponad rocznej pracy ukazał się w 2011 roku pierwszy solowy album „Hatred for my inner chaos”.

    Uważam, że jest to propozycja warta przesłuchania. Muzyka Mehdiego, to mieszanka różnorodnych stylów, dlatego trudno przypisać ją do konkretnego gatunku muzycznego. Określenie eksperymentalna, byłoby może najodpowiedniejszą charakterystyką. Można znaleźć w niej elementy progresywnego rocka i metalu, rocka psychodelicznego, jazzu oraz wpływy tradycyjnej muzyki z rodzinnego kraju artysty. Z krótkiego wywiadu przeprowadzonego z muzykiem dowiedziałam się, że na jego gust muzyczny ma wpływ twórczość tak wspaniałych zespołów jak Dead Can Dance, cała gama zespołów z tak zwanego post progresywnego nurtu jak Anathema czy z polskich wykonawców Riverside, Lunatic Soul, jak również twórczość Stevena Wilsona. Mehdi jest również zainspirowany takimi postaciami ze świata muzycznego jak Mike Portnoy, Steward Copeland i Igor Cavalera. Wszystkie te elementy mają niewątpliwie wpływ na całokształt jego twórczości.

    Płytę "Hatred for my inner chaos" scharakteryzowałabym, jako intrygującą muzyczną podróż przenoszącą w czasie i przestrzeni. Z mrocznych dźwięków przepływamy łagodnie w bardziej delikatne określiłabym nawet magiczne brzmienia. Nuta nostalgii w "All hope is gone" ustępuje miejsca bardziej rytmicznym, elektronicznym brzmieniom w „What colour is your love”. Na płycie Mehdiego, brak tradycyjnych tekstów, nie ujmuje to jednak nic całości. Zabieg ten, pozwala na dowolną interpretacje i indywidualne przeżywanie muzyki przez potencjalnego słuchacza. Osobiście odbieram ten album, jako pewnego rodzaju historię z niewątpliwie silnym przekazem. Miejscami nieodparcie kojarzy mi się z muzyką filmową, co prawdopodobnie jest celowym zabiegiem Artysta niewątpliwie komentuje zdarzenia z otaczającej nas rzeczywistości i mówi o sprawach istotnych, na co wskazują chociażby tytuły utworów. Całość podsumowuje piękna okładka płyty, bardzo moim zdaniem pasująca do charakteru muzyki i jej przekazu.Kompozycja z okładki jest autorstwa ukochanej córki muzyka Wilhelm.

    „Hatred for my inner chaos” może zainteresować szerokie grono odbiorców, począwszy od słuchaczy progresywnych brzmień, skończywszy na fanach muzyki takich zespołów jak Dead Can Dance i wszystkich tych otwartych na pewnego rodzaju eksperymentowanie w muzyce i łamanie pewnych konwenansów związanych z przyporządkowaniem jej do określonego gatunku.
    Zdjęcie Mehdiego znalazło się ostatnio na okładce francuskiej edycji Rolling Stone w przypuszczalnie więc artysta doczeka się wkrótce pozytywnej recenzji swojego albumu w tejże gazecie.

    Monika Piotrowska sobota, 08, grudzień 2012 16:32 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Art Rock

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.