Vesper

Oceń ten artykuł
(3 głosów)
(2013, album studyjny)

1. Dante 04:37

2. Gauss 07:24

3. Pascal 10:22

4. Vesper 08:11

5. Tesla 09:26

6. Marat 09:05

 

Michał Dziedzic - gitara/wokale

Marek Ceńkar - bas/wokale

Michał Duda - gitara

Damian Dudek - klawisze

Patryk Budzowski - perkusja

 

All music and lyrics by Entropia. 

Mixed and mastered by Kuba Mańkowski at Sounds Great Promotion Studio, Gdynia 2013. 

Cover & layout by Marcin Gadomski (Upgrade Design Studio).

Więcej w tej kategorii: Vacuum »

1 komentarz

  • Gabriel Koleński

    Czy łatwo być w niszy? Pewnie nie za bardzo. Myślę, że panów z Entropii można śmiało o to zapytać bo ekipa z Oleśnicy znajduje się w takowej. Trzeba bowiem przyznać, iż ich twórczość jest raczej dość rzadkim w naszym kraju połączeniem black metalu z post rockiem. Wiem, że szufladki są ograniczające i często krzywdzące, ale uważam, że w stylu Entropii łatwo jest odnaleźć elementy obu tych gatunków. Surowość, bezkompromisowość i gęsty, smolisty, zadymiony klimat może się kojarzyć ze skandynawskimi tuzami szatańskiej stylistyki, natomiast gitarowe melodie (tak jest!) i zmiany tegoż klimatu (oraz wiele elementów rytmicznych i aranżacyjnych) to domena amerykanów spod znaku postnego rocka.
    Idealnym połączeniem tych dwóch, zdawałoby się, w ogóle nie przystających do siebie stylistyk jest „Gauss”, w którym początek jest ostry i drapieżny, szybko zostaje zmiękczony (ale nie rozmiękczony!) kojącymi gitarowymi melodiami, potem jest różnie, lżej, ciężej, bardziej przestrzennie, innym razem duszno, ale cały czas czuć tą synergię różnych brzmień, przyznaję bardzo sprawnie i umiejętnie ze sobą zestawionych. Słychać, że Panowie nie są w ciemię bici i na rzeczy się znają. To bardzo ważne, przynajmniej moim zdaniem, żeby muzykę tworzyli muzycy, ludzie którzy potrafią grać. W dzisiejszych czasach techniczne niedoróbki to, mówiąc kolokwialnie, zwyczajny obciach. Dlatego tak bardzo cieszy mnie profesjonalizm Entropii. Przychodzą, za przeproszeniem, znikąd, nie mając wsparcia żadnej dużej wytwórni i po prostu robią swoje. I dobrze to robią! „Gauss” to nie jedyny przykład.
    Kolejny na płycie „Pascal” to ponownie świetny przykład dobrze uzupełniających się kontrastów. Początek utworu to delikatne dźwięki gitary i nienarzucający się rytm wybijany przez perkusistę (po pierwsze, intensywność rytmu narasta, po drugie w tym samym nawiasie – znakomite wykorzystanie talerzy). Później wchodzi wokal i już nie ma przebaczenia! Schodzimy na samo dno czeluści piekielnych. Przynajmniej jest ciepło. Pięknie (przecież nie powiem, że dobrze) w tym utworze robi transowość i hipnotyzujące ściany gitar. Bardziej mi one odpowiadają niż nieco zbyt zbasowane dla mnie riffy gdzieś w środku utworu. Dalej też jest całkiem sympatycznie. „Pascal” oczywiście cieszy mnie, gdyż jest to jedyny na płycie utwór instrumentalny, ciekawie zaaranżowany i dobrze poprowadzony. Myślę, że Mogwai by się go nie powstydził. „Tesla” to już bardzo dynamiczny kawałek, bardzo szybki i intensywny, cechuje go prawdziwy natłok zróżnicowanych riffów, zdecydowanie bardziej norweski niż amerykański kawałek. Właśnie pomyślałem, że gdybym nie wiedział to w życiu nie pomyślałbym, że Entropia jest polskim zespołem, ale nie umiem ocenić czy to wada czy zaleta. Zaletą za to na pewno są długie i rozbudowane kompozycje umieszczone na „Vesper”. Dużo się dzieje w każdym utworze, zmiany nastrojów i tempa, od szybkich, ekstremalnych galopad po dostojne pasaże i chwytliwe partie gitar. Apogeum stylu oleśniczan jest wieńczący płytę „Marat”, który zawiera w sobie to wszystko o czym już wspomniałem.
    Dużo napisałem dobrego, czas na jakieś wady i uwagi, bo takie też niestety są. Moje standardowe pytanie (zadaje je sobie chyba w każdej recenzji) – kto będzie chciał tego słuchać? Zdecydowanie otwarte umysły, z czym może być problem. Nie jest to płyta dla fanów ortodoksyjnego black metalu (gdyż muzyka ta ortodoksyjna zwyczajnie nie jest), ale fani lekkiego post rocka mogą się tym niestety również udławić. Pozostają więc otwarte umysły, takie jak te które tą muzykę stworzyły. Zastanawiam się również na ile Entropia jest oryginalna, bo o ile w naszym kraju jest ewenementem, o tyle Stany mają chociażby Nachtmystium czy Wolves in the throne room a Europa Enslaved i Ihsahna. A to tylko pierwsze z brzegu, bardziej znane przykłady, o podziemiu w ogóle nie mówiąc. Z taką muzyką ciężko jest się przebić, ale dobrze, że w Polsce powstają tak ambitne projekty, a że niszowe to już inna sprawa. Wadą ewidentną jest natomiast pewna monotonia, która po jakimś czasie może się wkraść. Przyczynia się do tego dość jednostajny wokal (gardłowy wydziera się pierwszoklaśnie, ale niestety cały czas na tą samą modłę).
    Na zakończenie wspomnę o bardzo intrygujących tekstach. Tytuły utworów to oczywiście nazwiska uznanych, światowych artystów i wynalazców, którym muzycy składają na „Vesper” swoisty hołd. Warstwa liryczna jest jednak mocno zawoalowana, teksty nie są bezpośrednie, subtelnie, niekiedy wręcz poetycko nawiązują do dzieł i odkryć wspomnianych na płycie geniuszy. Może są oni swego rodzaju inspiracją dla zespołu. Oby. Następnym razem właśnie przebłysku geniuszu sobie życzę. A póki co i tak cieszę się z solidnego i przemyślanego rzemiosła.

    4/5

    Gabriel „Gonzo” Koleński

    Gabriel Koleński wtorek, 23, kwiecień 2013 16:25 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Varia

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.