Fassade

Oceń ten artykuł
(25 głosów)
(2001, album studyjny)

01. Fassade - 1.Satz - 9:19
02. Der Morgen Danach - 4:26
03. Senses - 6:03
04. Warum So Tief? - 9:11
05. Fassade - 2.Satz - 5:33
06. Liebesspiel - 4:38
07. Stumme Worte - 5:57
08. Fassade - 3.Satz - 7:464

Czas całkowity - 52:55

- Tilo Wolff - wokal, instrumenty klawiszowe
- Anne Nurmi - wokal. instrumenty klawiszowe
- Jay P - gitara, gitara basowa
- AC - perkusja
- Manne Uhlig - perkusja
- The Rosenberg Ensemble
- Schnyder Philharmonie and the German Filmorchestera Babelsberg

 

Media

Więcej w tej kategorii: « Elodia Echos »

1 komentarz

  • Dariusz Maciuga

    Wydana w 1995 roku płyta „Inferno” ukazała zupełnie nową jakość i oblicze muzyki Lacrimosy. Dołączenie do Tilo Wolffa fińskiej wokalistki Anne Nurmi oraz włączenie do muzyki orkiestry symfonicznej skierowało twórczość tego artysty na całkiem inne tory muzycznego spektrum. Choć w gruncie rzeczy lepiej mówić o rozwoju muzyki i ukazaniu się wyjątkowego talentu kompozytorskiego Wolffa. Lacrimosa z miejsca stała się czołowym zespołem nurtu gotycko-symfonicznego rocka i metalu. Od tego momentu styl Lacrimosy oparł się w ogromnym stopniu na brzmieniach symfonicznych. Rozwinięcie tego stylu miało miejsce na wydanej cztery lata później „Elodia”. Potem była już tylko trwająca do dziś kontynuacja. W roku 2001 pod szyldem Lacrimosy wyszedł album o intrygującym tytule „Fassade”. Już na samym wstępie dostajemy potężnego kopa w postaci „Fassade 1 Satz”. Utwór rozpoczyna się monumentalnym symfonicznym wprowadzeniem, po czym znacznie łagodnieje, by po chwili uderzyć mocarnym riffem nisko strojonej gitary połączonego orkiestrą i przejmującym, rozdartym śpiewem Tilo. Wszystko to w ekstremalnie wolnym tempie, co tylko potęguje odczucie ciężaru. W refrenie dodatkowo włącza się chór, który dodaje podniosłości temu utworowi. W warstwie tekstowej to przemyślenia i jednocześnie krytyka ludzkiej postawy polegającej na zakładaniu masek i odgrywaniu różnych ról zależnych od sytuacji, w jakiej się człowiek znajduje – fasady, eksponowania tego, co w istocie nie ma znaczenia. Kontynuacją i rozwinięciem tych myśli są kolejne części: „Fassade 2 Satz” i „Fassade 3 Satz”. „Dwójka” to utwór czysto chóralny i symfoniczny mówiący o niedopasowaniu do świata, który jest dziwny, nie ma w nim miłości i nic nie jest w nim prawdziwe. Z kolei trzecia część to krytyka egoizmu, który dopada większość ludzi. System jest tak nieludzki, że prędzej czy później z każdego zrobi egoistę. Te trzy utwory tworzą zasadniczo szkielet albumu oparty na określonej idei. Pomiędzy nimi pozostaje pięć utworów w innym zarówno muzycznie jak i tekstowo stylu. Zaraz po „Fassade 1 Satz” wskakuje zdecydowanie rockowy, lecz nie pozbawiony klasycznych brzmień „Der Morgen Danach” w treści mówiący o oczekiwaniu na utraconą miłość. Następny numer - „Senses” należy do Anne Nurmi, bo po pierwsze - jest zaśpiewany tylko przez nią, a po drugie - pierwszoplanową rolę grają skomponowane przez nią partie klawiszy. To one powodują, że jest to najbardziej gotycki utwór na płycie. Tekst traktuje o tęsknocie za tym, co zmysłowe po utracie kogoś. To też jedyny na płycie zaśpiewany po angielsku. Czwarty kawałek to bardzo kameralny, oparty na grze fortepianu, ale brzmiący rockowo „Warum so Tief?”. W całości zaśpiewany przez Tilo. Utwór ma ciekawy tekst. Mówi o opanowaniu przez strach i ból, które otrzymują imiona kolejno: Matka i Ojciec. Ich obecność jest spowodowana miłością. Im więcej się jej otrzymuje, tym bardziej odczuwa się ich obecność. To rodzi pytanie: dlaczego tak mocno? Po kolejnym, czyli omówionym już „Fassade 2 Satz” wchodzi najostrzejszy, najbardziej drapieżny na tym albumie „Liebesspiel”. Drapieżny jest też tekst mówiący o pożądaniu i oddaniu cielesnym jako sposobie na to, by nie być samotnym. Po „miłosnej grze” wyłania się ostatni przed finałem („Fassade 3 Satz”) fortepianowo – smyczkowy „Stumme Worte”. Utwór, jak można się domyślać, wesoły nie jest. Jest przepełniony żalem i goryczą w iście gotyckiej, bardzo cmentarnej atmosferze. Zresztą treść utworu nie pozostawia wątpliwości: on pisze pełen żalu list do niej. Z listu wynika, że to on ją porzucił, zadając wcześniej jakiś ból. To tyle, jeśli chodzi o muzykę i teksty, jednak żeby dobrze zrozumieć przesłanie albumu trzeba przyjrzeć się grafice na okładce albumu. Jest ona bardzo sugestywna i trafia w punkt w przedstawieniu centralnego tematu zawartego w tekstach. Obrazek przedstawia skąpo ubrane modelki prezentujące na wybiegu czarną, lateksową bieliznę. Na widowni tłum ludzi obu płci siedzących równo w rzędach i bezmyślnie wpatrzonych w modelki. I jeden uderzający szczegół: do głowy każdego widza są podłączone bliżej nieokreślone przewody. To jednoznaczna sugestia, że nikt z nich nie jest wolnym oglądającym. Ich zachowanie jest w pełni kontrolowane. Wydźwięk płyty jest zatem zdecydowany. Ma nakłonić słuchacza do zwrócenia uwagi na to, że zakładanie masek, egoizm, fasadowość egzystencji i podążanie za tłumem to tak naprawdę sukcesywne pozbawianie się wolności i w konsekwencji jej całkowita utrata. Najkrócej rzecz ujmując: dobra, mocna płyta z mocnym, bardzo aktualnym przesłaniem.

    Dariusz Maciuga

    Dariusz Maciuga środa, 27, listopad 2024 16:57 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Varia

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.