A+ A A-

Strangers In the Night

Oceń ten artykuł
(198 głosów)
(1979, Album koncertowy)

LP
Side One:
01. Natural Thing  (3:57)
02. Out In The Street  (5:07)
03. Only You Can Rock Me  (4:08)
04. Doctor Doctor  (4:42)

Side Two:
05. Mother Mary  (3:25)
06. This Kids  (5:11)
07. Love To Love  (7:58)

Side Tree:
08. Lights Out  (5:23)
09. Rock Bottom  (11:08)

Side Four:
10. Too Hot To Handle  (4:26)
11. I'm a Loser  (4:13)
12. Let It Roll  (4:48)
13. Shoot Shoot  (4:07)

Czas całkowity:1:08:43

Reedycja CD
01. Hot'N'Redy*  (3:26)
02. Cherry*  (3:44)
03. Let It Roll  (4:48)
04. Love To Love  (7:58)
05. Natural Thing  (3:57)
06. Out In The Street  (5:07)
07. Only You Can Rock Me  (4:08)
08. Mother Mary  (3:25)
09. This Kids  (5:11)
10. Doctor Doctor  (4:42)
11. I'm A Loser  (4:13)
12. Lights Out  (5:23)
13. Rock Bottom  (11:08)
14. Too Hot To Handle  (4:26)
15. Shoot Shoot  (4:07)

Czas całkowity: 1:15:53

* - bonus CD

- Phil Mogg  (vocals)
- Michael Schenker  (guitar)
- Paul Chapman  (guitar)
- Paul Raymond  (guitar, keyboards, vocals)
- Pete Way  (bass)
- Andy Parker  (drums)

Więcej w tej kategorii: « UFO 1 Live »

1 komentarz

  • Konrad Niemiec

    Mój przyjaciel Aleksander Król (sławny Olo - guru włoskiego rocka i setek innych rocków) był mi łaskaw przypomnieć swoją recenzją, że istnieje zespół UFO, który nagrał kilka świetnych płyt.
    Ja rozpłynę się nad moją ulubioną.
    Był rok 1979, a ja kończyłem podstawówkę. Jako już dobrze ukształtowany miłośnik muzyki chłonąłem wiele ówczesnych rockowych klimatów, choć były już one na wymarciu. Końcówka lat '70 nie była już rajem dla rocka. Powstał punk rock, do drzwi pukał elektroniczny, plastikowy soft rock lat '80. Ale jak na ironię, ostatnie podrygi konającej ery wspaniałości, lata 77-79 zaszczyciły nas ogromem wspaniałych rockowych albumów. Przyszła moda na albumy LIVE i wiele zespołów miało za punkt honoru wydać właśnie koncertówkę. Jethro Tull, Kiss, Queen, Bijelo Dugme, Birth Control, Rush, Camel, Return To Forever, Eloy, Thin Lizzy, EL&P, Gentle Giant, Golden Earring, Gong, Gillan, Kansas, The Moody Blues i wiele wiele innych tak właśnie zrobiło.
    Grupa UFO nie chciała odstawać od kanonu i zrobiła coś, za co na zawsze zapisała się w pamięci fanów. W zgodniej opinii wielu z nich wydała swoją najlepszą płytę.
    Płyta 'Strangers In The Night' to zapis kompilowany z kilku występów z trasy po USA. Grupa była wówczas u szczytu swojej popularności. Należy zaznaczyć, że miała też najsilniejszy skład i jeden z najlepszych w całej swojej historii. Prym wiódł tutaj niezrównany blondas, gitarowy szaleniec - Michael Schenker. Piotr Kaczkowski z radiowej TRÓJKI prezentując wówczas ten album stwierdził, że solówki Schenkera przyprawiają o ból głowy. Bo też rzeczywiście można dać się zahipnotyzować gitarze Schenkera. To co facet wyprawia na gitarze, nie było tak szybkie jak Van Halen, ani tak skomplikowane jak Zappa, ale miało to coś. Mięcho, znakomite riffy, melodykę i motorykę w jednym.
    Na płytę wybrano znakomite utwory od przebojowego Doctor Doctor czy Shoot Shoot, po ciężkie hardrockowe Mother Mary, This Kids, Lights Out, balladowe ze znakomitym solem gitarowym - Love To Love. Główny utwór na płycie to oczywiście Rock Bottom, który do dzisiaj jest popisowym numerem Schenkera. Od lat gra go bardzo podobnie i równie znakomicie. Utwór ten to popis gitrzysty, który wszystkim mającym go za metalowca objawia inne oblicze - muzyka, wirtuoza, solisty i rockmana w jednym. Świetnie budowane napięcie, znakomicie pomyślane i zagrane kilkuminutowe solo, które ma początek-środek-i koniec, jest świadectwem wielkiej wirtuozerii Schenkera.
    Brzmienie zespołu jest perfekcyjne. Miejscami typowemu metalowi ustępuje jakby łagodniejszy klimat kiedy Paul Raymond gra na elektrycznym pianie, ale jakby zabrzmiał bez niego wstęp to Love To Love????? Ale kiedy Raymond bierze do ręki gitarę i zespół gra na 4 gitarzystów i perkusję to jest już heavy. Oczywiście heavy jak na tamte czasy, ale po latach słuchając tej płyty, brzmienie i wszystkie utwory bronią się znakomicie.
    I to nie prawda - Przyjacielu Olku, że UFO stworzyli tylko dwie pierwsze świetne płyty:) Ta jest inna, tu nie ma wczesnego prog-rocka, jest hard-rock w czystej, najlepszej z możliwych postaci. Polecam gorąco wszystkim lubiącym klimaty wspaniałych lat siedemdziesiątych.
    I niestety była to ostatnia płyta grupy UFO z Michaelem Schenkerem, który po tej trasie odszedł z zespołu, aby pojawić się w The Michael Schenker Group. Ale to już zupełnie inna historia...

    Konrad Niemiec środa, 07, marzec 2012 20:19 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Heavy Prog

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.