2. "Na wiosnę, setki kwiatów, w jesieni księżyc żniwny, w lecie powiew rzeźwiący, w zimie śnieg będzie ci towarzyszył. Gdy rzeczy bezużyteczne plączą się w twoim umyśle, każda pora roku jest dla ciebie dobra"
3. Wieczna pielgrzymka
4. Bębny
5. Księga deszczu VI
6. "Mozolnie dźwiga się w górę katedra wiosny"
dodatkowo na reedycji CD z 1999 (1973 Poljazz Z-SXL 0545a) "Księga Deszczu Plus":
7. Wprowadzenie
8. Księga Deszczu
- Marek Jackowski ( guitars, drum )
- Tomasz Hołuj ( tabla, gongs, percussions )
2 komentarzy
-
Do dziś wiele osób myśli, że to debiut Osjan. I na dobrą sprawę, mógłby za taki uchodzić, bo w sumie po raz pierwszy ta cudowna muzyka wypełniła dwie strony czarnego krążka. Osjan (a w zasadzie wtedy jeszcze Ossian) przedstawił nam tu pełnię swoich możliwości. Oczywiście należy dodać, że album był nagrywany na żywo, co z jednej strony stwarzało muzykom pełne pole do improwizacji, z drugiej mogło im zapewnić długi ciąg pomyłek. Jest to z całą pewnością jeden z najlepszych albumów, jakie kiedykolwiek zostały nagrane w tym kraju. A z cała pewnością jeden z najbardziej oryginalnych. A przecież, tak na dobrą sprawę nic na to nie powinno wskazywać. Tylko 3 muzyków na scenie a każdy z nich posługujący się najprostszymi instrumentami. Flety proste, gitara 12 strunowa, kilka przeszkadzajek i to wszystko. Niby mało. Ale wystarczy rzut oka na okładkę, i już można dojść do wniosku, że pod takimi tytułami nie mogą się kryć zwykłe piosenki.
Rafał Ziemba piątek, 05, sierpień 2011 20:49 Link do komentarza
Nie do końca wiem, do jakiego gatunku muzycznego można by zapisać Osjan. Niektórzy mówią, że to etno/folk. Dla mnie ich twórczość nie mieści się w tej kategorii, a ta płyta zdaję się potwierdzać moje zdanie. Instrumentarium jest jak najbardziej folkowe. Z tym się zgodzę. Ale użyte jest w bardzo nietypowy sposób, choć sam nie potrafię zdefiniować na czym ta nietypowość miała by polegać. Kompozycje zawarte na tym albumie są przesiąknięte atmosferą muzyki wschodu, ale nie nawiązują do niej bezpośrednio. Cała struktura jest bardzo dokładnie przemyślana, choć są to w głównej mierze improwizacje. Dźwięk rodzi się tu z ciszy i z wewnętrznej potrzeby muzyka. Raz głośno i hałaśliwie na rozpoczęcie i zakończenie, innym razem cicho i spokojnie jak w VI Rozdziale Księgi Deszczu. Każdy instrument ma swój czas. Gitara gra długą partię na pierwszej stronie płyty, na drugiej mamy popis Ostaszewskiego i jeden z najpiękniejszych motywów zagranych na flecie jakie dane było mi słyszeć. Oczywiście Ostaszewski jest tu główną postacią całego spektaklu, często pozostali muzycy tworzą tylko dla niego tło. W zasadzie ciężko opisać co sie dokładnie dzieje na tej płycie tak minuta po minucie. Po prostu trzeba sięgnąć po tą płytę samemu i zacząć słuchać tych Ksiąg Osjana po swojemu. Tak jakby sobie tego twórcy tych dźwięków zapewne życzyli. Album majstersztyk. 5/5.
Tak właśnie mi się teraz przypomniało, że muzycy Osjan określają swoją twórczość mianem 'Muzyka Fruwającej Ryby'... Chyba coś w tym jest... -
'' Jam - nie Osjan! W zmyślonej postaci ukryciu
Krzysztof Michalczewski piątek, 05, sierpień 2011 20:49 Link do komentarza
Bezpiecznie śpiewam moją ze światem niezgodę!
Tarczą złudy obronny - zyskałem swobodę,
Której on by zapragnął, gdyby tkwił w tym życiu... '' *
Czarno-biała fotografia, na niej w dużym zbliżeniu twarze trzech długowłosych i brodatych młodych mężczyn z przymkniętymi powiekami, jakby pogrążonych we śnie. Na ich szyjach, w ozdobionych haftem rozcięciach luźnych białych koszul, widoczne sznury koralików a nad ich głowami w lewym górnym rogu napis Ossian.
W pierwszej połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku tak wyglądający plakat zapowiadał występy jednego z najbardziej oryginalnych i ekscytujących polskich zespołów. W roku bieżącym mija czterdzieści lat od jego pierwszego publicznego występu.
Oisin ( ang. Ossian ) to nie tylko wojownik i bard w mitologii celtyckiej, to też postać z wiersza Bolesława Lesmiana '' Jam - nie Osjan! ''. Zygmunt Konieczny opatrzył ten tekst muzyką specjalnie dla Ewy Demarczyk, która pieśń tę śpiewała w Piwnicy pod Baranami. W tym samym czasie w tej słynnej piwnicznej izbie występował Marek Grechuta z Anawa. Wśród jej członków byli JaceK Ostaszewski i Marek Jackowski i tam najprawdopodobniej usłyszeli imię Osjan po raz pierwszy. Angielska wersja tego imienia ( Ossian ) posłużyła im za nazwę dla zespołu, który założyli wiosną 1971 roku po rozstaniu się z Anawa. Ossian nie miał w zwyczaju chodzić po cudzych śladach i nie poruszał się po szlakach wytyczonych przez innych. Sam je przecierał i kiedy okazało się, że w Szkocji od 1976 roku działa zespół o tej samej nazwie, porzucił ją i od 1982 używa jej spolszczonej formy Osjan. Nie chciał być kojarzony z nikim i niczym.
Muzycy nie zabiegali o popularność i unikali medialnego szumu. Występowali wszędzie tam, gdzie ich zapraszano. Były to małe sale, pałace, kościoły, więzienia, plaże i kluby studenckie. Od czasu do czasu ich muzyki można było posłuchać w radiowej Trójce.
Próbki brzmienia Ossian można posłuchać już na płycie '' Korowód '' ( 1971 ) Marka Grechuty i Anawy. W środkowej części utworu tytułowego słychać folkową partię gitary, fletu i bębnów, którą przemycili Ostaszewski i Jackowski.
'' Ossian '' jest zapisem fragmentu koncertu jaki trio w składzie Jacek Ostaszewski, Marek Jackowski i Tomasz Hołuj dało w sali PWSM w Warszawie 16 kwietnia 1975 roku.
Bosi i odziani w białe powłóczyste szaty muzycy siadali zwykle bezpośrednio na podłodze albo ziemi w niewielkiej odlegości od siebie i na wprost siebie. Niezwyczajnym odzieniem i zachowaniem podczas występów zasłużyli sobie na opinię dziwaków. Opinię odmieńców podtrzymywała wykonywana przez zespół muzyka - różna od tej, jaką na co dzień grały rozgłośnie radiowe, trudna do nazwania i jednoznacznego zaklasyfikowania. Nazywano ją folkiem, doszukiwano się w niej inspiracji muzyką dalekiego Wschodu, odnajdywano wpływy muzyki buddyjskich ceremonii i trudno nie zgodzić sie z tymi propozycjami. Charakterystyczne stroje, gołe stopy, zachowanie sceniczne i instrumenty ( tabla, gongi, dholak ) mówią same za siebie. Powiedzieć jednak, że Ossian grał folka, to tak jakby rzec, że Pink Floyd grał rocka. To za mało. Dzisiaj muzykę Ossiana można by było określić jednym z terminów : new age, world music albo muzyka etniczna, ale każdy z nich zastosowany samodzielnie tylko w zadowalającym stopniu oddaje jej ducha. Ossiana nazywano też teatrem naturalnego dźwięku i to określenie dobrze opisuje muzykę zespołu, podkreślając jej pierwotny, uniwersalny, transkulturowy i medytacyjny charakter.A co na to wszystko muzycy? Oni mówili o muzyce fruwającej ryby. Tak '' Po prostu ''. Tylko czy ryby fruwają ? ** Albo muzykują ? Niektórzy wierzą, że tak.
Wyjątkowość muzyki Ossian polega na tym, że powstała ona w trakcie występów, za każdym razem od nowa. Pomysły rodziły się wprost na scenie i zależały one wyłącznie od niczym nieograniczonej wyobraźni, od aktualnego stanu umysłu artystów. Ich muzykowanie polegało na wsłuchiwaniu się w siebie, odnajdywaniu w sobie poszczególnych dźwięków i umiejętności słuchania partnerów. Z tych powodów każdy występ Ossiana był jedynym w swoim rodzaju spektaklem i unikalnym wydarzeniem.
Muzyka Ossiana to nie tylko improwizacje, dowodem na to nich będzie '' Księga deszczu Vi '', którego temat przewodni, piękna i nostalgiczna melodia, na długo zapada w pamięć i poruszy nawet najtwardsze serce.
Brzmienie Ossiana było oszczędne, chwilami wręcz ascetyczne, a to za sprawą postych instrumentów: flet prosty, jedenastostrunowa gitara, tabla, gongi, dholak ( rodzaj bębna pochodzącego z północnych Indii ). I żadnej elektryczności albo elektroniki.
Szkoda tylko, że ta piękna płyta trwa tak krótko.
'' ...Za Niego, jakby rozpacz gnała Go po niebie
Płacząc - w próżnię uchodzę, by marnieć - odłogiem!
Nikt się nigdy nie dowie, czym byłem dla siebie!
Dla was, co się modlicie, jestem tylko - Bogiem. '' *
Osjan okazjonalnie występuje nadal. W 2008 roku wydał swoją, jak na razie ostatnią płytę, zatytułowaną ' Po prostu '. Dzisiaj w zespole grają: Jacek Ostaszewski ( flety proste, śpiew ), Wojciech Waglewski ( gitara akustyczna, gitara dobro, śpiew ) i Radek Nowakowski ( kongi, duży bęben, gongi, instrumenty perkusyjne ).
Płyta '' Ossian '' doczekała się reedycji kompaktowych i są to:
1. '' Księga deszczu plus '' Pomaton EMI 1999, dodano utwory '' Wprowadzenie '' i '' Księga deszczu ''.
2. '' Ossian '' Milo Records 2006
* fragmenty wiersza Bolesława Leśmiana '' Jam - nie Osjan ''
** Ptaszor, zwany latającą rybą, tylko imituje lot
Albumy wg lat
Recenzje Varia
- Wielce ciekawy to zespół, całe to Omni. Kiedy bowiem tryumfy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Omni (Omni)
- Nigdy nie byłem i do dziś nie jestem zagorzałym fanem… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Ozzmosis (Ozzy Osbourne)
- Zanim przejdę do sedna, muszę szczerze przyznać, że ogarnęło mnie… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Leidenschaft (Lacrimosa)
- Swego czasu powstał w mojej głowie osobliwy podział twórczości Lacrimosy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Lichtgestalt (Lacrimosa)
- Kiedy po raz pierwszy usłyszłem "Echos", a było to zaraz… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Echos (Lacrimosa)
- Z twórczością zespołu Lion Shepherd mam przyjemność zapoznać się po… Skomentowane przez Aleksandra Leszczyńska III (Lion Shepherd)
- Chyba żaden album Metus nie powstawał tak długo i w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Time Will Dissolves Our Shadows (Metus)
- Długo zabierałem się do napisania tej recenzji, może nawet trochę… Skomentowane przez Bartek Musielak III (Lion Shepherd)
- Jeśli miałbym wskazać jakieś państwa na świecie, które otacza aura… Skomentowane przez Bartek Musielak Unortheta (Zhrine)
- O Seasonal, jednoosobowym projekcie pochodzącego z Białegostoku Macieja Sochonia pisaliśmy… Skomentowane przez Gabriel Koleński Heartvoid (Seasonal)
- Szanse, że Adam Płotnicki będzie wciąż kojarzony jako wokalista Crystal… Skomentowane przez Gabriel Koleński 4.3. (Plotnicky)
- Czasem zdarza mi się słuchać albumów, przy których myślę sobie,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Silent Sacrifice (Seasonal)
- To miał być singiel, ewentualnie maxi singiel, potem epka, ostatecznie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Under the Fragmented Sky (Lunatic Soul)
- Istnieją takie zespoły czy projekty muzyczne, które powstają z potrzeby… Skomentowane przez Gabriel Koleński Radio Voltaire (Kino)
- Chciałem rozpocząć podniosłym „Polak potrafi!”, ale w sumie to nie… Skomentowane przez Bartek Musielak Litourgiya (Batushka)
- Szczerze mówiąc, nigdy nie potrafiłem zrozumieć pojęcia jesiennych wieczorów oraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Black Butterflies (Metus)
- Premiera płyty ”Fractured” to dobry moment na przypomnienie sobie całej… Skomentowane przez Wolrad Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Zdarzają się takie albumy, do których podchodzę ze sporym dystansem… Skomentowane przez Bartek Musielak Heat (Lion Shepherd)
- Z reguły bywam ostrożny w stosunku do albumów przygotowanych w… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Live 1 (Security Project, The)
- We Come From the Mountains to jedna z najnowszych propozycji… Skomentowane przez Krzysztof Pabis We Come From the Mountains (Tiebreaker)
- Kiedy dotarła do mnie nowa płyta projektu Yagull ucieszyłem się.… Skomentowane przez jacek chudzik Kai (Yagull)
- Rok 1974 okazał się bardzo wyczerpujący dla Mike'a Oldfielda. Artysta,… Skomentowane przez Michał Jurek Ommadawn (Oldfield, Mike)
- Zawsze bardzo się cieszę, kiedy w ręce wpada mi coś… Skomentowane przez Paweł Caniboł Loneliness Manual (Seasonal)
- Swego czasu przemierzając internetowe portale streamingowe, bo miewam czasami takie… Skomentowane przez Bartek Musielak Krimhera (KRIMH)
- Konsekwentnie szukam ciekawych rzeczy na obrzeżach muzycznego rynku. Bo rynek… Skomentowane przez Paweł Tryba Crashendo (Fryvolic Art)
- Generalnie staram się na nie recenzować bezpłatnych dałnlołdów, ale zrobię… Skomentowane przez Paweł Tryba #I’mNotAddicted (Ordinary Brainwash)
- Na ten album czekałem z niecierpliwością. Kiedy Mariusz Duda ogłosił,… Skomentowane przez Bartek Musielak Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Dies irae... dzień gniewu, popularny motyw sztuki średniowiecznej i barokowej;… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Dies Irae (Devil Doll)
- Czasem się zastanawiam, dlaczego niektóre zespoły są niszowe bądź po… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Sacrilege of Fatal Arms (Devil Doll)
- W poprzednich recenzjach przedstawiłem Devil Doll jako pogrobowca starego dobrego… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Sacrilegium (Devil Doll)