1. Speed King (4:18)
2. Bloodsucker (4:12)
3. Child in Time (10:15)
4. Flight of the Rat (7:52)
5. Into the Fire (3:29)
6. Living Wreck (4:30)
7. Hard Lovin' Man (7:10)
Dysk 2 (34:48)
1. Black Night (Original Single Version) (3:27)
2. Studio chat 1 (0:33)
3. Speed King (Piano Version) (4:15)
4. Studio chat 2 (0:27)
5. Cry Free (Roger Glover Remix) (3:21)
6. Studio chat 3 (0:05)
7. Jam Stew (Unreleased Instrumental) (2:31)
8. Studio chat 4 (0:40)
9. Flight of the Rat (Roger Glover Remix) (7:55)
10. Studio chat 5 (0:31)
11. Speed King (Roger Glover Remix) (5:53)
12. Studio chat 6 (0:23)
13. Black Night (Unedited Roger Glover Remix) (4:47)
Czas całkowity: 76:34
- Ian Gillan ( vocals )
- Roger Glover ( bass )
- Jon Lord ( organ, keyboards )
- Ian Paice ( drums )
Porozmawiaj o płycie Deep Purple In Rock
1 komentarz
-
Płyta pomnikowa. Nie tylko ze względu na (zuchwały skądinąd) projekt okładki nawiązujący do popiersi wielkich amerykańskich prezydentów wyrytych w skale Rushmore. Chodzi tu raczej o chwalebny pomnik wielkich czasów muzyki rockowej, w których to powstawały takie właśnie dzieła jak 'In Rock' nadające kształt ciężkiemu graniu następnych dekad niczym dłuto we wprawnej ręce wizjonerskiego rzeźbiarza tworzącego coś absolutnie
Sławomir Skrzypczak piątek, 21, styczeń 2011 04:22 Link do komentarza
wielkiego.
Anglicy postawili na bardzo ostre brzmienie zakorzenione w bluesie, niepozbawione rzecz jasna elementów progresywnych. To tutaj Purple sprecyzowali własny styl z charakterystycznym brzmieniem gitary Blackmore'a, mocarnymi klawiszami Lorda, potężną grą sekcji i niesamowitym, dzikim, nieokiełznanym śpiewem Gillana, który będzie potem wielkim inspiratorem dla rzesz wokalistów forsujących swe gardła przy akompaniamencie hardrockowego instrumentarium.
Już pierwsze dźwięki zarejestrowane na tym albumie przyprawiają o dreszcze - 'Speed King' rozpoczyna się jazgotliwym wstępem gitarzysty katującego swój instrument z uporem maniaka i oczywiście nie lada wirtuozerią. Potem wyciszenie, delikatny klawisz wprowadzający psychodeliczny klimat i po chwili znów potęga brzmienia w wykonaniu czwórki instrumentalistów oraz obłędny i niepodrabialny głos Iana. W drugiej połowie kompozycji nie zabrakło oczywiście miejsca dla klawiszowo-gitarowego dialogu pomiędzy Lordem a Blackmorem - podobnego typu popisy będą nieodzowną i znamienną dla zespołu techniką służącą do rzucania fanów na kolana.
Drugi utwór wydaje się być jeszcze lepszy - młodzieńcza energia i dzikość 'Bloodsuckera' absolutnie zachwycają, apogeum stanowią tutaj wspaniałe solówki pod koniec i manifestacja możliwości wokalnych gardłowego Głębokiej Purpury. Kolejna propozycja to 'Child in Time' - najdłuższy i najlepszy utwór na krążku. Jego treścią jest protest przeciw złu na świecie objawiającym się działaniami wojennymi wielkich tego świata. Mamy tutaj przede
wszystkim ogromny ładunek emocji, porażający śpiew i porywającą solówkę gitarową kończącą się szaleńczym pościgiem z Lordowskimi klawiszami, są tutaj liczne zmiany tempa i nastroju oraz dramatyczny finał. Ileż to to razy człowiek zatracał się w tych dźwiękach nie sposób zliczyć.
Dalej już jest weselej i bardzo dynamicznie przy okazji 'Flight of the Rat' - zachwyca zadziorny riff, jakby funkowe zagrywki Ritchiego w okolicach piątej minuty a także świetna końcówka w wykonaniu Paice'a. Tempo nie zwalnia przy okazji następnego 'Into the Fire'. Ba! To najcięższa rzecz na płycie, udowadniająca ogromną potęgę Deep Purple. Kwintet grając ten utwór wybucha z siłą muzycznego wulkanu!
'Living Wreck' zaczyna się wyłaniającą się z ciszy perkusją by do samego końca trzymać nas za gardło dzięki pięknej melodii i po prostu kapitalnemu klimatowi oraz rzecz jasna kunsztownemu wykonaniu. Jak przystało na wielkich muzyków panowie na koniec zostawili nam coś naprawdę cudownego. 'Hard Lovin' Man' zaczyna się od hałaśliwego wstępu, z którego po chwili wyłania się taki riff, że szczęka opada. Ta wspaniała zagrywka niesie całą kompozycję w imponującym galopie wzbogaconym przez odjechane organy pojawiające się przemiennie z wokalem po każdej zwrotce coraz bardziej się rozkręcając (najwięcej miejsca zyskują w środku kompozycji). I tak nie mam jednak wątpliwości, że najbardziej okazale tutaj zaprezentował się Ritchie. Ten wieńczący dzieło ostatni jego rozdział zawiera obfitą dawkę testosteronu, która spokojnie może być lekiem na zbyt niskie libido u mających takie a nie inne problemy słuchaczy.
Warto jeszcze wspomnieć o piosence, która promowała płytkę na singlu, a nie znalazła się na niej - 'Black Night' to konkretna jazda, którą śmiało można postawić obok 'Whole Lotta Love' czy 'Paranoida' w panteonie pędzących naprzód niczym Struś Pędziwiatr kultowych klasyków.
Zatem taka właśnie jest czwarta w dorobku kapeli płytowa pozycja. To na niej, po zmianach w składzie, wprowadziła grupa nową jakość do uprawianej estetyki i okazała się wzorem do naśladowania dla epigonów (z Iron Maiden na czele). Pomysł na takie granie bowiem chwycił i spodobał się publiczności, która chciała więcej. Jest to w takim razie początek sukcesów formacji, które w następnych latach objawiały się niejednokrotnie w postaci udanych koncertów i kolejnych wydawnictw płytowych. Artystyczna furia zawarta na tym albumie i sposób w jaki została przekazana wciąż intryguje i zdumiewa w stopniu dalece zaawansowanym, niema tu miejsca na wpadki i nieporozumienia, wszystko to przyćmiewa radość i umiejętności wykonawców przekonanych do swojej muzyki nie pieniędzmi czy sławą lecz własnymi uczuciami. Band z Hertfordshire zapragnął stworzyć coś nowego i oryginalnego, poszedł dalej niż inni w muzycznych poszukiwaniach i dopiął swego grając jak nikt przedtem. Uzbroił swoją twórczość w ciężką artylerię i nie bał się progresywnych zagrań co dało piękny efekt.
Tak właśnie powstają rzeczy wielkie. Tak właśnie powstał 'In Rock'...
Albumy wg lat
Recenzje Heavy Prog
- Bardzo nie lubię wszelakiego rodzaju porównań. Nie lubię porównywać jakiegoś… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Far From The Sun (Siena Root)
- Wreszcie nadszedł moment, kiedy biorę oddech od „dark-independetowo-prog-folkowo-hardcore'owo-gothic-ambientowo-metalowo-jakiś-tam jeszcze” klimatów… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Different Realities (Siena Root)
- Keep Rockin’ kojarzy mi się falą polskich zespołów progresywnych, które… Skomentowane przez Gabriel Koleński Seismic Shift (Keep Rockin')
- Wstaje nowy dzień, a właściwie wstał 15 lat temu. Taka… Skomentowane przez Gabriel Koleński A New Day Dawning (Siena Root)
- PHI. Znowu zespół z kraju niemieckojęzycznego, choć tym razem nie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Cycles (PHI)
- Po udanym debiucie sprzed czterech lat w postaci „Into the… Skomentowane przez Łukasz 'Geralt' Jakubiak Screaming Out Your Name (Keep Rockin')
- Jakoś nie miałem okazji zetknąć się do tej pory z… Skomentowane przez Konrad Niemiec Bartók in Rock (Dialeto)
- Perpetual Escape pochodzi z Francji, istnieje od kilku lat, ma… Skomentowane przez Gabriel Koleński Into My Dreams (Perpetual Escape)
- Przyznaję bez bicia, że sam już nie wiem czy lubię,… Skomentowane przez Bartek Musielak Little Something For You To Choke (Killsorrow)
- Dawno nic mnie tak nie ucieszyło jak wiadomość o tym,… Skomentowane przez Michał Jurek Until All Ghosts Are Gone (Anekdoten)
- Flying Colors możemy zaliczyć do tzw. „supergrup”, jako że w… Skomentowane przez Marcin Szojda Second Nature (Flying Colors)
- Po nagraniu udanego i ostatecznie docenionego przez publiczność 'Death Walks… Skomentowane przez Michał Jurek In Hearing Of Atomic Rooster (Atomic Rooster)
- Atomic Rooster to zespół nieco już zapomniany. Miłośnicy brzmień lat… Skomentowane przez Michał Jurek Atomic Roooster (Atomic Rooster)
- Czy zastanawialiście się kiedyś jakby zabrzmiał Symphony X urozmaicony organami… Skomentowane przez Łukasz 'Geralt' Jakubiak Aftereality (SpectAmentia)
- Wydaje się, że Black Ball Suzi nieźle wystartowali ze swoim… Skomentowane przez Paweł Caniboł Jestem (Black Ball Suzi)
- Do tej współpracy po prostu musiało dojść. Jeff Beck już… Skomentowane przez Michał Jurek Beck, Bogert & Appice (Beck, Bogert & Appice)
- Potrzebowałem paru dni żeby dobrze wsłuchać się w materiał i… Skomentowane przez Paweł Caniboł Aftereality (SpectAmentia)
- To była jedna z moich najbardziej oczekiwanych płyt ostatnich miesięcy.… Skomentowane przez Konrad Niemiec Into The Maelstrom (Bigelf)
- Karmamoi - Odd Trip Świeża, wręcz z pod igły płyta… Skomentowane przez Mateusz Tomanek Odd Trip (Karmamoi)
- Kolejny singiel promocyjny przygotowany z myślą o stacjach radiowych. Choć… Skomentowane przez Konrad Niemiec (Another) Nervous Breakdown (Bigelf)