A+ A A-

Silent Sacrifice

Oceń ten artykuł
(5 głosów)
(2018, album studyjny)

01. Curse - 5:14
02. Complete The Circle - 4:07
03. The End Of The Book - 7:06
04. Sun Always Comes Down - 5:43
05. Empty House - 5:41
06. Turn I Used To Take - 5:09
07. Silent Sacrifice - 6:08
08. Avoid At All Costs - 3:49
09. Just A Mere Shadow - 8:28
10. No One Here - 4:44
11. Stray Dog - 5:30
12. Darkdrive 6:08


Czas całkowity - 1:07:47



- Maciej Sochoń – wokal, gitara, instrumenty klawiszowe, gitara basowa



1 komentarz

  • Gabriel Koleński

    Czasem zdarza mi się słuchać albumów, przy których myślę sobie, że dogadałbym się z autorem muzyki i tekstów. Zwykle takie sytuacje pozostają wyłącznie w sferze marzeń, ponieważ nie sądzę, żeby np. Tom Waits kiedykolwiek zaprosił mnie na piwo. Jednak na naszym podwórku również można znaleźć artystów, z którymi łatwo jest się utożsamić i ich zrozumieć. Niedawno miałem takie odczucia słuchając Starsabout, obecnie mam podobnie z Seasonal. To chyba nie przypadek, że oba zespoły pochodzą z Białegostoku, a ich muzycy znają się i współpracują ze sobą.
    Pod nazwą Seasonal kryje się solowy projekt młodego i zdolnego muzyka, Macieja Sochonia. Początkowo tworzył on muzykę instrumentalną, a jego twórczość była dostępna jedynie cyfrowo, w postaci plików. Obecnie, za sprawą wytwórni Lynx Music, kolejne albumy Seasonal, póki co te z utworami śpiewanymi, ukazują się na rynku w formie fizycznej. „Silent sacrifice” to najnowsze dzieło Sochonia.
    Nowy krążek przynosi ogromną porcję nowej muzyki. Otrzymujemy album, który trwa ponad 70 minut i jest po brzegi wypełniony emocjami oraz osobowością Macieja. Zaakceptowanie tego faktu to warunek konieczny, żeby zrozumieć i docenić tę muzykę. Seasonal to swego rodzaju pamiętnik i wentyl bezpieczeństwa artysty, który opisuje swoje emocje, dzieli się przemyśleniami, troskami, niepewnie spogląda w przyszłość. Tym, których ten opis odrzucił, proponuję sobie odpuścić, a tych, których zainteresowałem, zapraszam dalej.
    Zawartość „Silent sacrifice” to utwory prowadzone przede wszystkim przez gitarę akustyczną i głos lidera. Kompozycje są jednak na tyle zróżnicowane i ciekawie zaaranżowane, że nie zlewają się ze sobą i dość łatwo jest je zapamiętać. Najszybciej zwracają na siebie uwagę oczywiście te najbardziej melodyjne kawałki, które łatwo wpadają w ucho. Nie można jednak powiedzieć, żeby takie „Sun always comes down”, „Turn I used to take”, „Silent sacrifice” czy „Darkdrive” były banalne lub lekkostrawne. Jest to po prostu przystępna chwytliwość, która umożliwia przyjemne słuchanie oraz równoważy depresyjne teksty autora („Every time/ I share myself/ Part of me/ Goes away” w tym pierwszym czy „Today I am heading nowhere/ I don’t have a space in my heart” w drugim). Na nowym albumie Seasonal nie zabrakło również rozmarzonych, leniwych kompozycji, których delikatne brzmienie i sielski nastrój (mam na myśli muzykę, nie teksty) mogą kojarzyć się z twórczością chociażby Pink Floyd, Airbag czy Nosound („Curse”, „Empty home”, „Ballad of unwanted heart”). Dodatkowym urozmaiceniem są utwory, w których niewielką ilość tekstu rekompensują długie pasaże i transowe partie instrumentalne („The end of the book”, „Avoid at all costs”).
    Maciej Sochoń nie jest może wybitnym wokalistą, ale jego szorstki, zachrypnięty, nieco zbolały głos doskonale pasuje do tych emocjonalnych, osobistych utworów. „Silent sacrifice” jest trochę jak rozmowa z dawno niewidzianym przyjacielem, zwłaszcza podczas długiej podróży, kiedy jest czas na to, żeby porozmawiać o problemach i radzeniu sobie z nimi albo tylko wspólnie pomilczeć. W przypadku takich albumów wiele rzeczy nie ma znaczenia, ponieważ taką muzykę przyswaja się w sposób bardziej emocjonalny. Wówczas można przymknąć oko na momentami karkołomne używanie angielskiej gramatyki czy nie zawsze idealną produkcję, choć ta surowość też ma swój urok. Album mógłby też być nieco krótszy. Seasonal należy jednak do tej grupy wykonawców, których albo bierze się z całym inwentarzem i przytula do serca, ponieważ tam jest ich miejsce albo całkowicie odrzuca z powodu niezrozumienia. Życzę każdemu, żeby jednak zrozumiał twórczość Macieja Sochonia, ponieważ wiem, że można się w niej odnaleźć i nie raz pokiwać głową z aprobatą.
    Gabriel „Gonzo” Koleński

    Gabriel Koleński środa, 15, sierpień 2018 20:44 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Varia

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.