1 komentarz

• 

  Keep Rockin’ kojarzy mi się falą polskich zespołów progresywnych, które intensywnie powstawały i tworzyły ponad dziesięć lat temu, aczkolwiek z tą ekipą nie miałem wcześniej zbyt wiele do czynienia. Pochodzący z Włocławka zespół przeszedł w ostatnim czasie trochę zmian. Marcina Wojciechowskiego za mikrofonem zastąpiła Michalina Domańska-Krawiec, a panowie jeszcze bardziej dociążyli brzmienie. Nowy, trzeci album studyjny, zatytułowany „Seismic Shift” pokazuje nieco inne oblicze grupy. Żeby dowiedzieć się jakie, musicie czytać dalej.
  Trudno nie zacząć od najpoważniejszej zmiany w brzmieniu Keep Rockin’ czyli tej na stanowisku wokalisty. Michalina wcześniej nie miała za bardzo do czynienia z muzyką rockową, a co dopiero w tak mocnym wydaniu, ale za to śpiewała soul i to słychać. Wokalistka dysponuje czystym, mocnym głosem o ciepłej barwie. Wiadomo, w soulu nikt nie pozwoli śpiewać komuś, kto nie potrafi tego robić. Michalina doskonale wpasowała się w obecną twórczość zespołu, a nie jest to proste, bo w Keep Rockin’ lekko nie ma, dosłownie. Podstawą utworów zawartych na „Seismic Shift” są potężne, nowocześnie brzmiące gitarowe riffy i mocna, połamana sekcja rytmiczna. Powiem szczerze, że tego typu odmiana metalu progresywnego nie jest moją bajką, ale nawet ja słucham nowej płyty Keep Rockin’ z dużą przyjemnością. Słychać, że muzycy mają pomysł na siebie i konsekwentnie go realizują. Utwory płyną, czy właściwie walcują słuchacza swobodnie, słychać, że nie jest to granie na siłę i za wszelką cenę. W poszczególnych kompozycjach sporo się dzieje, utwory zostały tak zaaranżowane, żeby nie nudziły. Niech za przykłady posłużą chociażby introdukcja z pianinem w otwierającym album „Synaptic Supernova”, elektronika w tle „Freeze The Day” czy klimatyczne wstawki zdobiące „Not Made For Us”. Na płycie pojawia się też kilka zgrabnych, nieprzeładowanych solówek gitarowych.
  Jednak najlepsze rzeczy na tej płycie dzieją się w jej drugiej połowie. „Slaves To The Valley” i „Wings Of Lead” to moi absolutni faworyci na nowym krążku Keep Rockin’. Oba kawałki napędzają potężne, motoryczne gitarowe riffy, rytmy nabijane przez perkusistę same zginają kark, a piękne, melodyjne refreny szybko zostają w głowie i łagodzą mocną całość. Zamykające album „See My Grief” i „The Longest Of Nights” łączą w sobie elementy balladowe i metalowe, które sprytnie przeplatają się ze sobą w bardzo przekonujący sposób. Znak talentu muzyków, po prostu.
  Jak już wspomniałem, nie jestem szczególnym fanem nowoczesnego metalu progresywnego, ale nowy album Keep Rockin’ zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Przekonać nieprzekonanego to bardzo trudna sztuka, ale zespołowi z Włocławka udało się to w pełni. Zmiana wokalisty wyszła kapeli na dobre. Nie ujmując niczego Marcinowi Wojciechowskiemu, głos Michaliny Domańskiej-Krawiec jest zwyczajnie powiewem świeżości. Rzadko w muzyce progresywnej pojawiają się aż tak dobre i mocne głosy, bez względu na płeć i kraj pochodzenia. Zespół wypracował też solidne brzmienie, słychać, że muzycy czują się w nim dobrze. W tym przypadku nie tylko artyści powinni być z siebie zadowoleni, ale również słuchacze powinni zostać usatysfakcjonowani. Polecam „Seismic Shift” nawet tym, którzy nie są pewni czy spodobają im się te dźwięki, a może zwłaszcza im.
  Gabriel Koleński

  Gabriel Koleński poniedziałek, 27, lipiec 2020 19:47 Link do komentarza