Jestem

Oceń ten artykuł
(1 Głos)
(2014, album studyjny)

1. Intro…
2. Jestem
3. Hate
4. Hiszpan
5. Krzyk
6. Milion
7. Kim?
8. Siewcy
9. Upadek
10. Bezwonna
11. Cztery
12. Endo
13. Deszcz
14. …Outro
bonus track:
15. Downfall (ang. wersja „Upadku“)


Członkowie zespołu:
Zuzanna Baum - wokale
Stanisław Nowak - gitara
Tomasz Gruszka - bas
Maroš Janček – perkusja

1 komentarz

  • Paweł Caniboł

    Wydaje się, że Black Ball Suzi nieźle wystartowali ze swoim debiutem. Ostatecznie gdzie tylko się nie obejrzałem, na jaki portal nie wszedłem, wszędzie bombardowały mnie informacje o tym albumie. Zespół tym bardziej był wychwalany, że rzekomo mamy do czynienia z czymś unikatowym, a skład jest niecodziennością, gdyż muzycy pochodzą z różnych części Polski, a nawet z zagranicy (perkusista jest Słowakiem), a wokalistka to siedemnastolatka.

    Dodam tylko, że portale rozpływały się nad tym, jaki to świetny materiał. O wiele gorzej było z komentarzami na ich temat zamieszczanymi pod artykułami promującymi BBS. Czy zatem ów zespół jest godny polecenia? Czy płyta pod tytułem „Jestem” warta jest uwagi i paru złotych wydatku?

    Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Z resztą jak chyba w każdym wypadku, a w tym właśnie konkretnym muszę stwierdzić, że nie ma innej możliwości, jak tylko rzucić stwierdzenie: „co kto lubi”.

    Prezentowana muzyka to surowy hard/heavy rock, a czymś wyjątkowym jest wokalistka. Przykre, że samo to może wpływać na oryginalność muzyki, ale fakt faktem wpływa. Oprócz tego nie dostaniemy tutaj niczego, co rewelacyjne, a tym bardziej odkrywcze. Muzyka jest prosta i zwykle z porządnym tąpnięciem, czyli niezwykle energetyczna. Nie liczymy ballady – utworu pod tajemniczym tytułem „Kim”. Z resztą tytuły poszczególnych numerów są w każdym przypadku dość tajemnicze, a przy okazji zawsze jednowyrazowe.

    Patrząc na niejako odnowione wcielenie starego O.N.A. ma się wrażenie, że całkiem w porządku wyszły poszczególne sekcje w nagraniach. Jasne, jest to debiut i niemożliwe chyba wydaje się nie popełnienie żadnego błędu. Tak jest i tutaj. Czasami wokal irytuje, ponieważ da się wyczuć małe doświadczenie i warsztat wokalistki, czyli inaczej mówiąc zdarzają się niedociągnięcia. Jednak sama barwa jej głosu jest całkiem ładna, a niewątpliwie prowadzony dalszy jej rozwój każe nam patrzeć na Zuzannę Baum z nadzieją, że wyrośnie na porządną, rockową wokalistkę. W końcu aktualnie ma 16 lat, czyli całe życie przed nią! „Gdybym ja miała całe życie przed sobą…” :)

    Jak dotychczas moja opinia rysowała się dość ponuro. Szczerze mówiąc po pierwszym odsłuchaniu miałem ochotę właśnie taką napisać. Później uświadomiłem sobie, że to przecież muzyka stworzona nie po to, żeby przeżywać z nią niezwykle wzniosłe chwile i emocjonalnie wczuwać się w to, co leci z głośników. Okazało się bowiem, że Black Ball Suzi to porządny zastrzyk energii, którego potrzebujemy nierzadko, a który pozwala nam się odprężyć i po prostu poszaleć. Oczywiście tytuły takich utworów, jak: „Hate”, „Deszcz”, „Upadek”, „Bezwonna” czy „Krzyk” nie brzmią za bardzo optymistycznie, ale należy brać poprawkę na to, że nic nie pozwala tak wyładować emocji (szczególnie tych nagromadzonych po ciężkim dniu), jak właśnie porządne wydarcie ich z siebie krzycząc i wyżywając się muzycznie.

    Album „Jestem” otwiera mroczne intro, wprowadzające w klimat całej muzyki, a jego przedłużenie, czyli początek pierwszego utworu sprawiło, że zacząłem się uśmiechać. Zupełnie odwrotna sytuacja jest w przypadku outra – spokojne, wyciszające granie, które pozwala na spokojny oddech jakoby po skończonej walce albo szybkim biegu.

    Porównania? Mi osobiście muzyka Black Ball Suzi kojarzy się z O.N.A., Ostrowską czy Korą. Czy to źle? No cóż, nie powiedziałbym, gdyż właśnie wymieniłem klasyków polskiej sceny rockowej!

    Przeskakując przez kolejne utwory, ciekawszy wydaje się „Hiszpan” – dzieje się tu nieco więcej, niż w przeciętnych kompozycjach na płycie. No i oczywiście bardzo spodobała mi się ich jedyna ballada – utwór: „Kim”. Byłbym za, aby czasem pisali więcej w tym klimacie, ale z doświadczenia wiem, że takowe kompozycje są trudniejsze w tworzeniu, a grane na żywo nie dają tyle możliwości w szaleństwie, co mocniejsze uderzenie.

    Nie byłbym sobą gdybym nie zwrócił uwagi na solówki - to takie moje zboczenie gitarzysty. Zatem troszkę tego tutaj mamy. Niestety z naciskiem na „troszkę”. Głównie pojawiają się krótkie, szybkie wstawki solowej gitary tworzone na efekcie wah wah, a usłyszymy je m.in. w utworach: „Krzyk”, „Milion” i „Deszcz. Inaczej jest w przypadku ballady „Kim”, bo tu spokojna i melodyjna gitara świetnie dopełniła całości.

    Oprócz tego, co już wcześniej napisałem, zaskoczyć słuchacza może fragment utworu „Milion”, gdzie usłyszymy melorecytację, czy wręcz rap w wykonaniu wokalistki. Moim zdaniem bardzo dobrze się to prezentuje, choć konserwatyści z pewnością będą kręcić nosem. Patrząc jednak na cały album, ten moment jest miłą odmianą. A miłą odmianą jest również zakończenie utworu nr 13 na płycie („Deszcz”). Słyszymy tutaj nietypowe współgranie gitar i perkusji. Takimi właśnie smaczkami można mnie kupić!

    Ogólnie Black Ball Suzi serwują nam album, który w całości i jednorazowo może okazać się za wielkim kęsem, aby przełknąć go w całości. Jednak słuchając wybiórczo poszczególnych utworów, nie mam tutaj za wiele do zarzucenia. Jedno jest pewne – nie mamy do czynienia z rockiem progresywnym, więc miłośnikom tego gatunku zdecydowanie odradzam spotkań z tym zespołem. Pozostałym powiem, że warto chociażby sprawdzić z czym nowym przyjdzie nam się zmierzyć, jeśli chodzi o polską scenę rockową.

    Na koniec posłużę się cytatem pochodzącym z teksu utworu „Endo”: „I choć ten dzień się kończy, nierozstrzygnięta gra. Odpocznij, nabierz siły i spróbuj jeszcze raz”. Ten fragment ich własnego utworu dedykuję grupie Black Ball Suzi z myślą i z nadzieją na nowe utwory. Dodam jeszcze, że gorąco trzymam za nich kciuki!

    Ocena: 5/10

    Paweł Caniboł czwartek, 03, lipiec 2014 20:57 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Heavy Prog

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.