A+ A A-

In Hearing Of Atomic Rooster

Oceń ten artykuł
(74 głosów)
(1971, album studyjny)
1. Breakthrough (6:22)
2. Break The Ice (5:03)
3. Decision Indecision (3:54)
4. A Spoonful Of Bromide Helps The Pulse Rate Go Down (instrumental) (4:43)
5. Black Snake (6:03)
6. Head In The Sky (5:42)
7. The Rock (instrumental) (4:35)
8. The Price (5:20)
Bonus track on CD:
9. Devil’s Answer (3:30)

Czas całkowity: 41:24 (LP); 44:54 (CD)
- Pete French ( lead vocals (1-3, 6, 8) )
- John Cann ( guitars (1, 2, 4-8) )
- Vincent Crane ( Hammond organ (1-8), piano (1, 3, 4, 8), vocals (5) )
- Paul Hammond ( drums (1-8) )

1 komentarz

  • Michał Jurek

    Po nagraniu udanego i ostatecznie docenionego przez publiczność 'Death Walks Behind You' w obozie Atomic Rooster doszło do kolejnych przetasowań w składzie. Formacja zaczęła zdobywać popularność i występować w coraz większych salach. Skłoniło to Vincenta Crane'a do refleksji, że dobrze byłoby mieć w składzie rasowego frontmana, którego zadaniem byłoby budowanie kontaktu ze słuchaczami i który skupiałby na sobie ich uwagę. I tak do grupy trafił młody gniewny: Peter French z Leaf Hound, efemerycznej grupy, która rozpadła się wskutek perturbacji związanych z wydaniem jej debiutanckiego albumu. Ten zaś ukazał się ostatecznie dosłownie kilka tygodni po tym, gdy na półkach znalazła się trzecia studyjna płyta Atomic Rooster, 'In Hearing Of', przyozdobiona zabawną okładką autorstwa Rogera Deana (trzeba obejrzeć awers i rewers).

    Ale nie dość na tym. Wstępne wersje utworów przeznaczonych na trzecią płytę Atomic Rooster nagrywał skład Crane-Du Cann-Hammond, jednak jeszcze w trakcie ich przygotowywania Vincent Crane wyrzucił gitarzystę z zespołu. Panowie nie mogli się dogadać, czy instrumentem prowadzącym ma być gitara, czy instrumenty klawiszowe. W tym też momencie do grupy dołączył Peter French - można powiedzieć, że panowie minęli się w drzwiach... I tak oto Peter French nagrywał nowe ścieżki, a Vincent Crane zaczął pieczołowicie usuwać wokalne partie Du Canna, wyciszać jego gitarowe partie bądź całkowicie zastępować je instrumentami klawiszowymi. A żeby tego wszystkiego było mało, John Du Cann pociągnął za sobą perkusistę Petera Hammonda, który również opuścił szeregi Atomic Rooster. Formacja skurczyła się więc do duetu.

    Ale to nie był koniec problemów. Na listach przebojów znalazł się bowiem skomponowany jeszcze przez Du Canna hit 'Devils Answer', na dniach miała się też w USA ukazać debiutancka płyta zespołu, ta właśnie, na którą przygotowano wokale Du Canna, zastępujące ścieżki oryginalnie wyśpiewane przez pierwszego wokalistę formacji, Nicka Grahama. Wielkimi krokami zbliżało się też tournee, które w założeniu miało promować album 'Death Walks Behind You', na którym przecież gitara Johna Du Canna odgrywała niepoślednią rolę. Trzeba więc było w pośpiechu ściągnąć jakiegoś gitarzystę i perkusistę. I tak do grupy trafił gitarzysta Steve Bolton, choć Peter French od początku kręcił nosem na tę zmianę, uważając - nie bez racji - że nowy gitarzysta nie ma potencjału Du Canna. Natomiast za bębnami zasiadł Ric Parnell, który grał już przez chwilę w zespole, a było to tuż po odejściu Carla Palmera. I żeby było śmieszniej, to zdjęcie właśnie tych czterech muzyków (Bolton, Crane, French, Parnell) ozdobiło wnętrze okładki płyty, mimo że panowie nigdy nie spotkali się w studiu.

    Jak w takich warunkach formacji w ogóle udało się nagrać nową płytę, pozostaje zagadką. A to, że trzeci album Atomic Rooster okazał się płytą nad wyraz udaną, jest zagadką jeszcze większą. Okazało się bowiem, że wydany w 1971 roku album nie odstaje wiele od swojego znakomitego poprzednika, a niektórzy uznają go nawet za najbardziej spójny krążek w dorobku grupy.

    I rzeczywiście, płyta jest bardzo równa. Trudno na niej znaleźć jakiś słabszy utwór. Nieobecność basu nie jest w ogóle odczuwalna, tak zmyślnie jego partie zastąpił partiami instrumentów klawiszowych Vincent Crane. Dobrze też, że mimo zakusów lidera grupy nie wycięto wszystkich partii gitarowych, dzięki czemu utwory zyskały na różnorodności. W efekcie album zawiera hard rockowe petardy, poprzetykane tu i ówdzie wolniejszymi piosenkami. Wszystkie one zostały rasowo wyśpiewane przez Petera Frencha, dysponującego zawodową blues-rockową chrypą.

    Już otwierający płytę 'Breakthrough' nie pozostawia wątpliwości - nie będzie brania jeńców. Victor Crane dwoi się i troi za instrumentami klawiszowymi, a Peter French wrzeszczy 'I gotta break-out, I have to be free'. Ale prawdziwą maestrię objawia wokalista w kolejnym utworze: 'Break The Ice'. Zbudowany on jest na zadziornym, ale dość prostym riffie gitarowym, jednak gdy pan French zaczyna śpiewać, a perkusja kotłuje się gdzieś na drugim planie, normalnie ciarki chodzą po plecach. Z kolei 'Decision/Indecision' to balladowy, acz niepozbawiony pewnego nerwu, fortepianowy przerywnik, w którym Vincent Crane objawia całą potęgę swojego talentu, wyczarowując istne klawiszowe pejzaże.

    Ale zostawmy je w spokoju, bo oto czas na najlepsze chyba nagranie na całej płycie. Instrumentalny utwór 'A Spoonful Of Bromide' to jeden wielki pojedynek gitarowo-klawiszowy, porywający dzikim rytmem i zakręconymi zmianami tempa. Co więcej, pan Hammond okłada bębny naprawdę mocno, przez co trudno wprost usiedzieć w miejscu, słuchając tego utworu. Dalej jest równie dobrze. Powoli się rozwijająca, bluesująca piosenka 'Black Snake' hipnotyzuje, bo Vincent Crane czaruje tu niemal jak John Lord. 'Head In The Sky' stanowi natomiast doskonały materiał na przebój stoner rockowy, jakbyśmy dziś powiedzieli - wystarczy posłuchać tej przybrudzonej partii gitary. Natomiast 'The Rock' to utrzymane w marszowym tempie (te dęciaki!) instrumentalne nagranie, choć jednak krzynę słabsze od 'A Spoonful Of Bromide'. Ale to wciąż jest wysoki poziom, a to dzięki wyrazistym partiom gitary, stanowiącym przeciwwagę dla solówek Crane'a. John Du Cann odwalił kawał naprawdę dobrej roboty. Płytę zamyka 'The Prince'. Zgrabny, funkujący utwór, w którym Peter French zbliża się do maniery wokalnej Rogera Chapmana, wpada w ucho m.in. dzięki mięsistemu brzmieniu perkusji.

    I tak kończy się ten album, choć na wszelakich remasterach dołącza się zazwyczaj jeszcze wspomnianą już piosenkę 'Devil's Answer' autorstwa Du Canna*. Utwór ukazał się na singlu jeszcze przed wydaniem 'In Hearing Of' i zdobył znaczną popularność. Osobiście jednak za nim nie przepadam, jest dość sztampowy. No i niepotrzebnie przyozdobiono go instrumentami dętymi, przez co Atomic Rooster zbliżył się nieco do stylistyki Chicago.

    Niestety, już wkrótce po wydaniu płyty zespołem wstrząsnęła kolejna roszada personalna: czujący się coraz mniej komfortowo w Atomic Rooster Peter French odszedł do powstałej na gruzach Vanilla Fudge grupy Cactus, by nagrać wraz z nią album ''Ot 'n' Sweaty'. Na jego miejsce trafił Chris Farlowe, śpiewający w rozpadającej się właśnie grupie Colosseum. Tak oto w historii Atomic Rooster został otwarty nowy rozdział.

    *utwór znalazł się jednak na amerykańskim wydaniu płyty, jednak w tej wersji ścieżkę wokalną Du Canna skasowano, a partię wokalną od nowa zaśpiewał Peter French.

    Michał Jurek poniedziałek, 06, październik 2014 19:07 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Heavy Prog

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.