A+ A A-

Hemispheres

Oceń ten artykuł
(252 głosów)
(1978, album studyjny)
1. Cygnus X-1 Book II (18:04)
2. Circumstances (3:40)
3. The trees (4:42)
4. La Villa Strangiato: (10:34)

Czas całkowity: 37:00
- Geddy Lee ( bass, bass pedals, synthesizers, vocals )
- Alex Lifeson ( guitars, guitar synthesizer, bass pedals )
- Neil Peart ( drums, bells, tympani, gong, blocks, chimes, crotales )



Porozmawiaj o płycie Rush Hemispheres

1 komentarz

  • Krzysztof Baran

    Tajemnice ludzkiego mózgu elektryzują mędrców, naukowców i psychologów od wieków. Ci ostatni są przekonani, że każda z półkul mózgowych odpowiedzialna jest za odmienne oblicza umysłu. Jedna z półkul odpowiada za logikę w myśleniu, umysłowy ład i porządek. Druga z nich, w oczach psychologów, co jakiś czas dozuje zastrzyki szaleństwa, umysłowej abstrakcji i innych diabelskich sztuczek.
    Neil Peart to genialny perkusista. Wszyscy fani Rush wiedzą, że znakomicie potrafi zapanować nad rytmiczną dyscypliną i ładem. Potarfi jednak, przy tej perkusyjnej elegancji, zaskakiwać dźwiękami 'przeszkadzajek', niespodziewanymi, szalonymi popisami i werblowymi wariactwami jak mało kto. Jest mistrzem w swej dziedzinie, więc tematy wojny ładu i porządku, z szaleństwem i abstrakcją, nie są mu obce. To właśnie Neil jest głównie autorem tekstów na albumach zespołu Rush. Raczej rzadko się zdarza, by to właśnie perkusista był twórcą tekstów. Tym bardziej należy się więc zagłębić w ich warstwę.
    Tekst do utworu 'Cyganus X, Book II', czyli lwiej części albumu 'Hemispheres', można powiedzieć, napisał sam o sobie. Tematem przewodnim tego 18-minutowego utworu jest wojna pomiędzy dwoma półkulami mózgowymi. Pierwszą z nich rządzi boski Apollo, odpowiadając za umysłowy porządek. Drugą, tą szaloną zarządza Dionizos, przyrodni brat kierownika do spraw ładu. Pojedynek dwóch boskich braci, łagodzi tytułowy bohater, Cyganus, który zostaje zesłany na ziemię właśnie po to by rozwiązać konflikt. Można zaryzykować stwierdzenie, że to nadworni bogowie Neila i ogólnie grupy Rush. Jak wiadomo, muzykę tego zespołu cechuje niesamowite zgranie i muzyczny porządek. Jednak, co jakiś czas, wkradają się muzykom różne, genialne szaleństwa. Tytułowy Cyganus jest, więc owym 'złotym środkiem' w twórczości Rush. Należy wspomnieć jeszcze, że postać Cyganusa, przewinęła się już wcześniej przez dokonania trio z Kanady, konkretnie przez płytę 'A Farewell To Kings'.
    Album 'Hemispheres' nagrany został w 1978 roku. Był kwintesencją poszukiwania przez zespół własnego wizerunku. Po pierwszych, bardziej rytmicznych dokonaniach zespołu, przyszła era utworów rozbudowanych o bogatym brzmieniu. Odpowiadający za pisanie muzyki: basista i wokalista Geddy Lee oraz gitarzysta Alex Lifeson, wprowadzali do niej dość prosto brzmiące dźwięki syntezatorów oraz soczystą grę solową gitar. Na albumie 'Hemispheres' wymieszali to wszystko, dzięki czemu słucha się go z ogromną przyjemnością.
    Po opisanej wcześniej suicie 'Cyganus X', przychodzi czas na rozładowanie wojennej atmosfery, w postaci krótkiego, przebojowego 'Circumstances'. Na chwilę wraca prostsza, rytmiczna forma, charakterystyczna dla pierwszych albumów zespołu. Ale już następny utwór, 'The Trees' znów zaskakuje ciekawym tekstem, opowiadającym o drzewach zachowujących się jak ludzie. Utwór ten na długo zagości w repertuarze koncertowym Rush. Choć nie jest długi, to dzieje się w nim wiele. W finale - 'La Villa Strangiato', trzej muzycy przeniosą nas do nieznanego, obcego miasta opisując je w sposób wyłącznie instrumentalny. Utwór ten cechują szalone popisy solowe artystów, ułożone w jedną całość. Inspiracją do nagrania 'La Villa Strangiato', był senny koszmar perkusisty Rush zaaranżowany na podstawie melodii z kreskówek Warner Bros. Jak więc widać, szaleństw w pomysłowym albumie 'Hemispheres' jest mnóstwo. Słuchając go, usłyszymy niezliczoną ilość rytmicznych wzlotów, gitarowych uniesień oraz klawiszowych pasaży, okraszonych bardzo dobrymi tekstami.
    O muzyce zespołu Rush mówi się 'Szkoła Grania'. Nie jeden muzyk stawia sobie za wzór właśnie kanadyjskie trio. I nie ma w tym żadnej przesady, bowiem to jeden z najstaranniej grających bandów w historii rocka. Muzyka zawsze dopięta jest na ostatni guzik. Ten album skutecznie to udowadnia. Pragnę, więc podziękować bogom rodem z Akropolu, że tak skutecznie kierują umysłami panów Lee, Pearta i Lifesona. Jednym i drugim należy się pokłon&

    5/5

    Krzysztof Baran sobota, 18, październik 2008 20:18 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Art Rock

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.