2. Children Of The Damned (4:35)
3. The Prisoner (6:04)
4. 22 Acacia Avenue (6:37)
5. The Number Of The Beast (4:52)
6. Run To The Hills (3:54)
7. Gangland (3:48)
8. Total Eclipse (4:26)
9. Hallowed Be Thy Name (7:14)
Czas całkowity: 43:35
- Steve Harris ( bass )
- Dave Murray ( guitars )
- Adrian Smith ( guitars )
- Clive Burr ( drums )
1 komentarz
-
'The Number of the Beast' to trzeci studyjny album Iron Maiden, wydany dokładnie 29 marca 1982 roku. To jednocześnie pierwszy album zespołu nagrany z nowym wokalistą Brucem Dickinsonem, a zarazem ostatni, w którego tworzeniu brał udział perkusista Clive Burr. W porównaniu z dwoma poprzednimi albumami, czyli z 'Iron Maiden' i 'Killers', zmienił się styl grania Żelaznej Dziewicy. Stał się nieco mniej szalony i improwizowany, a bardziej dojrzały, mroczny i ostry. Niewątpliwie wielką zasługę w tym miała zmiana wokalisty. Jak już bowiem wspomniałem Paula Di'Anno zastąpił Bruce Dickinson, bez wątpienia lepszy wokalista i co tu dużo pisać, jeden z najlepszych heavymetalowych wokalistów na świecie. Wielka skala głosu oraz niesamowita siła w płucach, o której zresztą dobrze świadczy pseudonim 'Air Raid Siren' i oczywiście znakomite warunki do występu na żywo, czynią go jak już wspomniałem jednym z najlepszych wokalistów heavymetalowych w historii. Zanim przejdę do opisu i oceny utworów znajdujących się na płycie, jeszcze słowo o okładce albumu. Widać bowiem na niej diabła, który trzyma w dłoni sznurki, wyzwalając ruchy jakiegoś nieszczęsnego człowieka. Diabeł czuje swoją siłę i potęgę, ma szaleńczo zadowolony wyraz twarzy. Tyle, że Bestia nie zdaje sobie sprawy, że jej ruchy animuje znacznie silniejsza i o wiele groźniejsza postać. To, plus wypisany krwią tytuł 'The Number Of The Beast', wiele mówi o klimacie płyty. I dopiero teraz przyjrzymy się jej nieco uważniej.
Mariusz Jaszczyk czwartek, 23, luty 2012 13:07 Link do komentarza
Otwierający płytę utwór 'Invaders' opowiada o najeździe Wikingów na Anglię. Całość rozpoczyna wyśmienity wstęp oparty na duecie basu i perkusji, po którym piosenka nabiera szaleńczego tempa; bardzo dynamiczny i szybki utwór znakomicie zaśpiewany przez Brucea Dickinsona, który od samego początku pokazuje jakie niesamowite możliwości w nim drzemią. Dalej mamy cudowny utwór 'Children Of The Damned'. W pierwszej części, rozpoczynającej się delikatną gitarą i perkusją, jest to wspaniała ballada ze świetnym tekstem z przejęciem wyśpiewana przez Brucea Dickinsona:
On kroczy jak dziecko
Lecz spójrz jego oczy wypalają cię
Czarne dziury w jego złotym wzroku
Bóg wie, że chce do domu
Wyklęte dzieci
On kroczy jak trup
Gdyby był żywy to by nas zaklinał
Teraz czyni ostatni krok
Myśli 'zapomnienie' - to dotyczy nas wszystkich
Wyklęte dzieci
Teraz gdy płonie jego dłoń on zaczyna się śmiać
Uśmiecha się jak płomień liże jego ciało
Wykrzywiając twarz, krzycząc z bólu
Wyłuskując skórę z jego oczu
Patrz jak umiera zgodnie z planem
Jest prochem na ziemi, czego się nauczyliśmy
Jesteś wyklętym dzieckiem
Jesteś plecami do ściany
Zwracasz się ku światłu
Jesteś wyklętym dzieckiem
Jak świeczki - patrz jak umiera
Płonąc w świetle
Spłoniesz dzisiaj
Jesteś wyklętym dzieckiem
Po chwili jednak tempo rośnie, zmienia się też styl wokalu, słowa wypadają z głośników ze złością, a w tle słychać znakomite riffy gitarowe; do tego jeszcze wspaniałe solo. Całość jest wspaniałą i monumentalną kompozycją należącą do klasyków gatunku. Prawdziwe mistrzostwo.
'The Prisoner' to kolejny utwór na płycie, nawiązujący do serialu z lat sześćdziesiątych, którego bohater zostaje uśpiony i trafia do miejsca zwanego 'The Village', w którym ludziom przyporządkowano numery, im niższy, tym wyższe miejsce w hierarchii społecznej. Rozpoczyna się on spokojnie ze świetnym riffem i basem Steve'a, po którym mamy szaleńcze tempo i wspaniały wokal Bruce'a, który ze złością wyrzuca z siebie kolejne wersy; genialny refren i powalająca na kolana część instrumentalna dopełnia obrazu tego wspaniałego utworu.
Czwarty w kolejności utwór to '22 Acacia Avenue', klimatyczne i niesamowicie naładowane energią nagranie ze znakomita partią perkusji i wibrującym, przejmującym basem; do tego wszystkiego dochodzi po kilku minutach genialny, jątrzący riff, a w refrenie świetna perkusja; w pierwszej części solówki mamy uspokojenie, po którym znów atakuje nas wspaniały riff gitarowy, oprócz tego wszystko okraszone jest znakomitym basem Harisa. Reasumując mamy do czynienia z częstymi zmianami tempa i popisami instrumentalnymi poszczególnych muzyków, w skrócie - jest to jeden z najlepszych kawałków w historii zespołu i oczywiście muzyki heavymetalowej. W końcu doczekaliśmy się także na utwór tytułowy - 'The Number Of The Beast'. Utwór rozpoczyna się od biblijnego cytatu z Apokalipsy św. Jana, przytoczonego w prawdziwie diabelski sposób, znakomicie wprowadzający w klimat całej kompozycji:
Biada wam na ziemi i morzu,
Bo Diabeł wysłał gniewną bestię,
Ponieważ on wie, że czas jest krótki...
Bowiem kto to rozumie niech wyliczy liczbę bestii,
Jest to ludzka liczba,
A liczbą tą jest sześćset sześćdziesiąt sześć
Świetne gitary na początek i coś na wzór melorecytacji Bruce'a Dickinsona, przechodzącej z czasem w przerażający krzyk, tak, że można niemal poczuć na plecach oddech sięgającego po duszę diabła; a to przecież dopiero początek znakomitego tekstu, któremu towarzyszy świetne solo gitarowe i znakomita sekcja rytmiczna. Absolutna klasyka.
'Run To The Hills' to piosenka o starciach białych ludzi z Indianami. Pierwsza część utworu jest spojrzeniem na sytuację od strony Indian, a druga - białych; muzyka świetnie to ilustruje - w pierwszej części otrzymujemy przeciągłe, poruszające riffy gitary, a w drugiej oszałamiające tempo, opisujące galopującą kawalerię; pierwszy singiel z płyty i bez wątpienia dobra piosenka, ale na pewno nienależąca do najlepszych na płycie.
'Gangland', kolejny utwór to świetny dialog perkusji i wokalu Bruce'a Dickinsona, do tego dołączyć trzeba także świetne solo gitarowe, schodzące na coraz to niższe dźwięki. Dobre dynamiczne nagranie, ale znów - nienajlepsze na albumie. Prawdziwą perełkę stanowi za to 'Hallowed By Thy Name'. Niesamowicie klimatyczny początek, gdy słyszymy odległe dzwony wybijające ostatnie minuty życia skazańca i jego przepełniony bólem, pogodzony z losem głos; niemal czuć jego samotność i cierpienie. Nie można nie wspomnieć o znakomitym tekście, jednocześnie przepełnionym bólem i nadzieją:
Czekam w swej zimnej celi gdy dzwon zaczyna bić
Rozważając swoją przeszłość i nie mając wiele czasu
Gdyż o 5 zabiorą mnie na szubienicę
Piaski czasu dla mnie wyczerpują się
Kiedy ksiądz przychodzi odczytać mi ostatnie słowa
Spoglądam przez kraty by zobaczyć ostatnie widoki
Świata który odszedł dla mnie bardzo źle
Czy to może być jakiś błąd
Trudno zatrzymać przezwyciężający terror
Czy to naprawdę koniec, nie jakiś zwariowany sen
Niech ktoś mi proszę powie, że ja śnię
To nie łatwe przestać krzyczeć
Ale słowa uciekają gdy próbuję przemówić
Łzy płyną ale dlaczego ja płaczę
Tak naprawdę przecież nie boję się śmierci
Czyż nie wierzę, że to nigdy nie jest koniec?
Gdy straże wyprowadzają mnie na podwórze
Ktoś woła z celi: Bóg z tobą
Jeśli jest bóg to dlaczego pozwolił mi umrzeć?
Gdy idę moje życie dryfuje przede mną,
Mimo iż koniec jest blisko nie jest mi przykro,
Złap mą duszę, gotowa jest odlecieć.
Zwarz me słowa, uwierz ma dusza żyje nadal,
Nie martw się gdy już mnie nie ma,
Odszedłem na drugą stronę by zobaczyć prawdę.
Gdy wiesz że twój czas właśnie dobiega końca
Może wtedy zaczniesz rozumieć
Życie tu na dole to tylko dziwna iluzja
Do tego dochodzi rewelacyjna część instrumentalna, a na końcu przeszywający krzyk. Kolejny genialny utwór. Dodatkowo na reedycji płyty z 1998 roku umieszczony został utwór 'Total Eclipse'. Odbiór albumu nie uległ przez to zmianie, a sam utwór jest ciekawą kompozycją, jak zwykle w przypadku Iron Maiden dynamiczną i interesującą, z ciekawymi riffami, świetną współpracą basu i perkusji, przejmującym wokalem Dickinsona, zmianami tempa i świetną mini solówką gitarową. Po prostu bardzo dobry utwór.
Podsumowując jest to naprawdę wielka płyta, która jest dopracowana od początku do końca, bez słabszych momentów. Dynamiką, energia bijącą z każdego nagrania, klasyka metalu, która nawet po upływie wielu lat od wydania ciągle jest świetna. Dla fanów zespołu i miłośników ciężkich dźwięków pozycja obowiązkowa, dla miłośników dobrej muzyki zresztą również.
Albumy wg lat
Recenzje Heavy Prog
- Bardzo nie lubię wszelakiego rodzaju porównań. Nie lubię porównywać jakiegoś… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Far From The Sun (Siena Root)
- Wreszcie nadszedł moment, kiedy biorę oddech od „dark-independetowo-prog-folkowo-hardcore'owo-gothic-ambientowo-metalowo-jakiś-tam jeszcze” klimatów… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Different Realities (Siena Root)
- Keep Rockin’ kojarzy mi się falą polskich zespołów progresywnych, które… Skomentowane przez Gabriel Koleński Seismic Shift (Keep Rockin')
- Wstaje nowy dzień, a właściwie wstał 15 lat temu. Taka… Skomentowane przez Gabriel Koleński A New Day Dawning (Siena Root)
- PHI. Znowu zespół z kraju niemieckojęzycznego, choć tym razem nie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Cycles (PHI)
- Po udanym debiucie sprzed czterech lat w postaci „Into the… Skomentowane przez Łukasz 'Geralt' Jakubiak Screaming Out Your Name (Keep Rockin')
- Jakoś nie miałem okazji zetknąć się do tej pory z… Skomentowane przez Konrad Niemiec Bartók in Rock (Dialeto)
- Perpetual Escape pochodzi z Francji, istnieje od kilku lat, ma… Skomentowane przez Gabriel Koleński Into My Dreams (Perpetual Escape)
- Przyznaję bez bicia, że sam już nie wiem czy lubię,… Skomentowane przez Bartek Musielak Little Something For You To Choke (Killsorrow)
- Dawno nic mnie tak nie ucieszyło jak wiadomość o tym,… Skomentowane przez Michał Jurek Until All Ghosts Are Gone (Anekdoten)
- Flying Colors możemy zaliczyć do tzw. „supergrup”, jako że w… Skomentowane przez Marcin Szojda Second Nature (Flying Colors)
- Po nagraniu udanego i ostatecznie docenionego przez publiczność 'Death Walks… Skomentowane przez Michał Jurek In Hearing Of Atomic Rooster (Atomic Rooster)
- Atomic Rooster to zespół nieco już zapomniany. Miłośnicy brzmień lat… Skomentowane przez Michał Jurek Atomic Roooster (Atomic Rooster)
- Czy zastanawialiście się kiedyś jakby zabrzmiał Symphony X urozmaicony organami… Skomentowane przez Łukasz 'Geralt' Jakubiak Aftereality (SpectAmentia)
- Wydaje się, że Black Ball Suzi nieźle wystartowali ze swoim… Skomentowane przez Paweł Caniboł Jestem (Black Ball Suzi)
- Do tej współpracy po prostu musiało dojść. Jeff Beck już… Skomentowane przez Michał Jurek Beck, Bogert & Appice (Beck, Bogert & Appice)
- Potrzebowałem paru dni żeby dobrze wsłuchać się w materiał i… Skomentowane przez Paweł Caniboł Aftereality (SpectAmentia)
- To była jedna z moich najbardziej oczekiwanych płyt ostatnich miesięcy.… Skomentowane przez Konrad Niemiec Into The Maelstrom (Bigelf)
- Karmamoi - Odd Trip Świeża, wręcz z pod igły płyta… Skomentowane przez Mateusz Tomanek Odd Trip (Karmamoi)
- Kolejny singiel promocyjny przygotowany z myślą o stacjach radiowych. Choć… Skomentowane przez Konrad Niemiec (Another) Nervous Breakdown (Bigelf)