Channel 1

Oceń ten artykuł
(11 głosów)
(2009, album studjny)


01. Persephona - 5:47
02. Alice - 3:28
03. Like A Child - 5:37
04. Leaving Physical - 6:32
05. Not A Pean - 7:08
06. Selfseduced - 5:55
07. Hidden Plastic Earrings - 1:45
08. Nourisher - 8:03
09. Alright (unplugged) - 4:13
10. Leaving Physical (unplugged) - 5:54
11. Hidden Plastic Earrings (unplugged) - 1:55
12. Persephona (unplugged) - 4:24
13. Like A Child (unplugged) - 8:08

 Czas całkowity - 1:08:57


- Łukasz Krajewski - wokal
- Jerzy Rajkow-Krzywicki - gitara, gitara akustyczna
- Jan Rajkow-Krzywicki - gitara, gitara akustyczna
- Jan Kaliszewski - gitara basowa
- Paweł Stanikowski - perkusja

 

Media

Więcej w tej kategorii: Acoustic Music EP 1 »

1 komentarz

  • Paweł Tryba

    Zanim zacznę pisać o zespole Thesis - słów kilka o okolicznościach, w jakich debiut warszawiaków trafił do mojego wiecznie głodnego odtwarzacza. Panowie, nawiązując kontakt z naszą redakcją, użyli określenia 'rock post-progresywny' dla opisania swojej twórczości. A że wszelkie nowinki z przedrostkiem 'post-' znajdują się w kręgu moich zainteresowań - to ja zostałem do zrecenzowania 'Channel 1' wytypowany. Co prawda potem okazało się, że trochę opacznie zinterpretowaliśmy słowa zespołu, ale nic to! Takie pomyłki, jeśli owocują poznaniem kawału tak zacnej muzyki, mogę popełniać choćby codziennie!

    Określenie twórczości Thesis mianem post-progresywnej ma sens o tyle, że w muzyce zespołu odnaleźć można pierwiastki charakterystyczne dla brzmienia wytwórni K-Scope, która tak właśnie określa styl swoich podopiecznych. Thesis prezentuje podobny sposób myślenia o muzyce co Pineapple Thief, No-Man (czyli K-Scope'owe 'lokomotywy') czy nasze Riverside. Utwory zawarte na 'Channel 1' są zdyscyplinowane, solowe popisy mają służyć dynamice kompozycji,a nie rozdymać ego muzyków. Nie można im odmówić melodyjności. Ale nie takiej, która czyni z piosenki 'hicior'. Melodie zawarte na 'Channel 1' odkrywają swoją atrakcyjność po drugim-trzecim przesłuchaniu. Tym bardziej, że utwory obfitują w muzyczne zmiany (jednocześnie pozostając cały czas w jednolitym, minorowym klimacie). Moim zdaniem - takie powolne poznawanie dobrze służy odbiorowi albumu. Thesis jawi się jako zespół, którego płyty trzeba przesłuchiwać od A do Z.

    Proszę nie zrozumieć mnie źle - poszczególne kompozycje mają swój indywidualny charakter, w żadnym razie nie zlewają się ze sobą. Weźmy pierwszą z brzegu 'Persephonę' ze zwrotką, jakiej nie powstydziłby się Ian Curtis w najczarniejszej fazie depresji, patetycznym refrenem, ciekawymi instrumentalnymi wariacjami w środku i praktycznie deathmetalowym doładowaniem w końcówce (takie mocarne fragmenty pojawiają się zresztą u Thesis częściej). Ale już 'Hidden Plastic Earrings' to zupełnie inna bajka - subtelna, w całości akustyczna miniatura. W 'Alice' sama linia wokalna wystarczyłaby, żeby docenić utwór, a dostajemy przecież jeszcze świetnie zagraną gitarową solówkę. Orientalizujący wstęp 'Leaving Physical' przechodzi w galopadę rodem z mocniejszej odsłony Riverside, po czym grupa raczy nas akustycznym interludium i kolejną partią hard rocka, tym razem okraszonego growlem. Po co zresztą rozkładać każdy kawałek na czynniki pierwsze? Wystarczy powiedzieć, że Thesis mają talent do komponowania utworów barwnych i wielowątkowych, ale nie przekombinowanych. Coś jak kapele z K-Scope właśnie. A że brzmienie można by podrasować w studio? Ano można, ale mimo to 'Channel 1' świetnie się słucha, bo to płyta wypełniona ciekawą treścią.

    Kilka słów należy poświęcić wokaliście. Łukasz Krajewski jest dla Thesis niezastąpiony - współdecyduje o stylu zespołu. To on odpowiada za teksty (odpowiednio do oprawy muzycznej wypełnione smutkiem i frustracją) i interpretuje je naprawdę przejmująco. Śpiew Łukasza nie traci ładunku emocjonalnego w brutalnych partiach, wręcz przeciwnie, wtedy przekaz jest jeszcze bardziej intensywny. Posłuchajcie finału 'Nourisher' - to najbardziej poruszający punkt 'Channel 1'. Jak to było? Nobody sings Krajewski like Krajewski czy jakoś tak... Niestety, nie ma róży bez kolców. Pan Krajewski musi trochę popracować nad wyeliminowaniem polskiego akcentu, skoro zdecydował się śpiewać w języku Szekspira.

    Po części studyjnej dostajemy jeszcze obszerny bonus w postaci pięciu utworów nagranych podczas akustycznego występu w warszawskiej Proximie. Powiem szczerze - słyszałem kilka lepiej zagranych występów unplugged, ale Thesis wygrywa naturalnością i bezpretensjonalną konferansjerką Krajewskiego. Najlepszy przykład - uzasadnienie zakończenia koncertu według pana Łukasza (cytuję: 'Skończył mi się drink. Na to któryś z Was mógłby coś poradzić, ale wyganiają nas stąd, bo na dużej sali ma zacząć się impreza'). O ile będzie mi dane zobaczyć koncert Thesis (na co bardzo liczę) - cały zespół ma u mnie po Wściekłym Psie.

    Jak na wydany własnym sumptem debiut - jest bardzo dobrze. Myślę, że drobne mankamenty uda się Thesis doszlifować (o ile już tego nie zrobili, bo materiał studyjny nagrany został kawałek czasu temu). Czekam na debiut w większej wytwórni! Warszawiacy są go warci. Na razie 3,5/5, ale w przyszłości liczę na więcej.

    Paweł Tryba sobota, 28, listopad 2009 00:29 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Post Rock

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.