A+ A A-

Bartók in Rock

Oceń ten artykuł
(6 głosów)
(2017, album studyjny)

01. Mikrokosmos 113 (4:21)
02. Mikrokosmos 149 (3:40)
03. An Evening in the Village (3:21)
04. Roumanian Folk Dances 1 (5:39)
05. Roumanian Folk Dances 2 (3:15)
06. Roumanian Folk Dances 3 (3:48)
07. Roumanian Folk Dances 4 (4:20)
08. Roumanian Folk Dances 5 (1:54)
09. Roumanian Folk Dances 6 (1:54)
10. The Young Bride (5:26)


Czas całkowity - 37:38



- Nelson Coelho - gitara
- Gabriel Costa - gitara basowa
- Fred Barley - perkusja
oraz:
- David Cross - skrzypce (1)



Więcej w tej kategorii: « The Last Tribe

1 komentarz

  • Konrad Niemiec

    Jakoś nie miałem okazji zetknąć się do tej pory z płytami zespołu DIALETO. Ale dystrybutor - firma MoonJune Records stworzyła mi taką szansę i po prostu odleciałem.
    Muzyka z Brazylii nie gości zbyt często w moich kolumnach głośnikowych więc z tym większą ciekawością zasłuchałem się w płycie Bartok In Rock.
    Bardzo lubię mariaże muzyki klasycznej z rockiem, a już zrobione na naprawdę wysokim poziomie wykonawczym - wywołują u mnie dreszcz emocji. W tym przypadku nie mogło być inaczej. Brazylijski zespół wybrał sobie kilka dzieł węgierskiego kompozytora Beli Bartoka i zrobił z nich rockowo-progresywne perełki.
    W czasach kiedy żył Bartok jego muzyka nie była zbyt popularna, bo miejscami była dla współczesnych mu słuchaczy za trudna. Ale teraz broni się znakomicie. A kiedy jest jeszcze dobrze zaaranżowana i zagrana to już sama pcha się do uszu i nie pozwala o sobie zapomnieć na długo.
    Początek płyty to dwa fragmenty 6 częściowego zbioru utworów napisanych na fortepian. Był to cykl miniatur o wzrastającym stopniu trudności, który do dzisiaj jest wykorzystywany do nauki gry na fortepianie.
    W pierwszym utworze - Mikrokosmos 113 gościnnie wystąpił superskrzypek David Cross, którego osoby chyba nikomu z miłośników progresywnego rocka przedstawiać nie trzeba. Tak więc płyta startuje od razu od trzęsienia ziemi, a potem napięcie rośnie...
    Z 7 Rumuńskich tańców ludowych na małą orkiestrę skomponowanych przez Bartoka w 1917 roku zespół Dialeto wykorzystał 6 i zrobił z tego zestaw perełek.
    Jak jest napisane w notce promocyjnej członkowie Dialeto dorastali słuchając King Crimson, Jimiego Hendrixa, Led Zeppelin, Deep Purple, Santany, Franka Zappy, Mahavishnu Orchestra, Soft Machine czy Black Sabbath. Mając takie wzorce i wychowując się przy takiej muzyce, sami sobie odpowiedzmy - czego powinniśmy sie po nich spodziewać? I wszystko czego oczekujemy jest na tej płycie - choć głównie rock, jazz-rock, klimat, wirtuozeria i emocje. Fragmenty tych emocji można usłyszeć na zamieszczonym na tej stronie filmie promocyjnym, który znakomicie oddaje klimat płyty. Nie potrzeba niczego więcej, tylko szukać płyty i kupować.
    I tylko jeden zarzut - mając tak znakomity materiał wyjściowy i takie nieprzebrane spectrum utworów Bartoka, dlaczego stworzyli płytę, która ma tylko 37 minut??? Kiedy się kończy, a jak zwykle kończy się za szybko, należy od razu puścić ją od nowa, a najlepiej zaprogramować automatyczne zapętlenie i słuchanie jej w kółko. Ja tak zrobiłem i ciężko mi się od niej oderwać, dlatego polecam wszystkim lubiącym ostre rockowe granie z trudnymi dźwiękami.
    10/10

    Konrad Niemiec czwartek, 13, lipiec 2017 09:33 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Heavy Prog

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.