2. The Unthinking Majority (3:46)
3. Money (3:53)
4. Feed Us (4:31)
5. Saving Us (4:41)
6. Sky is Over (2:57)
7. Baby (3:31)
8. Honking Antelope (3:50)
9. Lie Lie Lie (3:33)
10. Praise the Lord and Pass the Ammunition (4:23)
11. Beethoven's Cunt (3:13)
12. Elect the Dead (2:54)
- Ani Maldjian ( vocals)
- Antonio Pontarelli ( violin )
- Bryan "Brain" Mantia ( drums )
- Dan Monti ( guitars, bass )
- Larry "Ler" LaLonde ( guitars )
- John Dolmayan ( drums )
- Cameron Stone ( cello )
2 komentarzy
-
Nie do końca jest jasny status System Of A Down. Nie wiadomo, czy grupa definitywnie przeszła do historii, czy też zawiesiła funkcjonowanie na czas bliżej nieokreślony. Spiritus Movens SOAD Serj Tankian od wielu lat realizuje swoje polityczno-muzyczne projekty. Wydany w 2003 roku album projektu Serart spotkał się z przychylnym odbiorem. Zderzenie dwóch silnych osobowości (Tankian i awangardowy multiinstrumentalista folkowy Arto Tuncboyaciyan) oraz muzycznych konwencji przyniosło frapujący efekt (może kiedyś o tym projekcie kilka słów napiszę). Ponadto (jak wszyscy doskonale wiemy) Tankian zaangażował się w politykę. Na sercu leżą mu sprawy Armenii, jej historii, bolesnych ran tkwiących w sercach Ormian (np.: uświadomienie światu skali tureckiego ludobójstwa na ludności ormiańskiej). W dodatku próbuje zmienić świat na lepsze (działalność w organizacji non-profit Axis of Justice). IDEALISTA z tego Serja. Coraz mniej takich ludzi na świecie. Dodatkowo Tankian pisze poezje, felietony, sprawuje nadzór nad stroną internetową. Jednym słowem: człowiek-orkiestra.
-------------------
Your empty walls,
Your empty walls,
Pretentious adventures,
Dismissive apprehension,
Leży przede mną pierwszy solowy album lidera SOAD. Przepięknie wydany pod względem edytorskim. Aż przyjemnie wziąć Elect The Dead do ręki (grafiki, krój fontów, fotki, komentarze - wszystkie te elementy składają się na starannie przygotowany koncept album). Dodatkowo do każdego utworu nakręcono teledysk (!!!).
Napisał wszystkie utwory sam, osobiście album wyprodukował, zagrał na wszystkich instrumentach i oczywiście zaśpiewał. Następnie zaprosił kilku znajomych muzyków, by swoim talentem wspomogli jego artystyczne wizje i czasami dodali coś od siebie (operowa wokalistka Ani Maldijan, perkusista Systemu, czy też rewelacyjny młodziutki skrzypek Antonio Pontarelli). Liryki mocne, szczere do bólu, bezkompromisowe. Dotyczące polityki, uczuć międzyludzkich, będące sprzeciwem przeciwko ludzkiemu zezwierzęceniu. Lubię, jak muzyk oprócz dźwięków ma coś sensownego do przekazania w warstwie literackiej, a Tankian do takich osób należy.
Skojarzenia z SOAD? Oczywiście są, ale nie jest to, jak można byłoby się spodziewać prosty benchmark systemowych rozwiązań harmoniczno-rytmicznych. Owszem cień kapeli wisi nad Elect The Dead, a elementem scalającym całość jest właśnie CHARAKTERYSTYCZNY wokal Serja. Głos świetny, o bardzo ciekawej barwie, całkiem sporej skali. Świetnie użyty, czy to w partiach krzyczanych, czy tych wymagających subtelności.
Tankian nagrał album wyłamujący się z rockowego/metalowego schematu i wykorzystał instrumentarium, którego raczej by nie użył w macierzystej kapeli. Muzyczne klimaty zmieniają się na Elect The Dead jak w kalejdoskopie. Metalowe czady, burleskowe partie fortepianu, klasyczne skrzypce, śpiew towarzyszącej Tankianowi Ani Maldijan, elektroniczne łamańce, czasami karmazynowe harmonie i rytmiczne odjazdy, posępne dźwięki wiolonczeli, rockowe refreny (o proweniencji niemalże stadionowej), orientalne skale, chóralne partie, heavy/power patatajnia, nakładki wokalne ala Queen oraz popowe melodie. Całość jednak została tak przemieszana i jest tak nieprzewidywalna, że nie sposób wyjść z podziwu. Wydawać by się mogło, że zestawienie takie, jak: delikatny fortepian, wokalny wyziew i idąca w zupełnie innym metrum partia skrzypiec to elementy do siebie nieprzystające. A jednak pasują do siebie IDEALNIE. Na zasadzie muzycznych puzzli Tankian poskładał w całość swoją wizję. Co więcej, jest to sensowna, bardzo przemyślanka układanka. Industrialny harcore punk z domieszką SOAD w The Unthinking Majority płynnie przechodzi w schizofreniczny, pianolowy walczyk, by po chwili uderzyć z metalową, gitarową furią i z powrotem powrócić do fortepianowych pasaży. Prosty rytm na: raz, dwa, trzy, cztery (4/4) został dopełniony podziałem na trzy i elementami rytmiki ludowej, co spowodowało, iż w zderzeniu z mocną, piłującą gitarą powstała niemalże nowa jakość (SOAD Quality). Nad tym wszystkim góruje wokal Tankiana. Ja to łykam bez popitki.
We don't need your hypocrisy
Execute real democracy
Post-industrial society
The unthinking majority
Artysta w wywiadach poświęconych Elect The Dead wielokrotnie podkreślał, że punktem wyjścia dla stworzenia tych prawie barokowych kompozycji były proste dźwięki. Często siadał przy fortepianie albo brał do ręki akustyczną gitarę i ...melodia sama wychodziła spod palców. Słychać, że fortepian jest na tej płycie instrumentem dominującym, wykorzystywanym jako intro utworów (np.: w pastiszowym Lie, Lie, Lie fortepianowe szaleństwa sięgają zenitu), czasami jako instrument prowadzący. Wspomniałam o King Crimson. Tak sporo karmazynu znajdziemy w początkowych frazach szalonego Praise the Lord and Pass the Ammunition (arytmiczne odjazdy perkusji i basu znajomy kolega rzekł: normalnie Trey Gunn na speedzie!). Crimsonowskiej sekcji rytmicznej towarzyszą ultraciężkie, posępne riffy gitar oraz...bardzo, ale to bardzo papryczkowa słowna nawijka Tankiana. Uff, żeby bardziej skomplikować obraz całości, gdzieś w połowie utworu fortepianowa partia ala Rudess zostaje skontrastowana z wokalną ekspresją w stylu Davida Byrnea i żeńskim, bardzo najtłiszowym śpiewem. Szok gwarantowany! A na zakończenie utworu Tankian serwuje musicalową codę. The Sky is Over to już zupełne szaleństwo. Chórki ala Queen z okresu Nocy w Operze plus klezmerska melodia i cukierkowy patos ala Manowar bijący z każdego dźwięku. Saving Us oraz Baby mają coś w sobie z utworów...Opeth (przede wszystkich w akustycznych partiach gitarowych). Beethoven's Cunt jakiś taki bezbarwny. Owszem oparty został na ciekawym schemacie rytmicznym, ale całość przywodzi na myśl nieudane kompozycje spod znaku szczęku miecza i smoczych płomieni. W Lie, Lie, Lie oprócz fortepianowych wygibasów pierwsze skrzypce gra sekcja rytmiczna (kapitalne, swingujące wtręty). Album kończy się utworem tytułowym: Elect The Dead. To nigdy nie napisany utwór Sigur Rňs (w dodatku znakomity). Jakieś takie odrealnione dzwoneczki, lejące się fantasmagoryczne dźwięki gitary i upiorny, świdrujący uszy dźwięk fortepianu. Oraz głos o niesamowitej barwie i modulacji. Thom Yorke? Radiohead? Nawet tekst taki w stylu Radiogłowych.
Love we know,
Comes from inside,
But all I want is me,
All I want is me...
POLECAM! W TYM SZALEŃSTWIE JEST METODA. Album dla odważnych poszukiwaczy dźwięków. Mięsisty rock z odrobiną muzycznej pikanterii. Miau!
Ocena: 4.0
(tekst był zamieszczony wcześniej na http://www.profeo.pl ) Agnieszka "Lothien" Lenczewska czwartek, 27, grudzień 2007 16:16 Link do komentarza -
Pierwsza solowa płyta wokalisty System Of A Down. Spodziewać się dreszczy? Można, aczkolwiek lepiej to określić tak: nie zaśniecie, a o płycie myśleć będziecie jeszcze przez kilka kolejnych dni, a jeżeli już o niej zapomnicie, to na pewno sięgniecie po nią kolejny raz, ot tak, by o niej nie zapomnieć.
Marta Wrona czwartek, 27, grudzień 2007 16:16 Link do komentarza
Muszę przyznać, że zawsze podobał mi się nieramowy łomot, jaki serwował swego czasu Soad. Fakt, spodziewałam się może czegoś innego, świeższego i trochę odbiegającego od bajki zwanej systemem, ale co tu dużo mówić: umiłowanie do Soad jednak wygrywa i mimo, że płyta nie jest strasznie odkrywcza, to spodoba się fanom macierzystej grupy.
Ten rozpoznawalny głos& Piosenki brzmiałyby całkiem inaczej, a może w ogóle by nie brzmiały, gdyby nie dźwięki wydobywające się z krtani Tankiana. Myślę, że jest to jeden z tych głosów, które współcześnie zapiszą się do kanonu rocka, coś pokroju Planta i Gillana.
Płyta& Pomieszanie melodii z łomotem. W dodatku teksty, które nie opowiadają o jakiś lalach i ich alfonsach, ale o rzeczach ważnych, aktualnych, które dodatkowo potęgują u odbiorcy pozytywne nastawienie do płyty.
Wiele utworów nie pozostawiają w spokoju przez kilka godzin (znane już Emty Walls- niewiarygodnie szybka jakby melorecytacja, która pojawia się tez choćby w Praise The Lord And Pass; a także wspaniałe Feed Us). Z pozoru spokojne Saving Us, w refrenie przechodzi w pełen zaangażowania głos Serja, w którego tle słychać zawodzące kobiece wokale. To jest jeden z tych momentów, kiedy uświadczymy dreszczy.
Warto powiedzieć, że Serj Tankian stworzył wszystkie piosenki na fortepianie i dopiero potem je przearanżowywał. Słychać to głównie w takich rzeczach jak Sky Is Over (swoją drogą chyba mój ulubiony utwór na płycie, z ciekawym, refrenem. W dodatku te bonusy typu smyki, jakieś pojękiwania w oddali. Zresztą w tej piosence idealnie została połączona partia fortepianu z gitarami, które jednak na tle reszty płyty, grają tutaj dosyć spokojnie. Cudo!) i Baby, gdzie to fortepian delikatnie rozmawia z gitarą akustyczną, ale potem i tak przechodzi w tradycyjnie mocny refren (Baby oh Baby, Baby My Baby/ Baby Oh Baby I Miss You!). Lie Lie Lie jest natomiast taką jakby zabawową piosenką, bo już sam wstęp wywołał u mnie uśmiech, a gdy do tego doszedł strasznie nosowy głos Serja, wtopiony w dialog z jakąś panią, to w ogóle nastąpiło apogeum entuzjazmu, bo mało kto, potrafi koło zdawałoby się rzeczy niepodważalnych i poruszających, połączyć piosenkę lekko ironiczną.
Kto szukał w tym całym maraźmie Systema, odnajdzie go w utworze Beethovens C. Brakuje tutaj tylko głosu gitarzysty SOAD, a byłoby prawidłowo.
Idealnym zwieńczeniem kompaktu jest piosenka tytułowa: zaczyna się bardzo niepokojąco, klawisze przeszywają na wylot, co chwilę jakby narastają, nie wiadomo, czy to nasze złudne wrażenie, czy taki efekt produkcyjny, a może tak było w rzeczywistości? W niektórych miejscach można mieć wrażenie, jakby głos Serja nieco się łamał, ale to wciąż jest ten sam Serj, który potrafi zabawić, ale też i wzruszyć& Gdzieniegdzie słychać w oddali jakieś dzwoneczki, coś, co chce przebić się przez wspaniały głos Tankiana. Utwór Elect The Dead wydaje mi się pewnym niedokończeniem, które zwiastuje, że to nie koniec odezwy ze strony wspaniałego wokalisty. Jest jakby zapowiedzią, że to nie wszystko, co pokazał, że jeszcze powróci. Należy mieć nadzieje, że po tak intrygującej płycie, nazywanej już przez wielu arcydziełem, przyjdzie coś nowego. Ja osobiście nie lubię nadużywać wzniosłych słów i pokuszę się tylko o stwierdzenie, że nie warto ominąć tej płyty, bo pozostaną braki na wieki. Przyjemnie posłuchać mięsistych gitar, połączonych z fortepianem, gitarą akustyczną, wszelkiego rodzaju dzwoneczkami i innymi głosami, ale także symfoniami. Niektórzy zastanawiają się, co grałby teraz Chopin, gdyby żył. Sądzę, że właśnie coś takiego&
Albumy wg lat
Recenzje Varia
- Wielce ciekawy to zespół, całe to Omni. Kiedy bowiem tryumfy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Omni (Omni)
- Nigdy nie byłem i do dziś nie jestem zagorzałym fanem… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Ozzmosis (Ozzy Osbourne)
- Zanim przejdę do sedna, muszę szczerze przyznać, że ogarnęło mnie… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Leidenschaft (Lacrimosa)
- Swego czasu powstał w mojej głowie osobliwy podział twórczości Lacrimosy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Lichtgestalt (Lacrimosa)
- Kiedy po raz pierwszy usłyszłem "Echos", a było to zaraz… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Echos (Lacrimosa)
- Z twórczością zespołu Lion Shepherd mam przyjemność zapoznać się po… Skomentowane przez Aleksandra Leszczyńska III (Lion Shepherd)
- Chyba żaden album Metus nie powstawał tak długo i w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Time Will Dissolves Our Shadows (Metus)
- Długo zabierałem się do napisania tej recenzji, może nawet trochę… Skomentowane przez Bartek Musielak III (Lion Shepherd)
- Jeśli miałbym wskazać jakieś państwa na świecie, które otacza aura… Skomentowane przez Bartek Musielak Unortheta (Zhrine)
- O Seasonal, jednoosobowym projekcie pochodzącego z Białegostoku Macieja Sochonia pisaliśmy… Skomentowane przez Gabriel Koleński Heartvoid (Seasonal)
- Szanse, że Adam Płotnicki będzie wciąż kojarzony jako wokalista Crystal… Skomentowane przez Gabriel Koleński 4.3. (Plotnicky)
- Czasem zdarza mi się słuchać albumów, przy których myślę sobie,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Silent Sacrifice (Seasonal)
- To miał być singiel, ewentualnie maxi singiel, potem epka, ostatecznie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Under the Fragmented Sky (Lunatic Soul)
- Istnieją takie zespoły czy projekty muzyczne, które powstają z potrzeby… Skomentowane przez Gabriel Koleński Radio Voltaire (Kino)
- Chciałem rozpocząć podniosłym „Polak potrafi!”, ale w sumie to nie… Skomentowane przez Bartek Musielak Litourgiya (Batushka)
- Szczerze mówiąc, nigdy nie potrafiłem zrozumieć pojęcia jesiennych wieczorów oraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Black Butterflies (Metus)
- Premiera płyty ”Fractured” to dobry moment na przypomnienie sobie całej… Skomentowane przez Wolrad Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Zdarzają się takie albumy, do których podchodzę ze sporym dystansem… Skomentowane przez Bartek Musielak Heat (Lion Shepherd)
- Z reguły bywam ostrożny w stosunku do albumów przygotowanych w… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Live 1 (Security Project, The)
- We Come From the Mountains to jedna z najnowszych propozycji… Skomentowane przez Krzysztof Pabis We Come From the Mountains (Tiebreaker)
- Kiedy dotarła do mnie nowa płyta projektu Yagull ucieszyłem się.… Skomentowane przez jacek chudzik Kai (Yagull)
- Rok 1974 okazał się bardzo wyczerpujący dla Mike'a Oldfielda. Artysta,… Skomentowane przez Michał Jurek Ommadawn (Oldfield, Mike)
- Zawsze bardzo się cieszę, kiedy w ręce wpada mi coś… Skomentowane przez Paweł Caniboł Loneliness Manual (Seasonal)
- Swego czasu przemierzając internetowe portale streamingowe, bo miewam czasami takie… Skomentowane przez Bartek Musielak Krimhera (KRIMH)
- Konsekwentnie szukam ciekawych rzeczy na obrzeżach muzycznego rynku. Bo rynek… Skomentowane przez Paweł Tryba Crashendo (Fryvolic Art)
- Generalnie staram się na nie recenzować bezpłatnych dałnlołdów, ale zrobię… Skomentowane przez Paweł Tryba #I’mNotAddicted (Ordinary Brainwash)
- Na ten album czekałem z niecierpliwością. Kiedy Mariusz Duda ogłosił,… Skomentowane przez Bartek Musielak Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Dies irae... dzień gniewu, popularny motyw sztuki średniowiecznej i barokowej;… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Dies Irae (Devil Doll)
- Czasem się zastanawiam, dlaczego niektóre zespoły są niszowe bądź po… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Sacrilege of Fatal Arms (Devil Doll)
- W poprzednich recenzjach przedstawiłem Devil Doll jako pogrobowca starego dobrego… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Sacrilegium (Devil Doll)