2. Part 2 (2:20)
3. Part 3 (2:54)
4. Part 4 (3:07)
5. Part 5 (2:06)
6. Part 6 (3:44)
7. Part 7 (3:37)
8. Part 8 (4:14)
9. Part 9 (3:08)
10. Part 10 (5:22)
11. Part 11 (3:09)
12. Part 12 (1:10)
13. Part 13 (1:19)
14. Part 14 (2:36)
15. Part 15 (1:23)
16. Part 16 (2:53)
Czas całkowity: 45:46
- Francesco Carta ( piano )
- Sasha Olenjuk ( violin )
- Roman Ratej ( drums )
- Bor Zuljan ( guitar )
- Jani Hace ( bass )
- Davor Klaric ( keyboards )
- Micheal Fantini Jesurum ( pipe organ )
oraz:
- Norina Radovan ( soprano )
- Drago ( accordion )
- Paolo Zizich ( backing vocal )
- GLORIA CHORUS conducted by Marian Bunic and The Slovenian Philharmonic Orchestra soloists:
- Igor Skerianec ( cello )
- Irina Kevorkova ( 2nd violins leader )
- Frain Gashi ( double bass )
1 komentarz
-
Dies irae... dzień gniewu, popularny motyw sztuki średniowiecznej i barokowej; kres wszelkich dni... Czasami mówi się o eksperymentatorach rockowych, że ich dusza była osadzona w czasach kilkaset lat dawniejszych, a jednocześnie stosowali nowoczesne środki wyrazu. Devil Doll dążył do nadania oratorium wyrazu na miarę XX wieku. Ta mroczna bardzo duchowość bardzo przypominająca wczesne próby King Crimson - też zresztą oceniane jako "mroczne i monumentalne" w krytycznej prasie muzycznej, de facto epigon starego rocka symfonicznego lat 70. Tak też jest z ostatnim albumem tego zespołu, Dies Irae.
Edwin Sieredziński sobota, 18, październik 2014 14:20 Link do komentarza
Otwiera go sekwencja przypominająca nieco Debussy'ego czy wczesnego Schoenberga, jak byśmy słuchali płyty z kręgu Rock in Opposition. Później mamy prawdziwy popis mocy twórczych, kombinacja orkiestrowego, chóralnego, operowego brzmienia z potężnymi metalowymi riffami znanymi z Dream Theater czy Symphony X. Różni się to w czasie, raz jest jednych więcej, raz mniej; jednym razem jest porządny metal progresywny typu wczesny Dream Theater, a innym razem monumentalna muzyka klasyczna na miarę "Morza" Debussy'ego. Zdecydowanie to lepiej wypada niż wiele prób metalu progresywnego czy symfonicznego; nie będę się tu jednak znęcać nad nikim - kto posłucha, niechaj sam stwierdzi. Dzieło niezwykle wewnętrznie różnorodne, a jednocześnie niezwykle spójne mogące swoim monumentalnym rozmachem wbić w fotel. Spójniejszy również niż dwa poprzednie, które momentami sprawiają wrażenie połamanych i nadmiernie pokawałkowanych. To jest rzecz oczekiwana przez miłośników starego symfonicznego rocka takiego przykładowo jak Yes okresu od Fragile do Tormato. Jednocześnie rzecz stanowiąca novum w połowie lat 90. zeszłego stulecia i zapewne dla niektórych twórców cichą inspirację. Do tego niezwykłe możliwości wokalne MR Doctora - od charakterystycznych dla niego ochrypniętych melorecytacji po niemalże scream. W każdej minucie się tutaj coś dzieje, słuchając płyty Dies Irae nie można się nudzić. Album również pobudza niezwykle wyobraźnię. Pejzaż może apokaliptyczny, ale jakże sprzyjający głębokim rozważaniom.
Dla niektórych odsłuchanie tej płyty może stanowić pewne przewartościowanie w rozumieniu nietzscheańskim. Mało znany zespół, a stoi wyżej niż znaczna część metalu progresywnego czy nowych prób rocka symfonicznego. Ja na przykład potem krytycznie oceniłem wiele prog metalowych pozycji. Wskazywać może również kierunek działania dla twórców tego drugiego. Jeżeli chcecie stworzyć coś nowego, a nie tylko odgrzewać klisze z Yes, Genesis, ELP, Camel i innych gigantów, przyjrzyjcie się temu, co na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych stworzył MR Doctor ze swoją ekipą. Pozostaje mieć nadzieję, że jeszcze rock symfoniczny nie wyczerpał swoich możliwości twórczych. Dies Irae jest doskonałym na to przykładem, niezwykła rockowa symfonia nie odbiegająca wcale swoim poziomem od takich klasycznych pozycji jak "Ritual" czy "Gates of Delirium" Yes. Tylko że powstała w okresie raczej nie sprzyjającym tworzeniu dzieł tak monumentalnych. Devil Doll zawsze był wydawany przez drobne wytwórnie w niewielkim nakładzie. Może rację miał Chris Cutler, twórca Henry Cow, że komercjalizm niszczy sztukę i zabiła rzecz, ją konstytuującą - chęć stworzenia rzeczy, jakich wcześniej nie widział świat? Fakt ten może przyczynił się do szybkiego zakończenia działalności jednego z najbardziej niezwykłych zespołów końca XX stulecia.
Fakt, pejzaż może apokaliptyczny, ale jakże doskonały. Pięć gwiazdek to za mało. Szkoda, że Devil Doll upadł i nigdy więcej nic nie wydał. Przynajmniej zakończył swoją działalność godnie, nie stając się swoją autoparodią.
Albumy wg lat
Recenzje Varia
- Wielce ciekawy to zespół, całe to Omni. Kiedy bowiem tryumfy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Omni (Omni)
- Nigdy nie byłem i do dziś nie jestem zagorzałym fanem… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Ozzmosis (Ozzy Osbourne)
- Zanim przejdę do sedna, muszę szczerze przyznać, że ogarnęło mnie… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Leidenschaft (Lacrimosa)
- Swego czasu powstał w mojej głowie osobliwy podział twórczości Lacrimosy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Lichtgestalt (Lacrimosa)
- Kiedy po raz pierwszy usłyszłem "Echos", a było to zaraz… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Echos (Lacrimosa)
- Z twórczością zespołu Lion Shepherd mam przyjemność zapoznać się po… Skomentowane przez Aleksandra Leszczyńska III (Lion Shepherd)
- Chyba żaden album Metus nie powstawał tak długo i w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Time Will Dissolves Our Shadows (Metus)
- Długo zabierałem się do napisania tej recenzji, może nawet trochę… Skomentowane przez Bartek Musielak III (Lion Shepherd)
- Jeśli miałbym wskazać jakieś państwa na świecie, które otacza aura… Skomentowane przez Bartek Musielak Unortheta (Zhrine)
- O Seasonal, jednoosobowym projekcie pochodzącego z Białegostoku Macieja Sochonia pisaliśmy… Skomentowane przez Gabriel Koleński Heartvoid (Seasonal)
- Szanse, że Adam Płotnicki będzie wciąż kojarzony jako wokalista Crystal… Skomentowane przez Gabriel Koleński 4.3. (Plotnicky)
- Czasem zdarza mi się słuchać albumów, przy których myślę sobie,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Silent Sacrifice (Seasonal)
- To miał być singiel, ewentualnie maxi singiel, potem epka, ostatecznie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Under the Fragmented Sky (Lunatic Soul)
- Istnieją takie zespoły czy projekty muzyczne, które powstają z potrzeby… Skomentowane przez Gabriel Koleński Radio Voltaire (Kino)
- Chciałem rozpocząć podniosłym „Polak potrafi!”, ale w sumie to nie… Skomentowane przez Bartek Musielak Litourgiya (Batushka)
- Szczerze mówiąc, nigdy nie potrafiłem zrozumieć pojęcia jesiennych wieczorów oraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Black Butterflies (Metus)
- Premiera płyty ”Fractured” to dobry moment na przypomnienie sobie całej… Skomentowane przez Wolrad Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Zdarzają się takie albumy, do których podchodzę ze sporym dystansem… Skomentowane przez Bartek Musielak Heat (Lion Shepherd)
- Z reguły bywam ostrożny w stosunku do albumów przygotowanych w… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Live 1 (Security Project, The)
- We Come From the Mountains to jedna z najnowszych propozycji… Skomentowane przez Krzysztof Pabis We Come From the Mountains (Tiebreaker)
- Kiedy dotarła do mnie nowa płyta projektu Yagull ucieszyłem się.… Skomentowane przez jacek chudzik Kai (Yagull)
- Rok 1974 okazał się bardzo wyczerpujący dla Mike'a Oldfielda. Artysta,… Skomentowane przez Michał Jurek Ommadawn (Oldfield, Mike)
- Zawsze bardzo się cieszę, kiedy w ręce wpada mi coś… Skomentowane przez Paweł Caniboł Loneliness Manual (Seasonal)
- Swego czasu przemierzając internetowe portale streamingowe, bo miewam czasami takie… Skomentowane przez Bartek Musielak Krimhera (KRIMH)
- Konsekwentnie szukam ciekawych rzeczy na obrzeżach muzycznego rynku. Bo rynek… Skomentowane przez Paweł Tryba Crashendo (Fryvolic Art)
- Generalnie staram się na nie recenzować bezpłatnych dałnlołdów, ale zrobię… Skomentowane przez Paweł Tryba #I’mNotAddicted (Ordinary Brainwash)
- Na ten album czekałem z niecierpliwością. Kiedy Mariusz Duda ogłosił,… Skomentowane przez Bartek Musielak Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Dies irae... dzień gniewu, popularny motyw sztuki średniowiecznej i barokowej;… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Dies Irae (Devil Doll)
- Czasem się zastanawiam, dlaczego niektóre zespoły są niszowe bądź po… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Sacrilege of Fatal Arms (Devil Doll)
- W poprzednich recenzjach przedstawiłem Devil Doll jako pogrobowca starego dobrego… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Sacrilegium (Devil Doll)