A+ A A-

Outlands

Oceń ten artykuł
(1 Głos)
Lista utworów:  
1. Intro (00:39)
2. Lucid Dream (09:18)
3. Scars (06:10)
4. Outlands (07:37)
5. The Ascender (05:34)
6. Gordian Knot (04:22)
7. Falling (01:37)
8. Hollow Kingdom (12:36)
 


Czas całkowity: 47:55

Skład zespołu:
- Szymon Ewertowski - gitara, wokal
- Adrian Gadomski - gitara, wokal
- Michał Dobrzański - bas
- Robert Ruszczyk - perkusja

Wydawca: wydawnictwo własne

1 komentarz

  • Bartek Musielak

    Pierwsze przesłuchanie tytułowego utworu z najnowszego albumu warszawskiej Sunnaty, który był zarazem singlem promującym wydawnictwo, jakoś specjalnie mnie nie przekonało. „Outlands” wchodził mi bardzo opornie i właściwie załapałem go niemal na równi z datą premiery całego krążka, może kilka dni wcześniej. Teraz kiedy mam możliwość słuchania całego „Outlands” mam wrażenie, że ten tytułowy utwór się w jakiś dziwny sposób przeistoczył. I zaczął błyszczeć jak diament, choć wciąż trudno go dostrzec, bo leży wśród innych diamentów.

    Oto bowiem „Outlands” jest doskonałym przykładem albumu, który należy słuchać wyłącznie w całości. Przynajmniej ja tak właśnie do niego podchodzę, zbrodnią zdaje mi się wycinanie z niego czegokolwiek i smakowania samodzielnie. Przypomina mi on zachwycający widok, na przykład ze szczytu góry. Taki widok robi wrażenie, ale pytanie – czy poszczególne jego fragmenty również? Niekoniecznie. I tak też jest z „Outlands”, albumem totalnym i kompletnym, który mógłby być na upartego jedną ścieżką, takim „Track #1” trwającym niespełna 48 minut. Nie obraziłbym się, choć wiem, że tak się przecież nie robi, bo jak to potem grać na koncertach, bo utwory, bo radio, bo coś tam… Mniejsza o to, pora na konkrety.

    Mantryczną i psychodeliczną przygodę z Zewnętrznymi Krainami rozpoczyna miniaturowe „Intro”, które szybko przeistacza się w kroczący „Lucid Dream”. Pulsujący bas wraz z rytmiczną perkusją przywołują mi nieco w tyle głowy Tool lub Lunatic Soul, ale kiedy pojawiają się wokale robi się nieco duszniej i nieco mroczniej. Świetnie brzmią nałożone na siebie różne wokale, które wspólnie kreują obraz grupy postaci odprawiających dziwne modły. Można się poczuć jak w siedzibie sekty, której członkowie ustawili się w kole i rozpoczęli swoje modły do Istoty O Wielu Twarzach. Mocniejsze riffy pojawiające się wkrótce wcale tego wrażenia nie burzą, wręcz je potęgują. Rośnie napięcie, a klimat staje się coraz bardziej gęsty. Kiedy jedna modlitwa się kończy, zaczyna się kolejna – „Scars”. Jest tutaj już troszkę bardziej „tradycyjnie” stonerowo, co przypomina zresztą mocno dokonania Sunnaty znane z „Zorya”. W szczególności finał tego utworu, który niebezpiecznie przyspiesza, zahaczając wręcz o coś na rodzaj black metalowych blastów na samym końcu. Niestety ów szaleństwo ledwo co się rozpoczyna to się kończy, a można było to jeszcze trochę pociągnąć. Mam nadzieję, że na koncertach usłyszymy właśnie wersję poszerzoną o jeszcze bardziej szalony i nieco dłuższy finał.

    Następnie przychodzi czas na tytułowy „Outlands”. Tutaj Sunnata w pełni przedstawia swój pomysł na ten album, który jest gdzieś dokładnie pomiędzy tym co usłyszeliśmy dotychczas. Psychodeliczny klimat budują nieco orientalne motywy gitarowe, plemienny rytm basu i bębnów wprowadza w mantrę, a grunge’owe wokale dodają charakteru. Właściwie to czy tylko ja mam wrażenie, że w tych wokalach ujawnił się jakoby duch nieodżałowanego Layne’a Staleya? W „The Ascender” przypomina nam się Sunnata z debiutanckiego krążka, więcej tutaj sludge- i post-metalowego zaduchu. A w drugiej części Panowie Szymon i Adrian serwują jeden z lepszych gitarowych riffów jakie ostatnio słyszałem. Świetny motyw prowadzi aż do wykrzyczanego zakończenia i najmocniejszego na płycie „Gordian Knot”. Tutaj następuje istny wylew post-metalowej mocy jaką Sunnata emanowała na dwóch wcześniejszych albumach. Gradobicie riffów przytłacza, ale w tym muzycznym ścisku jest dziwnie przyjemnie. Ale zbliżamy się do końca…

    „Falling” to druga po intrze miniaturka, której zadaniem jest raczej spójne przejście pomiędzy dwoma kompozycjami. Jest też ona wstępem do najdłuższego na albumie „Hollow Kingdom”, czyli Królestwa Pustki. Już od samego początku, również w „Falling” robi się spokojniej, mroczniej, bardziej klimatycznie. Podróż z tym albumem prowadziła właśnie do tego miejsca: pustego, odosobnionego, enigmatycznego, ciemnego i pociągającego. Ale „Outlands” wcale nie jest takie, bo choć nie można go nazwać najbardziej optymistycznym albumem, to słuchanie go dostarcza wiele radości. Urzeka przede wszystkim klimat, ale również niektóre melodie potrafią uczepić się ucha i nie wychodzić z głowy. Całość dodatkowo doskonale brzmi, naprawdę dawno nie słyszałem albumu z podobnej półki gatunkowej, który brzmiałby tak przejrzyście, charakterystycznie i mocno. Czapki z głów przed osobami odpowiedzialnymi za to brzmienie. Ale pokłony i słowa uznania należą się przede wszystkim czterem panom z Sunnaty.

    Cieszy fakt, że na polskiej scenie zaczyna robić się duszno. Nie dlatego, że powstaje w naszym kraju coraz więcej dobrej jakości stonera, doom metalu, post-rocka, psychodelii itp., ale dlatego, że coraz więcej kapel zaczyna prezentować kosmicznie wysoki poziom, a na czele są właśnie takie zespoły jak Sunnata. Młode, wciąż będące na początku swojej muzycznej drogi, wypluwające jeden za drugim doskonałe albumy. „Outlands” to mocny tegoroczny polski akcent w swojej kategorii. Choć trudno o tej kategorii mówić, kiedy do opisania muzyki Sunnaty używać trzeba kilku lub nawet kilkunastu określeń, przymiotników, nazw gatunków. Sunnata to Sunnata, ot po prostu – wspaniała.

    Ta oraz inne recenzje dostępne również na http://www.pandino.pl - zapraszam!

    Bartek Musielak środa, 23, maj 2018 20:19 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Varia

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.