2.Diamonds And Rust (3:27)
3.Starbreaker (4:49)
4.Last Rose of Summer (5:37)
5.Let Us Prey (6:14)
6.Call For The Priest /Raw Deal (7:11)
8.Here Come The Tears (3:36)
9.Dissident Aggressor (3:07)
The Remasters Bonus Tracks:
10.Race With The Devil (3:06)
11.Jawbreaker (live) (4:00)
Czas całkowity:48:52
- Glenn Tipton (guitars, piano)
- K.K. Downing (guitar)
- Ian Hill (bass)
- Simon Phillips (drums)
2 komentarzy
-
Judas Priest: Sin After Sin (1977)
Konrad Mączka środa, 09, listopad 2011 12:22 Link do komentarza
Trzecia płyta w dorobku niejednego zespołu była niezwykle przełomowa. Ale ostateczne brzmienie Judas Priest krystalizowało się bardzo długo i ''Sin After Sin'' jest tylko jego etapem, swoistym pomostem nad którym grupa ciężko pracowała. I to jest właśnie ogromna zaleta tego albumu. Na otwarcie mamy galopujący ''Sinner'' grany po dziś dzień na żywo, z rewelacyjną wręcz solówką Downinga no i bardzo udanym, przebojowym refrenem. Podobnie ''Starbreaker'', czy ''Let Us Pray'' z fantastycznym oryginalnym wstępem, który momentalnie przenosi słuchacza z celnością lasera w lata siedemdziesiąte. Muszę też wspomnieć o udanej balladzie ''Last Rose Of Summer'' (talent wokalny Roba rzuca na kolana!) i oczywiście ''Diamonds And Rust'', która jest ozdobą koncertów aż do dziś. Mocną stroną płyty jest też ''Dissident Aggressor'', który to kawałek 11 lat później nagrał Slayer. Album trzyma równy poziom i jest bardzo zróżnicowany stylistycznie, co jest główną cechą trzech pierwszych płyt Priest. To jest właśnie mieszanka rodzącego się Judasowego przebojowego Heavy Metalu przepleciona stylowymi balladami i delikatnie okraszona naleciałościami progresywnymi. Technicznie już wtedy muzykom nie można było nic zarzucić, produkcja jak na tamte czasy jest również najwyższych lotów. Warto dodać, że w produkcji płyty brał udział Roger Glover znany z Deep Purple. Za bębnami zasiadał zaś Simon Philips - wówczas jedynie wybitnie zdolny młodziutki adept perkusyjnego rzemiosła, a dziś światowej sławy muzyk sesyjny, instruktor i wirtuoz perkusji.
Generalnie to udana płyta, prezentująca przejściowy styl Judas Priest, bedąca kolejną, która utorowała im drogę do Himalajów Heavy Metalu...
4/5
Konrad Mączka -
Judas priest jest powszechnie uznawany za pionierski zespół heavy metalowy. Bez wątpienia jednak grupa nie uprawia tego gatunku od początku swojej działalności.
Gacek środa, 09, listopad 2011 12:22 Link do komentarza
'Sin after sin' często uważa się za istotny spośród wczesnych płyt judaszów, utarło się iż tutaj zaczyna się metalowy Judas priest.
Moim zdaniem materiał zawarty na albumie nie jest ani zbyt ciężki ani przełomowy.
'Sinner' to typowe hard rockowe Judas priest lat 70. Gitarzysta przygrywa proste, wpadające w ucho partie, Rob szczególnie w refrenie śpiewa niezwykle intensywnie i charakterystycznie. Otwieracz daje wyraźny sygnał w jakiej estetyce grupa będzie poruszała się na płycie.
Klasyczne, programowe hard rockowanie pojawia dalej się za sprawą 'Starbreaker', który zaraża szczególnie wpadającym do głowy refrenem.
Najostrzejszym i najszybszym utworem na płycie jest sławny 'Dissident Aggressor'. Te niecałe 3 minuty to jeden ze znaków rozpoznawczych wczesnego Judas priest. Ostra gitarowa sieczka wspomagana jeszcze przez żwawą perkusję doskonale współgra z piskliwym wokalem Hallforda. Ta kompozycja jest wyraźną zapowiedzią judaszowego heavy metalu, który miał dopiero nadejść.
Na płycie co ciekawe można natrafić na sporo bardziej wyciszonych, interesujących dźwięków. Panowie chociażby w takim 'Diamonds and Rust' mogą przypominać chwilami Scorpions, podobne wrażenie można odnieść przy okazji 'Raw deal'. Dla odmiany 'Last Rose of Sumer' to najprawdziwsza spokojna balladowa kompozycja zagrana bez zbędnych uniesień ale też bez niepotrzebnego przyłożenia na koniec.
'Sin after sin' tak naprawdę nie jest żadnym przełomem a kolejnym krokiem w ewolucji Judas priest. Na pewno w czasach kiedy się ukazał mógł sprawiać wrażenie nieco mocniejszego ale nie ma co ukrywać materiał brzmi jak solidny hard rock. Jedyne z czego można by wycisnąć więcej agresji poprzez mocarniejsze brzmienie to 'Dissident Aggressor', reszta brzmi tak jak powinna. Tak więc opisywana płyta to solidna hard rockowa pozycja zasługująca na szkolną 4.
Albumy wg lat
Recenzje Heavy Prog
- Bardzo nie lubię wszelakiego rodzaju porównań. Nie lubię porównywać jakiegoś… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Far From The Sun (Siena Root)
- Wreszcie nadszedł moment, kiedy biorę oddech od „dark-independetowo-prog-folkowo-hardcore'owo-gothic-ambientowo-metalowo-jakiś-tam jeszcze” klimatów… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Different Realities (Siena Root)
- Keep Rockin’ kojarzy mi się falą polskich zespołów progresywnych, które… Skomentowane przez Gabriel Koleński Seismic Shift (Keep Rockin')
- Wstaje nowy dzień, a właściwie wstał 15 lat temu. Taka… Skomentowane przez Gabriel Koleński A New Day Dawning (Siena Root)
- PHI. Znowu zespół z kraju niemieckojęzycznego, choć tym razem nie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Cycles (PHI)
- Po udanym debiucie sprzed czterech lat w postaci „Into the… Skomentowane przez Łukasz 'Geralt' Jakubiak Screaming Out Your Name (Keep Rockin')
- Jakoś nie miałem okazji zetknąć się do tej pory z… Skomentowane przez Konrad Niemiec Bartók in Rock (Dialeto)
- Perpetual Escape pochodzi z Francji, istnieje od kilku lat, ma… Skomentowane przez Gabriel Koleński Into My Dreams (Perpetual Escape)
- Przyznaję bez bicia, że sam już nie wiem czy lubię,… Skomentowane przez Bartek Musielak Little Something For You To Choke (Killsorrow)
- Dawno nic mnie tak nie ucieszyło jak wiadomość o tym,… Skomentowane przez Michał Jurek Until All Ghosts Are Gone (Anekdoten)
- Flying Colors możemy zaliczyć do tzw. „supergrup”, jako że w… Skomentowane przez Marcin Szojda Second Nature (Flying Colors)
- Po nagraniu udanego i ostatecznie docenionego przez publiczność 'Death Walks… Skomentowane przez Michał Jurek In Hearing Of Atomic Rooster (Atomic Rooster)
- Atomic Rooster to zespół nieco już zapomniany. Miłośnicy brzmień lat… Skomentowane przez Michał Jurek Atomic Roooster (Atomic Rooster)
- Czy zastanawialiście się kiedyś jakby zabrzmiał Symphony X urozmaicony organami… Skomentowane przez Łukasz 'Geralt' Jakubiak Aftereality (SpectAmentia)
- Wydaje się, że Black Ball Suzi nieźle wystartowali ze swoim… Skomentowane przez Paweł Caniboł Jestem (Black Ball Suzi)
- Do tej współpracy po prostu musiało dojść. Jeff Beck już… Skomentowane przez Michał Jurek Beck, Bogert & Appice (Beck, Bogert & Appice)
- Potrzebowałem paru dni żeby dobrze wsłuchać się w materiał i… Skomentowane przez Paweł Caniboł Aftereality (SpectAmentia)
- To była jedna z moich najbardziej oczekiwanych płyt ostatnich miesięcy.… Skomentowane przez Konrad Niemiec Into The Maelstrom (Bigelf)
- Karmamoi - Odd Trip Świeża, wręcz z pod igły płyta… Skomentowane przez Mateusz Tomanek Odd Trip (Karmamoi)
- Kolejny singiel promocyjny przygotowany z myślą o stacjach radiowych. Choć… Skomentowane przez Konrad Niemiec (Another) Nervous Breakdown (Bigelf)