2. Solsbury Hill (4:21)
3. Modern Love (3:38)
4. Excuse Me (3:20)
5. Humdrum (3:26)
6. Slowburn (4:37)
7. Waiting For The Big One (7:14)
8. Down The Dolce Vita (4:42)
9. Here Comes The Flood (5:56)
Czas całkowity: 41:34
- Allan Schwartzberg (drums, directories)
- Tony Levin (bass, tuba, leader of Barbershop Quartet)
- Jim Maelen (percussion, synthibam, Bones and Barbershop)
- Steve Hunter (Full frontal guitar, electric & acoustic rhythm guitar, pedal steel)
- Robert Fripp (electric guitar, classical guitar, banjo)
- Jozef Chirowski (frontal keyboard, Barbershop)
- Larry (Wires) Fast (synthesizers and programming)
oraz:
- Dick Wagner (backing voices, solo guitar on "Here Comes The Flood" and at the end of "Slowburn" )
- The London Symphony Orchestra (on "Down The Dolce Vita")
- Michael Gibbs (Orchestra arranger and Conductor)
1 komentarz
-
Jest 1976 rok. Do progresywnego Raju wkrótce mają wtargnąć i zrównać go z ziemią tabuny barbarzyńców, a imię ich - punkowcy. Tymczasem jeden z arcykapłanów art rocka, nieświadom nadciągającej hekatomby, powraca z kilkuletniego artystycznego niebytu. Imię jego - Peter Gabriel. Wspomaga go w roli gitarzysty przyjaciel, również apostoł progresu, który dopiero co opuścił podejrzanie przypominający sektę Ośrodek Doskonalenia Człowieka. Imię jego - Robert Fripp. Gabriel do produkcji płyty dobiera sobie 'młodego zdolnego', który popisał się przy współpracy z Lou Reedem, a wkrótce pomoże Pink Floyd popełnić niesamowite 'The Wall'. Imię producenta - Bob Ezrin. Skąd ta lista nazwisk - zapytacie. Ano, żeby uświadomić Wam, że przy nagrywaniu 'jedynki' uczestniczyło kilka mocnych osobowości, z których każda ciągnęła materiał w swoją stronę. Tak w zasadzie, to najmniej miał tu ponoć do powiedzenia Gabriel, któremu po prostu brakowało spójnej koncepcji. Chciał uciec od dokonań z Genesis, ale jakoś nie zawsze mu wychodziło. Taki na przykład 'Moribund The Burgermeister' czy 'Down The Dolce Vita' są rozbudowane zdecydowanie na progresywną modłę. Mamy tu jednak i ewidentnie popowe utwory: 'Solsbury Hill' i 'Here Comes The Flood'. Ten pierwszy to próba wyjaśnienia przez Gabriela dawnym fanom, dlaczego odszedł z Genesis. Metaforyczna, bez chamskich ataków na kolegów. Gabriel pokazał klasę. Taki na przykład John Lennon nie silił się na kulturę atakując dawnego kompana McCartneya. Z kolei 'Here Comes The Flood' niedługo potem trafiła na solowy debiut Frippa. Mamy również nawiązania do bluesa w 'Waiting For The Big One' czy... wodewilowy 'Excuse Me'. Czyli trochę brak tej płycie myśli przewodniej. Niby tak, ale ja osobiście bez żadnych zgrzytów mogę jej słuchać od początku do końca. I to z przyjemnością, bo każda z tych piosenek jest po prostu dobra. Dobrze skomponowana i imponująco wyprodukowana, na miarę następnej dekady. Ezrin zdominował bowiem materiał w takim stopniu, że toczący z nim batalie w studio Fripp nie wahał się nazwać 'Płyty Samochodowej', jak nazywa się debiut Petera, solową płytą producenta. A że Robert Fripp chimerycznym człowiekiem jest, to w trasie promującej album stał z dala od reflektorów i używał pseudonimu Dusty Road - nie chciał firmować 'jedynki' swoim nazwiskiem. A biedny Peter też z rezultatu zadowolony do końca nie był. Nagrywając 'dwójkę' pozwolił stanąć za konsoletą Frippowi i się znowu przejechał. 'Dwójka' jest uważana za najsłabszą płytę Gabriela. Ja zaś oddam hołd wysiłkom Boba Ezrina - może i 'Samochodzik' nie ma nic wspólnego ze stylem, jaki Gabriel wypracował w późniejszych latach, może i skrzy się od popowej pozłoty, ale jest jednocześnie na tyle pogodny i bezpretensjonalny, że można na to przymknąć oko. To oaza optymizmu w porównaniu z dość mrocznym 'dojrzałym' Gabrielem. Z czystym sercem daję 4/5 i polecam.
Paweł Tryba czwartek, 08, maj 2008 17:33 Link do komentarza
Albumy wg lat
Recenzje Varia
- Wielce ciekawy to zespół, całe to Omni. Kiedy bowiem tryumfy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Omni (Omni)
- Nigdy nie byłem i do dziś nie jestem zagorzałym fanem… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Ozzmosis (Ozzy Osbourne)
- Zanim przejdę do sedna, muszę szczerze przyznać, że ogarnęło mnie… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Leidenschaft (Lacrimosa)
- Swego czasu powstał w mojej głowie osobliwy podział twórczości Lacrimosy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Lichtgestalt (Lacrimosa)
- Kiedy po raz pierwszy usłyszłem "Echos", a było to zaraz… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Echos (Lacrimosa)
- Z twórczością zespołu Lion Shepherd mam przyjemność zapoznać się po… Skomentowane przez Aleksandra Leszczyńska III (Lion Shepherd)
- Chyba żaden album Metus nie powstawał tak długo i w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Time Will Dissolves Our Shadows (Metus)
- Długo zabierałem się do napisania tej recenzji, może nawet trochę… Skomentowane przez Bartek Musielak III (Lion Shepherd)
- Jeśli miałbym wskazać jakieś państwa na świecie, które otacza aura… Skomentowane przez Bartek Musielak Unortheta (Zhrine)
- O Seasonal, jednoosobowym projekcie pochodzącego z Białegostoku Macieja Sochonia pisaliśmy… Skomentowane przez Gabriel Koleński Heartvoid (Seasonal)
- Szanse, że Adam Płotnicki będzie wciąż kojarzony jako wokalista Crystal… Skomentowane przez Gabriel Koleński 4.3. (Plotnicky)
- Czasem zdarza mi się słuchać albumów, przy których myślę sobie,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Silent Sacrifice (Seasonal)
- To miał być singiel, ewentualnie maxi singiel, potem epka, ostatecznie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Under the Fragmented Sky (Lunatic Soul)
- Istnieją takie zespoły czy projekty muzyczne, które powstają z potrzeby… Skomentowane przez Gabriel Koleński Radio Voltaire (Kino)
- Chciałem rozpocząć podniosłym „Polak potrafi!”, ale w sumie to nie… Skomentowane przez Bartek Musielak Litourgiya (Batushka)
- Szczerze mówiąc, nigdy nie potrafiłem zrozumieć pojęcia jesiennych wieczorów oraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Black Butterflies (Metus)
- Premiera płyty ”Fractured” to dobry moment na przypomnienie sobie całej… Skomentowane przez Wolrad Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Zdarzają się takie albumy, do których podchodzę ze sporym dystansem… Skomentowane przez Bartek Musielak Heat (Lion Shepherd)
- Z reguły bywam ostrożny w stosunku do albumów przygotowanych w… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Live 1 (Security Project, The)
- We Come From the Mountains to jedna z najnowszych propozycji… Skomentowane przez Krzysztof Pabis We Come From the Mountains (Tiebreaker)
- Kiedy dotarła do mnie nowa płyta projektu Yagull ucieszyłem się.… Skomentowane przez jacek chudzik Kai (Yagull)
- Rok 1974 okazał się bardzo wyczerpujący dla Mike'a Oldfielda. Artysta,… Skomentowane przez Michał Jurek Ommadawn (Oldfield, Mike)
- Zawsze bardzo się cieszę, kiedy w ręce wpada mi coś… Skomentowane przez Paweł Caniboł Loneliness Manual (Seasonal)
- Swego czasu przemierzając internetowe portale streamingowe, bo miewam czasami takie… Skomentowane przez Bartek Musielak Krimhera (KRIMH)
- Konsekwentnie szukam ciekawych rzeczy na obrzeżach muzycznego rynku. Bo rynek… Skomentowane przez Paweł Tryba Crashendo (Fryvolic Art)
- Generalnie staram się na nie recenzować bezpłatnych dałnlołdów, ale zrobię… Skomentowane przez Paweł Tryba #I’mNotAddicted (Ordinary Brainwash)
- Na ten album czekałem z niecierpliwością. Kiedy Mariusz Duda ogłosił,… Skomentowane przez Bartek Musielak Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Dies irae... dzień gniewu, popularny motyw sztuki średniowiecznej i barokowej;… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Dies Irae (Devil Doll)
- Czasem się zastanawiam, dlaczego niektóre zespoły są niszowe bądź po… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Sacrilege of Fatal Arms (Devil Doll)
- W poprzednich recenzjach przedstawiłem Devil Doll jako pogrobowca starego dobrego… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Sacrilegium (Devil Doll)