A+ A A-

Little Something For You To Choke

Oceń ten artykuł
(9 głosów)
Lista utworów:  
1. Heading Home (4:59)
2. My Way (3:16)
3. Farmer's Hands (3:33)
4. Of a Weekened Soul (3:10)
5. What We're Praying To (4:30)
6. Revolution (3:41)
7. Little Something For You To Choke (3:27)
8. Falling (3:35)
9. Buried Hopes (3:50)
10. Angel's Kiss (4:14)
 


Czas całkowity: 38:14

Skład zespołu:
- Michał Sokół - muzyka, gitary
- Paweł Sokołowski - gitary
- Kamil Kułaj - perkusja
- Marcin Parandyk - wokal
- Agnieszka Sokołowska - wokal
- Marcin Szczurek - gitara basowa

Wydawca: Art of the Night Productions

Media

1 komentarz

  • Bartek Musielak

    Przyznaję bez bicia, że sam już nie wiem czy lubię, czy nie lubię pisać recenzji płyt zespołów, których kompletnie nie znam. Z jednej strony potrafią zaskoczyć, z drugiej straszliwie wynudzić. A już najtrudniej kiedy prezentują gatunek, w którym niezbyt dobrze się czuję. W jakimś stopniu było tak z krakowskim Killsorrow, który siebie określa jako melodic death metalowy, chyba jednak trochę na wyrost (bez urazy). Na początku ciut sie bałem czy będę w stanie cokolwiek napisać, ale jak się okazało - nie taki diabeł straszny.

    Grupa powstała w 2008 roku z inicjatywy osoby, która w progresywnym światku powinna być niektórym znana - Michała Sokoła. Gitarzysta ten założył swego czasu ciekawy art rockowy projekt Structure of Reason, udzielał się również w prog metalowym zespole Symphony, ale przede wszystkim grywał z Ananke. Jego nowy projekt to właśnie Killsorrow, dla którego "Little Something For You To Choke" jest... pierwszym pełnowymiarowym albumem! No ładnie, po ośmiu latach działalności? Wpływ miały na to pewne roszady w składzie, ale nie będę się tutaj w temat zagłębiał. Najważniejsze, że w końcu się udało. Oprócz Michała Sokoła aktualny skład tworzą: Paweł Sokołowski (gitary), Kamil Kułaj (perkusja), Marcin Parandyk (wokal), Agnieszka Sokołowska (wokal) i Marcin Szczurek (bas). Zdarzyły się też kapeli po drodze pomniejsze wydawnictwa, jakieś EP, singiel, demo itp. Niestety żadne do mych uszu nie trafiło i zespół kompletnie mi umknął. Podszedłem więc do ich najnowszego wydawnictwa zupełnie zielony.

    Już po pierwszych kilku dźwiękach "Little Something..." można stwierdzić jedno - mamy do czynienia z profesjonalną produkcją. Gitary są odpowiednio wyeksponowane, sekcja rytmiczna brzmi bardzo dobrze i z odpowiednią mocą. Nawet wokal, który nie do końca mi podszedł, brzmieniowo jest wzorowo nagrany. Skoro jednak już wspomniałem o wokaliście to temat skończę. Niespecjalnie lubię taki "wyduszany" growl, który mieści się gdzieś pomiędzy czystym wokalem, a growlingiem. Drażni mnie - zwyczajnie. I w myśl moich upodobań oraz uprzedzeń muszę stwierdzić, że w Killsorrow wokal Marcina Parandyka niespecjalnie przypadł mi do gustu, choć czasami potrafi naprawdę nieźle warknąć. Miałem jednak nadzieję na coś bardziej brudnego i drapieżnego, choćby w stylu At The Gates czy Children Of Bodom. Co do wokali mam jeszcze jedno zastrzeżenie: czy mi się wydaje, czy wokalistka Agnieszka śpiewa tylko w dwóch utworach? Strasznie mało, a efekt jest całkiem ciekawy! Połączone ze sobą wokale w "Revolution" tworzą nieco klimat nawiązujący do metalu gotyckiego, mi się to akurat bardzo spodobało. Niegdyś słuchałem sporo Tristani, Theater of Tragedy, pewnie dlatego. No a do Therion wciąż wracam z przyjemnością. Tam sporo takich klimatów, szkoda, że pomysł tutaj nie został nieco bardziej rozwinięty, chociażby do 4-5 utworów.

    Co się jednak tyczy narzekań to w gruncie rzeczy temat wyczerpałem. Cała reszta tego, na co zwrócić powinienem uwagę stoi na zaskakująco wysokim poziomie. Po pierwsze warto zwrócić uwagę na szalenie wpadające w ucho riffy oraz solówki gitarowe. To jak wiosłują panowie Michał i Paweł zasługuje na mocne słowa uznania. Riffów takich jak w "My Way" czy "Falling" nie powstydziłyby się pewnie największe tuzy melodic death metalu. Wpadł mi też w ucho rwany, nieco industrialny riff w utworze tytułowym, jest to też jeden z niewielu momentów, kiedy wokal mi się podoba - mamy tutaj głęboki i w jakiś sposób bardziej naturalny growl. Kolejną rzeczą, która zasługuje na pochwałę są same kompozycje. Większość z nich ma raczej standardowy układ zwrotek i refrenów, ale przy okazji mają bardzo przebojowy charakter. Niektóre z refrenów potrafią się uczepić i pozostać w głowie na kilka kolejnych minut, a nawet godzin po przesłuchaniu. Niełatwo jest to osiągnąć, w szczególności w przypadku osoby, która non stop czegoś słucha - tak więc czapki z głów. Kilka razy złapałem się na nuceniu pod nosem motywu z "Revolution" czy "What We're Praying To". Pochwaliłem już produkcję, pomarudziłem na wokal, pochwaliłem gitarzystów - muszę też pochwalić sekcję rytmiczną. Bo chociaż fajerwerków rytmicznych w stylu Meshuggah, czy karabinowych salw z podwójnej stopy tutaj nie uraczymy, to całość zgrywa się zadowalająco. Lubię sobie czasami potupać nogą do muzyki czy pograć na niewidzialnej perkusji (choć na prawdziwej nie zagrałbym nawet taktu równo), a muza Killsorrow idealnie się do tego nadaje.

    Wspomniałem na początku, że określanie "Little Something For You To Choke" melodyjnym death metalem trochę mi nie pasuje. Powiedziałbym prędzej, że Killsorrow to heavy metalowa kapela, z jakimiś tam wpływami death metalu. Szufladkowanie jednak zostawmy ekspertom, tym bardziej jeśli nie znamy się na tym w ogóle. Niemniej album ten to kawał solidnego, ciężkiego grania. Z przytupem, mocą, poważnymi zaletami i delikatnymi wadami. Nie do końca odpowiadający mi wokal nie przeszkadza jednak w czerpaniu przyjemności ze słuchania. Warto więc sprawdzić ten album, bo zespół ma spory potencjał! Zakładam też, że nieźle się macha piórami na koncertach do takiego grania. I nawet pomimo tego, że na mojej głowie zbyt wielu włosów nie ma to z przyjemnością pomachałbym głową. Ciekawe jestem jak zespół wypada na żywo, z pewnością płytą zachęcają do przetestowania formy koncertowej Killsorrow.

    Ta i inne recenzje również na http://www.pandino.pl

    Bartek Musielak poniedziałek, 24, październik 2016 17:39 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Heavy Prog

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.