A+ A A-

Riceboy Sleeps

Oceń ten artykuł
(3 głosów)
(2009, album studyjny)
1. Happiness (9:18)
2. Atlas Song (8:30)
3. Indian Summer (9:10)
4. Stokkseyri (7:08)
5. Boy 1904 (5:09)
6. All The Big Trees (5:51)
7. Daniell In The Sea (6:54)
8. Howl (8:22)
9. Sleeping Giant (6:41)
   Czas całkowity: 67:02
Jon Por Birgisson
Alex Sommers

1 komentarz

  • Michał Jurek

    Duet Jónsi & Alex był znany głównie z opracowań okładek macierzystego zespołu pana Jónsiego, czyli Sigur Rós. Wiadomo jednak było, że panowie nie tylko pracują nad grafikami, ale także wspólnie komponują i efekt ich współpracy pojawił się na rynku w 2009 roku w postaci albumu 'Riceboy Sleeps'.

    Od razu trzeba zaznaczyć, że jest to pozycja dość szczególna. Płyta jest bowiem w całości instrumentalna. Jónsi & Alex grają na niej na tradycyjnych akustycznych islandzkich instrumentach (przynajmniej do takiej informacji dokopałem się w Internecie, bo na płycie żadnego opisu nie ma) czasem wspomaga ich kwartet smyczkowy Amiina czy chór Kópavogsdaetur. Na płycie nie zostały natomiast użyte instrumenty perkusyjne. W rezultacie powstała płyta bardzo delikatna, nastrojowa, eteryczna i oniryczna. Nagrania po prostu płyną, zapraszając słuchacza, by zanurzył się w ambientowej toni.

    Jako że Jónsi jest frontmanem Sigur Rós, nie da się uciec od porównań z muzyką tej grupy. I rzeczywiście, pewne podobieństwa występują, rozwiązania melodyczne są niekiedy bardzo zbliżone do tych słyszanych w instrumentalnych partiach z albumów 'Von', '()', 'Takk...', mniej w nich jednak psychodelii, zostały też obdarte z całego rockowego sztafażu, zmian rytmu i tempa. Przyznam, że po pierwszych przesłuchaniach trudno mi było odróżnić poszczególne nagrania od siebie, dopiero przy kolejnych podejściach odkrywałem aranżacyjne smaczki w postaci smyczków w 'Hapiness', bardzo delikatnego śpiewu chóru w 'Atlas Song', perkusyjnych sampli w 'Indian Summer', ładną partię fortepianu w 'Stokkseyri', w czy sampli z zachowanych nagrań ostatniego śpiewaka-kastrata w 'Boy 1904', dziwnych odgłosów w 'All The Big Trees', trzasków gramofonowej płyty w 'Daniell in the Sea', trzeszczenia desek pokładu jakiegoś statku (?) w 'Howl' i w 'Sleeping Giant'.

    Powiem tak: to co jest największą siłą tej muzyki, jest też jej największą słabością. Panowie Jónsi & Alex niewątpliwie zaproponowali coś świeżego. Niewątpliwie 'Riceboy Sleeps' przynosi piękną i bardzo subtelną muzykę, ze szczyptą melancholii, tworzącą niesamowity nastrój. Z drugiej jednak strony, duża spójność stylistyczna sprawia, że wysłuchanie płyty w całości (a trwa ona 67 minut, najkrótsze nagranie ma 5 minut, dominują długasy) jest nie lada wyzwaniem. Zawarta na niej kojąca muzyka uspokaja bowiem tak bardzo, że serce prawie przestaje bić. Idealna jest więc do słuchania wieczorem, przed snem. Natomiast 'Riceboy Sleeps' puszczane w dzień może sprawiać wrażenie albumu zbyt jednostajnego.
    Ale ja słuchałem płyty wieczorem :-)
    I dlatego też z czystym sumieniem mogę dać:
    4/5

    Michał Jurek wtorek, 02, listopad 2010 14:26 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Post Rock

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.