A+ A A-

Missing You

Oceń ten artykuł
(5 głosów)
(2021, album studyjny)

01. Beginning - 2:26
02. Silhouette - 4:25
03. Shower - 2:37
04. Dreamer - 2:57
05. I Could Be God - 5:46
06. Lady Of The Lake - 4:01
07. Autumn Leaves - 4:23
08. Missing You - 3:34
09. Homesick - 3:53

Czas całkowity - 34:02

- Marta Bejma - wokal, chórki, muzyka
- Piotr Pryka - pianino, muzyka
- Wojciech Kokociński – teksty
oraz:
- Weronika Podkul - skrzypce
- Monika Moszczyńska – wiolonczela

 

Media

1 komentarz

  • Gabriel Koleński

    „Missing You” to debiutancka płyta nowego projektu muzycznego, jakim jest Starless. Jednak, zespół powołała do życia artystka, którą ciężko nazwać debiutantką. Podejrzewam, że większość słuchaczy, podobnie jak ja, kojarzy Martę Bejmę z zespołu Alhena, w którym śpiewała przez pewien czas i z którym nagrała płytę. Po opuszczeniu szeregów tej grupy, Marta postanowiła „pójść na swoje”. W Starless odpowiada oczywiście za wokale, ale też muzykę, którą współtworzy z pianistą Piotrem Pryką.
    Pomysł na brzmienie Starless jest prosty, a swej prostocie, jak często bywa w takich przypadkach – genialny. Podstawowymi składowymi są śpiew wokalistki i subtelne dźwięki pianina. Uzupełniają je tylko instrumenty smyczkowe – skrzypce (Weronika Podkul) i wiolonczela (Monika Moszczyńska). I nic więcej, bo nie ma takiej potrzeby. Muzycy potrafią na tyle starannie zaaranżować poszczególne utwory, by całkowicie wypełnić ich przestrzeń za pomocą dostępnego w zespole instrumentarium. Nie czuć niedosytu, wszystko jest na swoim miejscu i niczego nie brakuje. Oczywiście oryginalny pomysł na brzmienie sam by się nie obronił, gdyby nie był poparty solidnymi kompozycjami. I w tym właśnie tkwi największa siła Starless – w po prostu dobrych utworach z przyjemnymi, wystarczająco chwytliwymi melodiami. Śmiem twierdzić, że chociażby taki „Dreamer” mógłby zostać radiowym hitem, gdyby przerobili go producenci nowoczesnego popu. Mógłby, bo ma potencjał, ale szkoda byłoby pierwotnego pomysłu muzyków, który jest znacznie ciekawszy. „Silhouette” i „Lady of the Lake” również wyróżniają się nieco większą przebojowością, choć nie brakuje w nich podniosłej atmosfery i budowania napięcia. Z drugiej strony, na albumie znajdziemy również spokojniejsze, bardziej stonowane utwory, dla kontrastu bardzo emocjonalnie zaśpiewane przez Martę Bejmę – „I could be God”, „Autumn leaves” czy tytułowy „Missing You”.
    „Missing You” wypełnia subtelna, nienachalna muzyka, która nie osacza słuchacza i nie pcha się do ucha na siłę, ale pozwala się zasłuchać lub może stanowić tło do wykonywanych czynności. Sama liderka projektu sugerowała, że albumu można słuchać nawet w samochodzie. Początkowo wydawało mi się, że taka muzyka nie będzie pasowała do jazdy autem, ale okazało się, że Marta miała rację. „Missing You” trwa około pół godziny, czyli stosunkowo krótko, ale wiem, że takie było założenie artystów – album ma zainteresować, ale nie zmęczyć. To świadectwo dużej samoświadomości członków Starless i pewnego szacunku do słuchaczy. Dzięki temu wszystko się tu zgadza – forma, treść, stosunek ilości do jakości. Bardzo udany, zaskakujący debiut!
    Gabriel Koleński

    Gabriel Koleński niedziela, 30, maj 2021 20:07 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Varia

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.