A+ A A-

Przygoda Bez Miłości

Oceń ten artykuł
(524 głosów)
(2000, album kompilacyjny)
1. Przygoda Bez Miłości 2:35
2. Gdy Gaśnie W Nas Płomień 2:27
3. Matylda 2:22
4. Płyń Pod Prąd 3:14
5. Śnij O Mnie 3:11
6. Sam Sobie Żeglarzem 3:37
7. Wybij Sobie Z Głowy 3:53
8. Testament 4:46
9. Świat Jaki Jest 4:12
10. Żółw Na Galapagos 3:32
11. Licz Na Siebie Sam 4:49
12. Droga Przez Sen 3:50
13. Po Horyzontu Kres 5:36
14. Livin'in Sin 4:42
15. Inna Jest Noc 3:17
16. Zguba 3:13
17. W Pogoni Dnia 4:32
18. Nie Bądź Taka Pewna Siebie 3:12
19. Smoke On The Water 5:37

Czas całkowity: 76:37
- Dariusz Kozakiewicz (guitar)
- Wojciech Gąssowski (vocal)
- Tadeusz Kłoczewiak (bass)
- Henryk Tomala (percussion)
Więcej w tej kategorii: « Test

1 komentarz

  • jacek chudzik

    'Ja gram rock - muzykę, w której się wyżywam, którą znam i rozumiem' - tako rzecze Kozakiewicz.

    Żeby się przekonać co te słowa mogły znaczyć w Polsce we wczesnych latach '70 należy sięgnąć po nagrania zespołu Test. Innej rady nie ma... 'Złota kolekcja' przypomniała o Teście, wydając w 2000 roku kompilację ich nagrań. 19 piosenek - ponad godzina muzyki to wystarczająco dużo aby móc docenić lub przekreślić dorobek pierwszej polskiej grupy hard rockowej.

    Siłą napędową zespołu byli Dariusz Kozakiewicz i Wojciech Gąssowski. Hard rock i Gąssowski? Brzmi to - i owszem - drastycznie, ale egzorcyzmy nic nie pomogą. Jego nazwisko nie zniknie z okładki i jedyne co możemy zrobić to albo schować głowę w piasek i stwierdzić, iż fakt ten ma nieszczęście być w sprzeczności z naszym muzycznym smakiem, albo...przesłuchać płytę. A ta zaczyna się wybornie...

    'Przygodę Bez Miłości' - utwór który dał tytuł całemu albumowi - otwiera kapitalny riff. Sama piosenka okazuje się być pretensjonalną propozycją uregulowania stosunków damsko - męskich. Całość zagrana jest sprawnie, zwięźle i zawiera soczystą solówkę na gitarze. Jestem zresztą pełen podziwu dla Dariusza Kozakiewicza. Tyle pięknej gitary w starym, surowym rockowym stylu dawno nie słyszałem... I gdybym nie usłyszał na własne uszy, to bym nie uwierzył, że nad Wisłą w pierwszej połowie lat '70 takie rzeczy miały miejsce. Każda kompozycja, nawet jeśli sama w sobie jest słabsza, przynosi a to ciekawy riff, a to solo...

    Do utworów zdecydowanie wartych uwagi należą m.in.: 'Gdy gaśnie w nas płomień', 'Płyń pod prąd', 'Wybij sobie z głowy', 'Licz na siebie sam', czy 'Testament'. Na płycie słychać, że grupie nie obce były dokonania zespołów brytyjskich i amerykańskich. Nie chodzi mi tu nawet o pojawiające się covery ('Livin' in sin', 'Smoke on the water') - dla przykładu wstęp piosenki 'Świat jaki jest' po mistrzowsku imituje brzmienie Santany.

    Teksty utworów mogą razić infantylnością, ale na tle 'klasyków gatunku' nie są niczym wyróżniającym. Wad tego albumu należy szukać gdzie indziej. Charakter wydawnictwa (kompilacja) sprawia, iż płyta jest bardzo nierówna - nie brakuje na niej utworów po prostu słabych, np. 'Sam sobie sterem żeglarzem', 'Inna jest noc', czy 'Nie bądź taka pewna siebie'. I niestety jest to słabość nie tylko tego albumu ale Testu jako takiego. Zdecydowanie brakuje też dłuższej kompozycji, w której muzycy potwierdziliby, że ich zdolności kompozytorskie przewyższają schemat riff - zwrotka - refren - zwrotka, etc. Niewątpliwie można mnożyć ułomności Testu. Samemu jednak wolę cieszyć się istnieniem tej grupy, którą i wam polecam - nawet jeśli jako ciekawostkę.

    Chciałbym, oczywiście, aby byli muzykami bez przeszłości, wiernymi przyjaciółmi, którzy swoją pasję i heroiczny wysiłek twórczy utrwalili na jednej, jedynej i genialnej płycie... Tymczasem krótka historia istnienia Testu wymienia blisko dwudziestu muzyków, grających bodaj we wszystkich formacjach, przewijających się na początku lat '70 przez polską estradę - ABC, Breakout, Polanie, Czerwono-Czarni, [...] My, Tarpany, Wiatraki, [...] Bizony...

    Chciałbym, również, aby ślad po nich zaginął. Być może tak byłoby łatwiej. Tajemniczość z czasem przydałaby im splendoru, a niewiedza na ich temat byłaby czymś budzącym ciekawość... Stało się jednak inaczej. Ścieżki kariery poszczególnych członków zespołu do dziś pozostają kręte i nieraz prowadzą na manowce poszukiwań 'tamtych prywatek', czy niezwykłych literek polskiego alfabetu...

    Spotkać się można z opiniami, że Test miał pecha, gdyż za bardzo wyprzedzał muzycznie epokę, w której tworzył. Racja - nikt wtedy w Polsce tak nie grał. Myślę jednak, że niepowodzenie zespołu wiązać trzeba z innym faktem. Test sprowadził na siebie gniew muzycznej opatrzności. Wojciech Gąssowski nie powinien był wykonywać na koncertach 'Child in time'...

    jacek chudzik sobota, 19, kwiecień 2008 01:09 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Heavy Prog

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.