2.Utopia Book One - II. Metropolis (3:50)
3.Utopia Book One - III. Elementary (2:43)
4.Utopia Book One - IV. Another Day (4:14)
5.Utopia Book One - V. Alexander's Lament (3:37)
6.Utopia Book One - VI. The Dream (2:43)
7.Utopia Book One - VII. A Call to Arms (2:21)
8.Utopia Book One - VIII. Conditioning (3:23)
9.Utopia Book One - IX. Befor the Court (3:36)
10.Utopia Book One - X. Escape (1:40)
11.The Knight (7:27)
12.Winter (7:34)
Czas całkowity: 45:47
- Jim Nahikian (drums)
1 komentarz
-
Progresywny metal to straszne określenie. Ta szufladka jest jak czarna dziura i wsysa zespoły, które nie mają kompletnie ze sobą nic wspólnego. Tylko twórcy tej etykietki znają klucz, wedle którego pakują do jednego worka Enslaved, Dream Theater i Nightwish.
Rafał Ziemba wtorek, 27, październik 2009 16:25 Link do komentarza
Najczęściej jednak ten gatunek kojarzy się z Dream Theater czy Riverside. Na całe szczęście nie wszyscy są ich ślepymi naśladowcami, gdyż jak mówi nasz były prezydent: 'nie podążajcie tą drogą'.
Heart Of Cygnus jest dwuosobowym projektem z USA, który znalazł sobie inną ścieżkę do worka. Panowie grają metal w starym dobrym stylu, inspirowany zapewne Iron Maiden i wczesnym Helloween, upiększając go o współczesne brzmienie.
Niezbyt często zdarzają się koncept albumy w metalu. Heart Of Cygnus jednak jako kapela aspirująca do miana progresywnej, nie odpuściła sobie tej przyjemności i postanowiła przedstawić nam swoją wersję anty utopii.
Niestety, wkradła się w ten pomysł pewna niekonsekwencja i dwa ostatnie utwory nie są związane tekstowo z resztą albumu. Jest to trochę niedorzeczne i niestety wpływa ujemnie na początkowy odbiór płyty.
Niemal każda metalowa czy progresywna płyta w dzisiejszych czasach musi zaczynać się od intra. Nie inaczej jest w tym przypadku. I nie ma różnicy, czy nazywać się to będzie Prelude czy jakoś inaczej. Wszyscy wiemy o co chodzi.
Zazwyczaj intro to bezsensowna muzycznie siekanka, której nikomu nie chce się słuchać. Tu sprawia przedstawia się trochę inaczej.
Prelude wprowadza nas ładnie w klimacik płyty, jest ciekawie zaaranżowany.
Jednak tak naprawdę jaka jest muzyka Heart Of Cygnus dowiadujemy się wraz z numerem drugim. Szybkie, melodyjne riffy, chwytliwe linie melodyczne i duże skomplikowanie aranżacyjne. Mignie tu coś z Maiden, Iced Earth, Kinga Diamonda, Savatage, a nawet coś z Queens Of The Stone Age.
W utworach oraz miedzy nimi pojawia się narracja. Zabieg na albumie koncepcyjnym raczej konieczny.
Elementary jest kolejną dobrą kompozycją. Gitarzysta popisuje się Maidenowską solówką, wplata ładne klawiszowe interludium. Daje sobie też ładnie radę ze śpiewaniem, choć głos ma dość wysoki i raczej mało charakterystyczny. Sprawa wygląda trochę gorzej z jego graniem na basie - nie słychać jej za bardzo. Może trzeba by pomyśleć nad zatrudnieniem trzeciego muzyka?
Świetna partia solowej gitary otwiera Another Day. Jest to utwór z gatunku tych, które są bardzo spokojne, akustyczne, ale coś nam mówi, że za chwile nastąpi w nich wybuch. A tu jak na złość zamiast wybuchu mamy ładną solówkę gitarową, bardzo stonowaną. Kiedy numer staje się bardziej elektryczny także nie zahacza o żaden łomot.
Funkcje prawdziwej rockowej ballady spełnia Alexander's Lament. Ciężko o niej coś więcej napisać. Kompozycja ma pasować klimatem pod tekst, oraz stanowić przerywnik między mocniejszymi częściami albumu.
A właśnie. Liryki momentami przypominają te z The Wall...
The Dream to ciekawa aranżacja, oparta początkowo na keybordach, a później atakująca nas nowoczesnymi, metalowymi riffami. Szybko przechodzimy do Call To Arms.
Brakuje mi tu wokalisty z prawdziwego znaczenia. Jest mnóstwo miejsca na rozwinięcie głosu, ale do tego potrzebne są umiejętności, których Jeff Lane jeszcze nie posiada. Ale trzeba mu oddać to, ze się stara. No i jest świetnym gitarzystą, zarówno rytmicznym, jak i solowym.
Frapującą kompozycją jest Conditioning. Klawisze na pierwszym planie potęgują efekt teatralności, jaki znamy z płyt Kinga Diamonda, ale gitary w połączeniu z wokalem brzmią dość grungeowo. Zdecydowanie najciekawiej zaaranżowany numer na Utopii. Jedynie szkoda, że Jeff, który jest tak utalentowanym gitarzystą tak rzadko chwali się solówkami.
Myślałem, że Before The Court to będzie coś w rodzaju The Trial z The Wall, ale okazuje się, że myliłem się bardzo, gdyż mamy tu do czynienia z typowym heavy metalem, nie tak znowu odległym od Mercyful Fate. Szybko, agresywnie i z polotem:)
A z Utopią żegnamy się wraz z outrem, tu nazwanym Escape. W zasadzie mógłby to być fragment poprzedniego numeru, gdyż utrzymany jest dokładnie w tej samej stylistyce. Tylko wokalu brak.
I tak historia przedstawiona na płycie jest już po chwili jedynie wspomnieniem. Które zespół chce nam wyprzeć jeszcze dwoma utworami.
Same kompozycje stoją na bardzo wysokim poziomie. Nie wiem tylko, czemu nie można było przerobić w nich tekstu i włączyć w opowieść o Utopii...
W The Knight słyszymy trochę ładnej, folkującej gitary akustycznej, trochę klawiszowych dźwięków, by potem przejść do riffu, który mógłby wyjść spod palców Briana Maya (gdyby tylko ten zgodził by się być metalowcem:)). Heavy Metal w najczystszej postaci.
Podobne patenty zespół zastosował także w ostatnim numerze. Ładnie i akustycznie a potem ostro. Sympatyczny numer, choć nie wyróżniający się niczym szczególnym, poza chyba najcięższym riffem na albumie.
Podoba mi się ta płyta. W dobie grania a'la Dream Theater w progu z jednej lub a'la Hammerfall w klasycznym metalu z drugiej strony, Heart Of Cygnus jest świeżym oddechem i przypomnieniem o klasyce gatunku, którego tak bardzo obecnie brakuje.
Stawiam bardzo mocną i bardzo solidną czwórkę. Najchętniej to podciągnął bym ta ocenę jeszcze troszkę, choć na 4,5 zespól jeszcze nie zasłużył:) Może nota podskoczy wraz z następnym albumem?
4/5
Albumy wg lat
Recenzje Heavy Prog
- Bardzo nie lubię wszelakiego rodzaju porównań. Nie lubię porównywać jakiegoś… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Far From The Sun (Siena Root)
- Wreszcie nadszedł moment, kiedy biorę oddech od „dark-independetowo-prog-folkowo-hardcore'owo-gothic-ambientowo-metalowo-jakiś-tam jeszcze” klimatów… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Different Realities (Siena Root)
- Keep Rockin’ kojarzy mi się falą polskich zespołów progresywnych, które… Skomentowane przez Gabriel Koleński Seismic Shift (Keep Rockin')
- Wstaje nowy dzień, a właściwie wstał 15 lat temu. Taka… Skomentowane przez Gabriel Koleński A New Day Dawning (Siena Root)
- PHI. Znowu zespół z kraju niemieckojęzycznego, choć tym razem nie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Cycles (PHI)
- Po udanym debiucie sprzed czterech lat w postaci „Into the… Skomentowane przez Łukasz 'Geralt' Jakubiak Screaming Out Your Name (Keep Rockin')
- Jakoś nie miałem okazji zetknąć się do tej pory z… Skomentowane przez Konrad Niemiec Bartók in Rock (Dialeto)
- Perpetual Escape pochodzi z Francji, istnieje od kilku lat, ma… Skomentowane przez Gabriel Koleński Into My Dreams (Perpetual Escape)
- Przyznaję bez bicia, że sam już nie wiem czy lubię,… Skomentowane przez Bartek Musielak Little Something For You To Choke (Killsorrow)
- Dawno nic mnie tak nie ucieszyło jak wiadomość o tym,… Skomentowane przez Michał Jurek Until All Ghosts Are Gone (Anekdoten)
- Flying Colors możemy zaliczyć do tzw. „supergrup”, jako że w… Skomentowane przez Marcin Szojda Second Nature (Flying Colors)
- Po nagraniu udanego i ostatecznie docenionego przez publiczność 'Death Walks… Skomentowane przez Michał Jurek In Hearing Of Atomic Rooster (Atomic Rooster)
- Atomic Rooster to zespół nieco już zapomniany. Miłośnicy brzmień lat… Skomentowane przez Michał Jurek Atomic Roooster (Atomic Rooster)
- Czy zastanawialiście się kiedyś jakby zabrzmiał Symphony X urozmaicony organami… Skomentowane przez Łukasz 'Geralt' Jakubiak Aftereality (SpectAmentia)
- Wydaje się, że Black Ball Suzi nieźle wystartowali ze swoim… Skomentowane przez Paweł Caniboł Jestem (Black Ball Suzi)
- Do tej współpracy po prostu musiało dojść. Jeff Beck już… Skomentowane przez Michał Jurek Beck, Bogert & Appice (Beck, Bogert & Appice)
- Potrzebowałem paru dni żeby dobrze wsłuchać się w materiał i… Skomentowane przez Paweł Caniboł Aftereality (SpectAmentia)
- To była jedna z moich najbardziej oczekiwanych płyt ostatnich miesięcy.… Skomentowane przez Konrad Niemiec Into The Maelstrom (Bigelf)
- Karmamoi - Odd Trip Świeża, wręcz z pod igły płyta… Skomentowane przez Mateusz Tomanek Odd Trip (Karmamoi)
- Kolejny singiel promocyjny przygotowany z myślą o stacjach radiowych. Choć… Skomentowane przez Konrad Niemiec (Another) Nervous Breakdown (Bigelf)