A2. Mother's Favorite Lover (Margaret) (3:43)
A3. Uncle Duggie's Fun Bus Ride ( 4:27)
A4. A Time Like Ours (6:24)
B1. Miss Casey (7:28)
B2. Pot of Gold (3:51)
B3. Cy ( 5:30)
B4. No Cream for the Maid (6:43)
- Larry LaFalce (lead guitar, vocals),
- Dino Paolillo (lead guitar, vocals),
- Frankie Previte (vocals, recorder, percussion),
- Ron Piccolo (organ, piano, vocals),
- Lenny Venditti (bass)
1 komentarz
-
Penetrując w poszukiwaniu progresywnych staroci rynek amerykański, trafiłem na grupę Bull Angus. Działali na początku lat siedemdziesiątych i pozostawili po sobie jedynie dwie płyty. Dwie perełki w morzu znakomitych amerykańskich zespołów progresywno-hard rockowych. Dwa arcydzieła...
Aleksander Król czwartek, 10, marzec 2011 10:29 Link do komentarza
Po przesłuchaniu pierwszej płyty nagle zrozumiałem dlaczego europejskie grupy nie mogły się tam przebić. Wydana w 1971 roku przez wytwórnię Mercury debiutancka płyta zatytułowana po prostu Bull Angus zawiera arcyciekawą porcję klasycznego prog-hard rocka, zagranego z niebywałym kunsztem i polotem. Sześciu ludzi, sześciu doskonałych, wręcz rewelacyjnych muzyków - Geno Charles (drums), Larry LaFalce (guitar, vocal), Dino Paolillo (guitars, vocal), Frankie Previte (vocal), Ron Piccolo (organ, piano, vocal) i Lenny Venditti (bas). No i muzyka. Od początku jest ostro, dynamicznie i bardzo ciekawie. Fantastyczne dialogi gitarowe - ci goście naprawdę wiedzieli co znaczy porywająca solówka, wiedzieli też jak "pogadać" z Hammondem. Słychać pełne zrozumienie i wręcz nieprawdopodobne zgranie. Stylistycznie - coś z klimatu Deep Purple, coś z Uriach Heep, lekkość i polot Kansas. Gdybym nie znał składu założyłbym się, że na Hammondzie gra sam Jon Lord. Słychać też Atomic Rooster i Grand Funk. Ale to źle brzmi - to nie wpływy tych zespołów, bo często Bull Angus był pierwszy - chodzi mi bardziej o pewien kierunek muzycznych poszukiwań, klimat utworów. Pamiętajmy, że wówczas nie było Internetu i że jeżeli np. Deep Purple w 1971 roku nagrało fenomenalny Fireball a podobne klimaty słychać na Bull Angus to nie znaczy, że ktoś zrzynał (poza tym Bull Angus ukazało się pierwsze) bo nie miał jeszcze dostępu do tych nagrań. Fenomenem było to, że na drugiej półkuli żyli ludzie którzy tak samo czuli muzykę. Wracając do naszego Byka - osiem Utworów. Przez duże "U". Wszystkie cudownie rozpędzone, rozimprowizowane i genialnie zaaranżowane. Mocno purplowskie hammondy, fantastyczne gitary, momentami flety i nieprawdopodobnie zgrana sekcja rytmiczna - czy potrzeba lepszej rekomendacji? Na płycie nie ma słabego miejsca. Niewiele było w historii takich płyt, niewiele było takich zespołów... Tym bardziej trzeba wyszukiwać takie perły i przedstawiać je szerszemu gronu słuchaczy. Może wówczas włączając radio w samochodzie człowiek nie będzie miał odruchów wymiotnych. Ale się rozmarzyłem...
Reasumując - BULL ANGUS Bull Angus z 1971 roku - absolutnie genialna pozycja z USA, ozdoba każdej prog-hard-rockowej kolekcji - polecam wszystkim fanom ciężkiego prog rocka i miłośnikom starego grania. A młodzież niech się uczy co znaczy MUZYKA!
Albumy wg lat
Recenzje Heavy Prog
- Bardzo nie lubię wszelakiego rodzaju porównań. Nie lubię porównywać jakiegoś… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Far From The Sun (Siena Root)
- Wreszcie nadszedł moment, kiedy biorę oddech od „dark-independetowo-prog-folkowo-hardcore'owo-gothic-ambientowo-metalowo-jakiś-tam jeszcze” klimatów… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Different Realities (Siena Root)
- Keep Rockin’ kojarzy mi się falą polskich zespołów progresywnych, które… Skomentowane przez Gabriel Koleński Seismic Shift (Keep Rockin')
- Wstaje nowy dzień, a właściwie wstał 15 lat temu. Taka… Skomentowane przez Gabriel Koleński A New Day Dawning (Siena Root)
- PHI. Znowu zespół z kraju niemieckojęzycznego, choć tym razem nie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Cycles (PHI)
- Po udanym debiucie sprzed czterech lat w postaci „Into the… Skomentowane przez Łukasz 'Geralt' Jakubiak Screaming Out Your Name (Keep Rockin')
- Jakoś nie miałem okazji zetknąć się do tej pory z… Skomentowane przez Konrad Niemiec Bartók in Rock (Dialeto)
- Perpetual Escape pochodzi z Francji, istnieje od kilku lat, ma… Skomentowane przez Gabriel Koleński Into My Dreams (Perpetual Escape)
- Przyznaję bez bicia, że sam już nie wiem czy lubię,… Skomentowane przez Bartek Musielak Little Something For You To Choke (Killsorrow)
- Dawno nic mnie tak nie ucieszyło jak wiadomość o tym,… Skomentowane przez Michał Jurek Until All Ghosts Are Gone (Anekdoten)
- Flying Colors możemy zaliczyć do tzw. „supergrup”, jako że w… Skomentowane przez Marcin Szojda Second Nature (Flying Colors)
- Po nagraniu udanego i ostatecznie docenionego przez publiczność 'Death Walks… Skomentowane przez Michał Jurek In Hearing Of Atomic Rooster (Atomic Rooster)
- Atomic Rooster to zespół nieco już zapomniany. Miłośnicy brzmień lat… Skomentowane przez Michał Jurek Atomic Roooster (Atomic Rooster)
- Czy zastanawialiście się kiedyś jakby zabrzmiał Symphony X urozmaicony organami… Skomentowane przez Łukasz 'Geralt' Jakubiak Aftereality (SpectAmentia)
- Wydaje się, że Black Ball Suzi nieźle wystartowali ze swoim… Skomentowane przez Paweł Caniboł Jestem (Black Ball Suzi)
- Do tej współpracy po prostu musiało dojść. Jeff Beck już… Skomentowane przez Michał Jurek Beck, Bogert & Appice (Beck, Bogert & Appice)
- Potrzebowałem paru dni żeby dobrze wsłuchać się w materiał i… Skomentowane przez Paweł Caniboł Aftereality (SpectAmentia)
- To była jedna z moich najbardziej oczekiwanych płyt ostatnich miesięcy.… Skomentowane przez Konrad Niemiec Into The Maelstrom (Bigelf)
- Karmamoi - Odd Trip Świeża, wręcz z pod igły płyta… Skomentowane przez Mateusz Tomanek Odd Trip (Karmamoi)
- Kolejny singiel promocyjny przygotowany z myślą o stacjach radiowych. Choć… Skomentowane przez Konrad Niemiec (Another) Nervous Breakdown (Bigelf)