A+ A A-

Follow The Future

Oceń ten artykuł
(7 głosów)
(2020, album studyjny)

01. And I - 4:22
02. Gater - 3:42
03. My Cloud - 4:35
04. In My Eyes - 3:57
05. When I See You - 4:51
06. My Life - 3:47
07. Pre Road - 3:30
08. On The Road - 5:22
09. Winter - 2:44

Czas całkowity - 36:50

- Marcin Kocielski – wokal
- Maciej Majewski – gitara, dodatkowy wokal
- Robert Kurzyński – gitara
- Tomasz Szydło – gitara basowa
- Jan Krawczyk – perkusja

Media

Więcej w tej kategorii: River Of Time »

1 komentarz

  • Gabriel Koleński

    Ostatnio mam szczęście do recenzowania płyt młodych, niekoniecznie znanych zespołów. I bardzo dobrze, bo duże i uznane grupy nie potrzebują tak bardzo promocji, jak te mniejsze. Tym bardziej, że wśród lokalnych kapel nie brakuje potencjału. Tym razem miałem nawet całkiem sporą przyjemność wziąć na warsztat debiutancką płytę krakowskiego BlackLight, zatytułowaną „Follow The Future”. Czytajcie dalej, żeby dowiedzieć się czy warto z nimi podążać za przyszłością.
    Pochodzący z Krakowa kwintet tworzy muzykę, którą chyba najłatwiej byłoby określić mianem rocka atmosferycznego. Nie ma tu typowego prog rocka, utwory są raczej zwarte i konkretne, dość krótkie zresztą (średnio trwają po cztery minuty, jeden ponad pięć). Większość kompozycji oparta jest na schemacie – spokojna zwrotka i mocniejszy refren. Przeważają tempa średnie, ale panowie potrafią mocniej dać do pieca za sprawą momentami cięższych riffów gitarowych („And I”, „When I See You”, „On The Road”). Z drugiej strony, na „Follow The Future” znalazły się też ballady – „In My Eyes”, który przywołuje klimat „Damnation”, „My Life”, który można nazwać powiedzmy power balladą, z uwagi na mocne bicie perkusji i króciutki „Winter”, w którym wyjątkowo śpiewa gitarzysta Maciej Majewski i brzmi to całkiem nieźle. W pozostałych utworach śpiewa główny wokalista zespołu – Marcin Kocielski, który dysponuje dość spokojnym, raczej jednostajnie brzmiącym głosem (i nie do końca idealnym angielskim), ale pasuje do klimatu muzyki. To ostatnie jest bardzo ważne, bo na „Follow The Future” słowo „klimat” jest odmieniane przez wszystkie przypadki. Dość ponura, melancholijna atmosfera wypełnia każdy utwór na debiucie BlackLight, ale słychać, że panowie dobrze się z nią czują. Dobrze kontrastują z nią też melodie, których nie brakuje na płycie, a które trochę rozjaśniają ciemne uliczki, którymi snują się poszczególne kompozycje. Szczególnie przypadły mi do gustu trochę post rockowo-shoegaze’owe melodie w „My Cloud”, dzięki czemu utwór wyróżnia się brzmieniowo. Z ciekawostek aranżacyjnych pojawiają się przede wszystkim solówki gitarowe, zróżnicowane, dobrze dobrane do poszczególnych kawałków. Nie zabrakło też jednego utworu instrumentalnego – bardzo mocno inspirowany Toolem „Pre Road” (ach, te pochody basowo-gitarowe).
    Debiutancka płyta BlackLight nie jest idealna, słychać, że panowie muszą jeszcze trochę popracować nad brzmieniem, ale „Follow The Future” to obiecujący debiut. Nie ukrywam, że mam słabość do takiej klimatycznej, niewesołej muzyki, która pewnie dużo lepiej brzmiałaby jesienią niż teraz latem. Jeśli ktoś lubi takie brzmienia, podobnie jak ja, to zawsze może zakupić płytę już dziś, a zacząć słuchać w październiku.
    Gabriel Koleński

    Gabriel Koleński poniedziałek, 03, sierpień 2020 21:16 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Varia

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.