1 komentarz

• 

  Pod tą nazwą kryje się tajemnicza grupa muzyków z Anglii. Prawdziwe nazwiska poznajemy dopiero dziś (a i to są jedynie przypuszczenia) , a niezwykle wysoki poziom wykonawczy pozwala zaryzykować stwierdzenie że byli to wysokiej klasy muzycy sesyjni. Zostawili po sobie tylko jedną płytę , ale za to pod dwoma tytułami i z dwoma wersjami okładek. Ot ciekawostka.... Natomiast muzycznie - to klejnot wczesnego, mocnego grania. 8 utworów, 38 minut muzyki. 38 minut fenomenalnej jazdy 'bez trzymanki', z doskonałymi solówkami zarówno gitarowymi jak i klawiszowymi a nawet basowymi i znakomitą perkusją. Taki miks Birth Control, Deep Purple, z klawiszami Wakemana. Wszystko zagrane na wielkim luzie, widać że doskonale się bawili w studio. Z pomysłów zawartych na tym krążku inne grupy zrobiłyby kilka płyt, znakomite są zwłaszcza cytaty z klasyki mistrzowsko wpasowane w żywiołowe improwizacje. Doskonała grupa, doskonała płyta, doskonała muzyka. Polecam absolutnie wszystkim, ze szczególnym uwzględnieniem miłośników ciężkich gitar i hammondów...

  Aleksander Król wtorek, 06, grudzień 2011 21:42 Link do komentarza