Ozzmosis

Oceń ten artykuł
(12 głosów)
(1995, album studyjny)

01. Perry Mason (5:54)
02. I Just Want You (4:55)
03. Ghost Behind My Eyes (5:10)
04. Thunder Underground (6:28)
05. See You on the Other Side (6:10)
06. Tomorrow (6:37)
07. Denial (5:12)
08. My Little Man (4:52)
09. My Jekyll Doesn't Hide (6:34)
10. Old L.A. Tonight (4:49)

Czas całkowity: 56:50
Ozzy - vocals
Zakk Wylde - guitars
Geezer Butler - bass
Rick Wakeman - keyboards
Deen Castronovo - drums

1 komentarz

  • Dariusz Maciuga

    Nigdy nie byłem i do dziś nie jestem zagorzałym fanem Ozzy'ego Osbourne'a zarówno jeśli chodzi o jego działalność w Black Sabbath, jak i w zespole sygnowanym swoim nazwiskiem. Owszem, jego wkład w muzykę rockową jest niepodważalny i mam tu względem niego ogromny szacunek, jak i pewną dozę sympatii. Jednakże sama muzyka nie ujmuje mnie jakoś specjalnie. Ot, po prostu nie trafia do mnie z taką siłą, jak na przykład materia dźwiękowa King Crimson. Muzyka Osbourne'a to dla mnie zbyt typowy hard rock, który tak po prawdzie nie prezentuje (poza drobnymi wyjątkami) nic nadzwyczajnego. Niemniej wydany w 1995 roku album „Ozzmosis” to zupełnie inna bajka. Ta płyta już po pierwszym przesłuchaniu wywołała u mnie ciarki na plecach i robi to do dziś. Jako że ówcześnie, tzn. w latach 90-tych byłem maniakiem gotyckiego rocka i metalu, krążek ten trafił na idealny grunt wpisując się znakomicie w egzystencjalno – melancholijno – jesienne klimaty. Faktem jest, że Osbourne w ramach swojego zespołu zawsze tworzył specyficzną otoczkę naznaczoną historiami o wilkołakach przy pełni księżyca, śmierci, ciemności itp. Słowem – atmosfera rodem z klasycznego horroru, choć nie specjalnie ciężka, bo oparta na rockandrollowej ekspresji. Na tym albumie nie pozostało już nic z tego typu klimatów. Muzyka jest ciężka, a jednocześnie melodyjna z niesamowicie gęstą atmosferą i naprawdę potężnym brzmieniem. Słychać to już od numeru otwierającego - „Perry Mason”. Zaczyna się od majestatycznego, quasi symfonicznego wstępu, po czym następuje genialny, ostry, motoryczny riff Zakka Wylde'a, który w istocie definiuje ten utwór pod kątem ciężaru. Dalej mamy podniosły „I just Want You” z bardzo ciekawą melodią i wyjątkowym, bo niezwykle niskim i głębokim głosem Ozzy'ego w zwrotkach. Tak po prawdzie nie ma większego sensu przeskakiwać po kolejnych utworach, bo ten album najlepiej brzmi jako całość, ale muszę koniecznie wyróżnić parę z nich. Jest to „Thunder Underground”, który posiada najbardziej monstrualny riff ze wszystkich na płycie i świetną linię melodyczną wokalu. Następnie – poruszający „See you on the other Side”, czyli pełna zadumy, mizantropijna ballada z przepięknym klawiszowym tłem i psychodeliczną gitarą. „Tommorow” - bardzo psychodeliczny, również z klimatycznym, klawiszowym tłem. Wreszcie „Old L.A. Tonight” - rodzynek na płycie – niezbyt odkrywcza, ale wyjątkowo przyjemna i miła dla ucha ballada.

    W kontekście ogólnej atmosfery albumu trzeba koniecznie wspomnieć o oprawie graficznej, która naprawdę wiele mówi o zawartości muzycznej. Całość w czarno – białym odcieniu. Poszczególne zdjęcia przedstawiają głównie postać samotnego, zadumanego Osbourne'a z jakimś lasem w tle, tudzież siedzącego samotnie w pustym korytarzu. Ponadto zdjęcie mrocznej tafli wody z pływającymi po niej liśćmi. Te zdjęcia w pełni oddają ducha tej płyty.

    Myli się jednak ten, kto pomyśli, że płyta jest w ogólności melancholijna i mroczna. Z tej recenzji może to rzeczywiście wynikać, ale tak nie jest. Rzecz w tym, że płyta nie jest zbyt spójna, bo zawiera też sporo utworów bardziej konwencjonalnych, które przeplatają się z tymi bardziej klimatycznymi. Tym sposobem czuje się pewien niedosyt tych drugich, bo w tej stylistyce Ozzy Osbourne sprawdził się wyśmienicie. Jednak pomimo braku spoistości „Ozzmosis” jest najciekawszym i najbardziej oryginalnym albumem w całej dyskografii tego artysty.

    P.S. Rzut oka na muzyków, którzy tworzyli ten album od razu powinien rozjaśnić kwestię mocnego brzmienia i klawiszowych nastrojów, które go wyróżniają na tle pozostałych.

    Dariusz Maciuga środa, 07, grudzień 2022 13:07 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Varia

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.