2. In A Prophet's Eyes
3. Follow The Storm
4. Guns A Blazin
5. Heaven Sent
6. Where Have You Gone
7. Fallen Hearts
8. Italian Nights
9. Take It Easy
10. Tear Me Apart
Lee Pickett (guitars)
Dave Madge (guitars)
John Whalley (bass)
Chris Greer (drums)
1 komentarz
-
Po pierwszym przesłuchaniu 'Paranor' brytyjskiego Prophet's Rose miałem nadzieję, że jest to płyta demo. Nadzieja okazała się być płonną, gdyż jest to pełnowymiarowy i pełnoprawny album, a na profilu Róży Proroka na myspace został on opisany jako 'The New Album'. Można go sobie poprzez ten profil kupić za bardzo wygórowaną, a nawet bezczelną cenę, w wysokości sześć i pół funta.
Krzysztof Michalczewski czwartek, 16, lipiec 2009 01:57 Link do komentarza
Tak niechlujnie wydanej płyty dawno już nie widziałem. Zastanawiam się do teraz, czy widziałem coś takiego kiedykolwiek wcześniej - chyba nie. Do pudełka z krążkiem dołączono dwie karteczki, każdą z nich zadrukowano po jednej stronie. Karteczka pierwsza jest zapewne okładką właściwą i znalazła się na niej kiczowata ilustracja, na której przedstawiono wzniesiony wśród skał zamek, zachodzące (a może jednak wschodzące?) słońce, a wszystko to skąpano w morzu czerwieni i fioletu. Na karteczce drugiej umieszczono fotografię trzech muzyków ubranych w firmowe koszulki i są to: Lee Pickett, Gaz Pickett i Dave Madge. Z tej wkładki nie dowiesz się jednak Czytelniku i Słuchaczu na jakich instrumentach grają wyżej wymienieni, jakich instrumentów używano w czasie nagrywania omawianej płyty, gdzie i kiedy dokonano nagrań, w jakim studiu itp. Można za to przeczytać o osobach, którym wdzięczność okazują członkowie grupy.
Z profilu na myspace można zorientować się, że do grupy należą jeszcze John Whalley i Chris Greer. I tam też nie można znaleźć żadnej bliższej informacji na temat muzyków i ich instrumentarium.
Nawet nazwa zespołu budzi wątpliwości - raz w słowie Prophets występuje apostrof, innym razem słowo to napisano bez apostrofu.
Krój liter, z których ułożono nazwę zespołu i tytuł płyty, a które znalazły się na wyżej opisanej karteczce, może sugerować, że mamy do czynienia z metalem, ale to fałszywy trop. Na ' Paranor ' złożyło się dziesięć utworów utrzymanych w stylistyce pop rocka (przy określeniu rock klasyczny protestować nie będę). Trwają one łącznie czterdzieści osiem minut.
Wysłuchanie tej płyty w całości, od pierwszej do ostatniej sekundy, wymaga hartu ducha, samozaparcia i wytrwałości - mnie ta sztuka udała się dwa razy. Dzieje się tak za sprawą fatalnego nagrania poszczególnych utworów i tak samo fatalnej produkcji (odpowiada za nią Pickett i Madge). Na 'Paranor' dominują wysokie tony, których w żaden sposób nie można zredukować. Muzyka brzmi nieczysto, dźwięk jest nieselektywny, a poszczególne instrumenty nagrano na tym samym poziomie głośności, przez co ich dźwięki zlewają się ze sobą. Dodajmy do tego jeszcze syczące brzmienie talerzy, głuchą i tekturową barwę bębnów, prawie niesłyszalny bas i otrzymamy w ten sposób kiepski obraz całości. Rola instrumentów klawiszowych sprowadzona została do tworzenia tła, w którym przy bardzo dużym wysiłku ze strony słuchacza można usłyszeć ciche chórki. Wokalista śpiewa w sposób niezwykle egzaltowany, z natchnieniem, jakby wieścił prawdy absolutne. Nie można się jednak temu dziwić, w końcu udział w przedsięwzięciu Prophet's Rose do czegoś zobowiązuje. Jego głos jest nieczysty, brzydki oraz skrzeczący i wszystko wskazuje na to, że śpiewający urodził się nie po to, by śpiewać. Na tle tych wszystkich niedociągnięć i niedomagań przyzwoicie wypada gitarzysta, sposób w jaki gra wskazuje na jakieś bliżej nieokreślone związki z rockiem progresywnym. Jego solówki wprowadzają trochę ożywienia w wymuszoną i wymęczoną muzykę Prophet's Rose. Na tej płycie wszystko zrobione jest na siłę, bez smaku i bez odrobiny szacunku dla potencjalnego słuchacza.
'Paranor' rozpoczyna niezły, nieźle nagrany, nieźle brzmiący i melodyjny 'The Wind And The Rose'. To jedyny utwór, o którym warto wspomnieć, po nim jest już tylko gorzej i gorzej.
Nie polecam tej płyty nikomu, nawet wrogowi.
Przyzwoita gra gitarzysty i jeden przyzwoity utwór to stanowczo za mało, by można było 'Paranor' Prohet's Rose ocenić inaczej niż na 1/5.
Albumy wg lat
Recenzje Heavy Prog
- Bardzo nie lubię wszelakiego rodzaju porównań. Nie lubię porównywać jakiegoś… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Far From The Sun (Siena Root)
- Wreszcie nadszedł moment, kiedy biorę oddech od „dark-independetowo-prog-folkowo-hardcore'owo-gothic-ambientowo-metalowo-jakiś-tam jeszcze” klimatów… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Different Realities (Siena Root)
- Keep Rockin’ kojarzy mi się falą polskich zespołów progresywnych, które… Skomentowane przez Gabriel Koleński Seismic Shift (Keep Rockin')
- Wstaje nowy dzień, a właściwie wstał 15 lat temu. Taka… Skomentowane przez Gabriel Koleński A New Day Dawning (Siena Root)
- PHI. Znowu zespół z kraju niemieckojęzycznego, choć tym razem nie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Cycles (PHI)
- Po udanym debiucie sprzed czterech lat w postaci „Into the… Skomentowane przez Łukasz 'Geralt' Jakubiak Screaming Out Your Name (Keep Rockin')
- Jakoś nie miałem okazji zetknąć się do tej pory z… Skomentowane przez Konrad Niemiec Bartók in Rock (Dialeto)
- Perpetual Escape pochodzi z Francji, istnieje od kilku lat, ma… Skomentowane przez Gabriel Koleński Into My Dreams (Perpetual Escape)
- Przyznaję bez bicia, że sam już nie wiem czy lubię,… Skomentowane przez Bartek Musielak Little Something For You To Choke (Killsorrow)
- Dawno nic mnie tak nie ucieszyło jak wiadomość o tym,… Skomentowane przez Michał Jurek Until All Ghosts Are Gone (Anekdoten)
- Flying Colors możemy zaliczyć do tzw. „supergrup”, jako że w… Skomentowane przez Marcin Szojda Second Nature (Flying Colors)
- Po nagraniu udanego i ostatecznie docenionego przez publiczność 'Death Walks… Skomentowane przez Michał Jurek In Hearing Of Atomic Rooster (Atomic Rooster)
- Atomic Rooster to zespół nieco już zapomniany. Miłośnicy brzmień lat… Skomentowane przez Michał Jurek Atomic Roooster (Atomic Rooster)
- Czy zastanawialiście się kiedyś jakby zabrzmiał Symphony X urozmaicony organami… Skomentowane przez Łukasz 'Geralt' Jakubiak Aftereality (SpectAmentia)
- Wydaje się, że Black Ball Suzi nieźle wystartowali ze swoim… Skomentowane przez Paweł Caniboł Jestem (Black Ball Suzi)
- Do tej współpracy po prostu musiało dojść. Jeff Beck już… Skomentowane przez Michał Jurek Beck, Bogert & Appice (Beck, Bogert & Appice)
- Potrzebowałem paru dni żeby dobrze wsłuchać się w materiał i… Skomentowane przez Paweł Caniboł Aftereality (SpectAmentia)
- To była jedna z moich najbardziej oczekiwanych płyt ostatnich miesięcy.… Skomentowane przez Konrad Niemiec Into The Maelstrom (Bigelf)
- Karmamoi - Odd Trip Świeża, wręcz z pod igły płyta… Skomentowane przez Mateusz Tomanek Odd Trip (Karmamoi)
- Kolejny singiel promocyjny przygotowany z myślą o stacjach radiowych. Choć… Skomentowane przez Konrad Niemiec (Another) Nervous Breakdown (Bigelf)