Cycles

Oceń ten artykuł
(5 głosów)
(2020, album studyjny)

01. Dark Light - 6:00
02. Circadian Rhythm - 5:11
03. Bluebird - 7:23
04. Mantra - 2:33
05. Drifting - 5:55
06. Vicious Circle - 5:29
07. Insomnia - 2:31

Czas całkowity - 35:02

- Adam Szopa – gitara, instrumenty klawiszowe
- Krzysztof Rutka – gitara basowa, instrumenty klawiszowe
- Michał Szendzielorz – perkusja

Media

1 komentarz

  • Gabriel Koleński

    Podejrzewam, że gdy odpowiedzialny za In2Elements, gitarzysta Adam Szopa, wysyłał mi do recenzji trzecią płytę swojego projektu, nie zdawał sobie sprawy, że nie raz pozwalałem sobie na kąśliwe uwagi pod adresem post rocka, również na tych łamach. Prawda jest taka, że gatunek ten, w swoim najbardziej standardowym, instrumentalnym wydaniu, nie jest wolny od wielokrotnie kopiowanych klisz i schematów. Nie zmienia to faktu, że jest mnóstwo fajnych kapel grających tego typu muzykę. Sam nie przechodzę obojętnie obok twórczości Tides From Nebula, Long Distance Calling, God Is An Astronaut, czy Russian Circles. Na szczęście, polski post rock to nie tylko słynne trio z Warszawy.
    Jeśli chodzi o podejście do kompozycji, post rocka można podzielić na dwa odłamy: ilustracyjny, wolno rozwijany, monumentalny oraz piosenkowy, konkretny i bardziej melodyjny. To co prezentuje In2Elements na „Cycles” można umieścić gdzieś pomiędzy. Formuła jest dość zwarta (w końcu to tylko 7 utworów zawartych w nieco ponad 35 minutach), ale rozwiązania aranżacyjne są dość zróżnicowane. Muzycy nie stosują taniego efekciarstwa, za to skupiają się na prostych, gitarowych motywach, które są oczywiście odpowiednio przetworzone i obudowane. Bardzo podoba mi się brzmienie gitar w „Dark Light”, które przenosi mnie do lat 90-tych. Urzeka również przestrzenność, aż chce się głębiej oddychać. Panowie mocno stawiają na dynamikę i dbają o to, by podskórny nerw nigdy nie opuszczał ich muzyki. „Powyciągane” melodie w „Circadian Rhythm” ładnie kontrastują z późniejszymi ścianami gitar, tak charakterystycznymi dla gatunku. No cóż, dobre rozwiązania zawsze się sprawdzają. Egzamin z budowy napięcia zostaje zdany celująco w początkowo spokojnym, wręcz wzruszającym „Bluebird”, opartym na pojedynczych dźwiękach pianina, które toną później w przesterowanym sosie mocniejszych gitar. Zgodnie z tytułem, „Mantra” została zbudowana na powtarzanym wciąż motywie, ale szczerze mówiąc, utwór nie wywołuje szczególnych emocji, dlatego dobrze, że jest krótki. Za to już pierwsze dźwięki „Drifting” zapowiadają, że tu będzie się działo. W post rocku najbardziej lubię właśnie takie świdrujące, niepokojące gitarowe melodie, które zwiastują nadejście przypływu emocji i tak też się w tym kawałku dzieje. Z wytęsknieniem czeka się na te mocniejsze partie, ale nieprzesadnie długo. Dla kontrastu, mroczny „Vicious Circle” uderza prosto w twarz już od pierwszej minuty i trzyma do samego końca, na przemian chwytliwymi riffami i wciągającymi melodiami. Tu chyba też pierwszy raz pojawia się typowe tremolo. Zamykająca album, miniatura „Insomnia”, stanowi tylko delikatne wyciszenie, które prowadzi do końca płyty.
    Przy okazji recenzji nowego dzieła In2Elements, muszę zwrócić uwagę na jeszcze jeden element, wobec którego nie jestem w stanie pozostać obojętnym. „Cycles” wnosi pojęcie „płyty wydanej własnym sumptem” na zupełnie nowy poziom. Okazuje się, że bez wsparcia z zewnątrz można stworzyć album, który pod kątem technicznym przebije wiele krążków, nawet wydawanych przez duże, zagraniczne firmy. Ktoś wtajemniczony od razu będzie wiedział, kto odpowiada za okładkę płyty – styl Kuby Sokólskiego jest charakterystyczny i od razu rozpoznawalny. Grafika idealnie pasuje do zawartości muzycznej krążka. Z kolei za produkcję odpowiada Maciej Karbowski, którego studio zapewniło doskonałe brzmienie, ale trudno pozbyć się, nawet wymuszonych przez jego nazwisko, skojarzeń z Tides From Nebula.
    Trudno powiedzieć czy In2Elements zawojują krajowy rynek, bo polska scena post rockowa, mimo że skromna, jest dość chimeryczna i ciężko przewidzieć, który zespół może odnieść większy sukces. Zwykle najwięcej zyskują kapele, które intensywnie koncertują, co niejako potwierdza powodzenie Tides From Nebula. I choć życzę In2Elements jak najlepiej, może być tak, że „Cycles” trafi przede wszystkim do zadeklarowanych fanów post rocka. A szkoda, bo tego materiału słucha się bardzo przyjemnie. Wcześniej nie miałem do czynienia z zespołem, ale widziałem, że dopiero teraz Adam stworzył skład z sekcją rytmiczną, więc może za jakiś czas (czytaj, gdy zakończy się Armagedon), spotkamy się z nimi w jakimś dusznym klubie, bo tam pasowaliby najlepiej.
    Gabriel Koleński

    Gabriel Koleński poniedziałek, 13, kwiecień 2020 12:25 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Post Rock

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.