2. Kid A (4:44)
3. The National Anthem (5:51)
4. How to Disappear Completely (5:56)
5. Treefingers (3:42)
6. Optimistic (5:15)
7. In Limbo (3:31)
8. Idioteque (5:09)
9. Morning Bell (4:35)
10. Motion Picture Soundtrack/[untitled] (6:59)
Czas całkowity: 49:53
- Colin Greenwood ( bass, sampler )
- Jonny Greenwood ( Ondes Martenot, guitar, string arrangements, sampler )
- Ed O'Brien ( guitar, programming )
- Phil Selway ( drums, percussion, programming )
oraz:
- Andy Bush ( trumpet )
- Andy Hamilton ( tenor horn )
- Steve Hamilton ( alto horn )
- Stan Harrison ( baritone horn )
- Martin Hathaway ( alto horn )
- Mike Kearsey ( bass trombone )
- Liam Kerkman ( trombone )
- Mark Lockheart ( tenor horn )
- The Orchestra of St. Johns ( strings )
- John Lubbock ( conductor )
- Paul Lansky - sample of "Mild und Leise" (8)
- Arthur Kreiger - sample of "Short Piece" (8)
1 komentarz
-
Radiohead długo uważałem za zespół wybitnie komercyjny. Taki rock dla dziewic, muzyczny fast-food. Główny target: nastoletnia młodzież - zupełnie jak w wypadku jakiś Taylor Swift czy Rihanny. W dodatku okropna, nudna męczybuła - słucha się niektórych kawałków, to nawet nie wzbudza to bardzo negatywnych emocji, tylko nuży. Wyśpiewywanie peanów na jego cześć miałem za objaw wręcz złego smaku. Jeszcze nazywanie rockiem alternatywnym; cóż za piękny pijar - nazywać byt wybitnie komercyjny i mainstreamowy "alternatywnym". Ale tak to już jest z wieloma grupami rocka alternatywnego. Taki kot Schroedingera - jednocześnie alternatywne i wybitnie komercyjne - kwantowa superpozycja w makroświecie!
Edwin Sieredziński sobota, 09, styczeń 2016 18:15 Link do komentarza
Zdanie o Radiohead zacząłem modyfikować po przesłuchaniu Ok Computer - muzyka ciekawa, intelektualna formuła albumu koncertowego, inspiracje elektrycznym Milesem i Noamem Chomskym. Możliwe, że faceci zaczęli dorastać do tworzenia sztuki. Natomiast album, o którym tutaj mowa - Kid A. Chapeus bas. Za nagrywanie takich albumów zapisuje się złotymi zgłoskami w historii muzyki rockowej. Widać tutaj również, że ekipa Thoma Yorke'a pokonała dystans lat świetlnych od pierwszych nagrań, tych puszczanych w radiu aż do wywołania nudności jak "Creep", do stworzenia arcydzieła, jakim jest Kid A.
Dlaczego ten album wydał mnie się tak interesujący. Jestem zagorzałym miłośnikiem jazz-fusion oraz krautrocka. Tutaj odnajduje się jego elementy, nie mogło więc to mnie nie ruszyć. Stosowane schematy harmoniczne, przestrzenność tej muzyki (elementy spotykane niejednokrotnie zarówno w krautrocku jak w fusion). Zdecydowano się też na zabawę mikrotonami. Skrajnie rzadkie zjawisko w muzyce rockowej - wymienić tutaj można album Mandalas grupy Limbus 4 z 1970 roku, taki właśnie z kręgu krautrocka. Kompletnie przykurzona próba, podczas gdy Kid A został nagrany w 2000 roku i pojawia się tego typu dźwiękowy eksperyment. Krążek Radiohead jest jednocześnie bardzo ciekawie zaaranżowany - tradycyjnemu rockowemu instrumentarium kojarzy spora dawka elektroniki w postaci programowalnych klawiatur i automatów perkusyjnych oraz orkiestra smyczkowa i dęta. To wszystko razem buduje brzmienie wypełniające całą przestrzeń. Mamy tutaj zatem nie tylko rock - post rock, lecz także sporo elementów ambientu. Spotykałem się ze zdaniem, że dzięki Kid A niektórzy zagorzali słuchacze rocka zaczęli się bardziej emancypować w muzyce elektronicznej; poniekąd mnie to nie dziwi. Brzmienie Kid A pokazuje, jak szerokie horyzonty myślowe mają jego twórcy. Inspiracje jazz-fusion - duch elektrycznego Milesa - takich albumów jak Big Fun czy On the Corner - jest tutaj wyczuwalny; również można by tu podciągnąć dwie pierwsze płyty Weather Report, bardzo przestrzenne. Kombinacja brzmienia orkiestrowego i elementów space rocka lub syntezatorowej elektroniki - to wywołuje skojarzenia z albumami Schulze takimi jak Irrlicht, Cyborg czy X. Jeszcze wspomniane wyżej mikrotony - rzecz spotykana u twórców współczesnej muzyki klasycznej, lecz praktycznie nie spotykana w muzyce rockowej.
To wszystko sprawia, że słuchając Kid A, czuje się ducha tamtych czasów - tej niespożytej energii i kreatywności, dążenia do stworzenia dzieł, jakich wcześniej świat nie widział. Stanowi również dowód artystycznej dojrzałości Radiohead. Współcześni twórcy - jak widać na tym przykładzie - też potrafią zbliżyć się do dawnych mistrzów. Album został też bardzo wysoko oceniony przez różne media i wydawnictwa muzyczne. Rolling Stone umieścił go na liście najlepszych 500 albumów wszech czasów. Pytanie tylko (bardzo zasadne, znając to czasopismo): czy stało się to ze względu na jakość albumu, czy szyld Radiohead?
Płyta godna uwagi dla każdego chcącego odkrywać nowe muzyczne światy. Ze względu na mnogość swoich inspiracji - nie jest to album hermetyczny - może zainteresować szeroki krąg odbiorców: od rocka alternatywnego przez jazz-fusion, rock psychodeliczny, post rock aż po ambient i elektronikę. Ze swojej strony daję pięć gwiazdek.
Albumy wg lat
Recenzje Post Rock
- Pochodzący ze Śląska November Might Be Fine istnieje już prawie… Skomentowane przez Gabriel Koleński ALL (November Might Be Fine)
- Czasem zastanawiam się, czy takie zespoły jak Cult Of Luna… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Long Road North (Cult Of Luna)
- Epidemicznego recenzowania ciąg dalszy. Tym razem mamy prawdziwą świeżynkę, jeszcze… Skomentowane przez Gabriel Koleński Leaving The 3rd Dimension (Beyond The Event Horizon)
- Jest takie, trochę głupie i podobno nieprawdziwe powiedzenie, że starego… Skomentowane przez Gabriel Koleński From Voodoo To Zen (Tides From Nebula)
- Naprawdę nie bardzo wiedziałem czego spodziewać się po tym albumie… Skomentowane przez Bartek Musielak Niewiosna (Blindead)
- Większość tak zwanych „normalnych” ludzi, gdy ma gorszy nastrój, słucha… Skomentowane przez Gabriel Koleński Kres (Thesis)
- Muszę przyznać, że mam słabość do albumów konceptualnych. Jeśli wiem,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Dystonia (Cereus)
- Dostałem do przesłuchania nową płytę. Nie byłoby w tym może… Skomentowane przez Konrad Niemiec The Deconstruction of Light (Electric Mud)
- Na stołeczny Obscure Sphinx trafiłem dopiero przy okazji albumu „Void… Skomentowane przez Bartek Musielak Epitaphs (Obscure Sphinx)
- Jim Matheos to taki facet, który dla muzyki progresywnej, czy… Skomentowane przez Gabriel Koleński Drift (Tuesday the Sky)
- Thesis zdecydowanie nie lubi się spieszyć. Poprzednia pełna płyta, „Z… Skomentowane przez Gabriel Koleński Płoń EP 3 (Thesis)
- Przyznaję się zupełnie szczerze, że na jazzie znam się jak… Skomentowane przez Gabriel Koleński Mars Zero (Sekta Denta)
- W moim osobistym rankingu zespołów grających muzykę instrumentalną niemiecki Long… Skomentowane przez Michał Majewski TRIPS (Long Distance Calling)
- Niby wszystko się zgadza. Muzycy tworzący zespół Long Distance Calling… Skomentowane przez Krzysztof Pabis TRIPS (Long Distance Calling)
- Radiohead długo uważałem za zespół wybitnie komercyjny. Taki rock dla… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Kid A (Radiohead)
- Tym razem tekst będzie nieco krótszy niż zwykle. Nie będzie… Skomentowane przez Łukasz 'Geralt' Jakubiak Back To The Beginning (Traces To Nowhere)
- Underfate proponuje nam ciekawą mieszankę różnych gatunków rockowych w instrumentalnym… Skomentowane przez Bartek Musielak Seven (Underfate)
- Earth jest bardzo ciekawą, choć słabo rozpropagowaną grupą. Zwrócić uwagę… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Bees Made Honey In The Lion's Skull (Earth)
- Jak czasem można się przyjemnie zaskoczyć. Swoją przygodę z Crippled… Skomentowane przez Gabriel Koleński White Light Generator (Crippled Black Phoenix)
- Często się pojawiają głosy, iż współczesny rock stał się dźwiękowym… Skomentowane przez Edwin Sieredziński F# A# (Godspeed You Black Emperor!)