Kveikur

Oceń ten artykuł
(2 głosów)

1.Brennisteinn 7:45
2.Hrafntinna 6:24
3.Ísjaki 5:04
4.Yfirborð 4:20
5.Stormur 4:56
6.Kveikur 5:56
7.Rafstraumur 4:59
8.Bláþráður 5:13
9.Var 3:45

Sigur Rós
Jón Þór Birgisson – vocals, guitar
Georg Hólm – bass
Orri Páll Dýrason – drums

Additional musicians
Eiríkur Orri Ólafsson - brass arrangement
Daníel Bjarnason - string arrangement
Sigrún Jónsdóttir - brass
Eiríkur Orri Ólafsson - brass
Bergrún Snæbjörnsdóttir - brass
Borgar Magnason - strings
Margrét Árnadóttir - strings
Pálína Árnadóttir - strings
Una Sveinbjarnardóttir - strings
Þórunn Ósk Marinósdóttir - strings

Więcej w tej kategorii: « Von

1 komentarz

  • Michał Jurek

    Panowie z Sigur Rós podkręcają tempo. Zazwyczaj odstępy między kolejnymi albumami wynosiły 2-3 lata, a tu już rok po wydaniu płyty 'Valtari' pojawiła się jej następczyni - 'Kveikur'. I jest to propozycja warta uwagi z co najmniej kilku względów.

    Mianowicie 'Kveikur' to pierwsza płyta, którą zespół sygnuje już jako trio, grupę opuścił bowiem multiinstrumentalista Kjartan Sveinsson. Wydaje się, że miało to duży wpływ na zawartość muzyczną krążka. Pozostali panowie zdecydowali się bowiem na krok ryzykowny. Za jednym zamachem postarali się wrócić do korzeni, a jednocześnie nagrać płytę, która byłaby niemal całkowitym muzycznym przeciwieństwem poprzedniego albumu, 'Valtari'. I o dziwo, osiągnięty przez nich efekt jest zadowalający.

    Piszę 'o dziwo', ponieważ często zdarza się, że zawikłane założenia koncepcyjne prowadzą do nagrania chaotycznych płyt, które rozłażą się w szwach. Bywa też, że artyści na siłę dorabiają rozmaite teorie po to, by po prostu jakoś przesłonić oczywistą prawdę, że oto wena nie dopisała. Na szczęście w przypadku 'Kveikur' tak nie jest. Płyta jest różnorodna, zadziorna, z pazurem. W jakimś stopniu nawiązuje do wczesnych albumów zespołu, ale też i trudno nie zgodzić się z twierdzeniem, że tak ostro Islandczycy jeszcze nie grali. No bo faktycznie - nie grali. Momentami (ale tylko momentami) łoją jak power trio jakieś. Sprzyja temu cała masa instrumentów perkusyjnych, różnych dzwonków, pukadełek i innych przeszkadzajek, wykorzystanych przez muzyków, jak również partie wściekle przesterowanej gitary, obecne niemal w każdym utworze. Mimo to, już od pierwszych taktów słychać, kto to gra. Niebagatelna w tym rola Jónsiego, którego głos jest jedyny w swoim rodzaju.

    Na 'Valtari' poszczególne nagrania urzekały sennym, onirycznym klimatem, stanowiąc muzykę ilustracyjno-kontemplacyjną. Album 'Kveikur' jest zupełnie inny. Bardziej wyrazisty. Mam jednak wrażenie, że uciekając od łagodności 'Valtari' Sigur Rós nie zerwali z praktyką osnuwania utworów wokół podobnych pomysłów. Dzięki temu 'Kveikur', mimo że dynamiczniejszy od 'Valtari', nie jest albumem, który stanowiłby jakiś wyłom w dyskografii Islandczyków.

    Omawiany album zawiera dwa-trzy nagrania, które można uznać za prawdziwe killery. Są nimi tytułowy 'Kveikur', otwierający płytę 'Brennisteinn' i może jeszcze 'Stormur'. 'Brennisteinn' kopie po uszach już od pierwszych nut. Muzycy zgrabnie łącza w nim gitarowy brud dziko rzężącej gitary, dudniącą, plemienną perkusję, smyczki i anielski śpiew Jónsiego. Nie ma co, startują panowie z wysokiego pułapu, choć finałowe sprzężenia i dźwiękowe plamy można było sobie podarować. 'Stormur' jest melodyjny i skoczny, ale i - zgodnie z tytułem - nieco chmurny. Dzwonki i przeszkadzajki plumkające bez ustanku tylko uwypuklają melancholijny śpiew wokalisty, a schowana na drugim planie (dlaczego?) partia skrzypiec w finale nagrania łapie za serce. No a 'Kveikur' to już całkiem osobna kategoria nagrań genialnych. Od samego początku słychać, że zespół nie bierze jeńców. Jónsi wzbija się na wokalne wyżyny, a cały zespół popada w szaleńczą wręcz galopadę. Naprawdę mocna rzecz, z podniosłym finałem.

    Dalej jest różnie. 'Hrafntinna' to perkusyjny pochód w otoczeniu dzwonków, blaszek i trąbek. Można posłuchać, ale podobnych - i lepszych - utworów Sigur Rós już trochę nagrali. 'Ísjaki' jest skoczne, bas buja, dzwonki dzwonią, piszczałki piszczą, a panowie w chórkach śpiewają 'uuuuu'. Milutko i melodyjnie. 'Yfirborð' daje ambientową chwilę odpoczynku, stanowiąc zarazem pomost łączący 'Kveikur' i 'Valtari'. Choć trochę pośpiesznych perkusyjnych rytmów też w 'Yfirborð' wpleciono.

    Po tytułowym 'Kveikur' każde nagranie wypadłoby blado, i niestety tak dzieje się również w przypadku 'Rafstraumur', który to utwór bynajmniej nie elektryzuje, jak zapowiada tytuł. Trochę sennych smyczków, obowiązkowe 'uuuu', dość monotonna perkusja i pompujący rytm bas. Ot i wszystko. To chyba miało być oczko puszczone do stacji radiowych i słuchaczy mniej obytych z twórczością Islandczyków, ale wyszło tak sobie. W 'Bláþráður' panowie znowu stawiają na jednostajny rytm i trochę przestrzennego gitarowego grania. Bas dudni tu wręcz piwnicznie, a i Jónsi śpiewa bardziej drapieżnie niż zwykle. Niestety, koniec nagrania to tylko jakieś snujące się dźwięki. Zaś niespełna czterominutowy 'Var' to ładna, kameralna miniatura, domykająca cały album.

    Panom z Sigur Rós udało się nagrać całkiem niezły album. Daleko mu jednak do takich dzieł jak 'Ágaetis Byrjun' czy '()', a i od 'Takk' jest słabszy. Oczywiście nie chodzi o to, żeby uczynić z Islandczyków zakładników swojej wczesnej twórczości, przecież każdy zespół musi się rozwijać. Mam wrażenie, że na kilku ostatnich albumach gdzieś się zagubił ten niepowtarzalny klimat, który muzycy potrafili kiedyś wyczarować. Nie zmienia to jednak faktu, że 'Kveikur' jest bliżej niż dalej poziomu, który Sigur Rós wyśrubowali nagrywając swoje pierwsze 4 albumy*.

    * No, może z wyłączeniem debiutu, bo to jednak była rzecz mocno eksperymentalna.

    Michał Jurek środa, 21, sierpień 2013 12:00 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Post Rock

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.