2. Golden Years (4:03)
3. Word On A Wing (6:00)
4. TVC 15 (5:29)
5. Stay (6:08)
6. Wild Is The Wind (5:58)
7. Word On A Wing (Live) – bonus – tylko na reedycji albumu
8. Stay (Live) – bonus tylko na reedycji albumu
Czas całkowity 51:09
- Carlos Alomar: guitar
- Roy Bittan: piano
- Dennis Davis: drums
- George Murray: bass
- Warren Peace: vocals
- Earl Slick: guitar
1 komentarz
-
Czy jest na świecie artysta, który potrafi na jednym albumie łączyć w sposób genialny tak odbiegające od siebie gatunki muzyczne jak, z jednej strony: funky, soul i wręcz disco, by z drugiej strony przykryć to wszystko smaczkiem szeroko rozumowanego gatunku, jakim jest art.-rock? Owszem jest taki jeden kameleon, który w swej karierze zaserwował nam tak wiele niespodzianek, sensacji i połączył taki ogrom stylów, że czasem można dostać zawrotów głowy. To oczywiście Dawid Bowie.
Krzysztof Baran piątek, 24, październik 2008 03:35 Link do komentarza
Mieszanka ta wybuchała kilkakrotnie na albumach artysty, ale chyba swe apogeum przybrała na płycie 'Station to Station'. Płyta to, w moim odczuciu genialna i udowadniająca, że nawet ze stylów muzycznych, przez które przewinęło się mnóstwo kiczu (i z nim są głównie kojarzone) można znaleźć znakomity pomysł na nagranie czegoś wyjątkowego. Wyłowić najwspanialsze elementy, które połączone w jedną całość, po prostu zaczarują słuchacza.
Inspiracją do napisania najdłuższego utworu na płycie, tytułowego 'Station To Station', była trzydniowa podróż artysty pociągiem z Nowego Jorku do Los Angeles. Słyszymy tu odgłosy lokomotywy, 'rozpędzający' rytm. Niemal czujemy smagający naszą twarz wiatr, zupełnie jak byśmy wyglądali przez otwarte okno pędzącego składu. Ale z pozoru wesoła kompozycja, ma w sobie mnóstwo dzikości, chłodu i wręcz psychodeli. To taka swoista 'jazda' nie do końca pociągiem& Bowie, po sukcesie Ziggiego Stardusta niestety wpadł w sidła sławy, które zetknęły go z narkotykami. Tak, więc tytułowe hasło 'Od stacji do stacji', można zrozumieć w dwojaki sposób. Paradoksalnie można też powiedzieć, że gdyby nie narkotyki, mogłoby nie być takich perełek jak właśnie ten świetny numer.
Kolejne kompozycje na płycie są już znacznie krótsze. Drugi utwór - 'Golden Years' to nic innego jak przebój disco! Ale jak zagrany!!! Chłodny, zakręcony klimat długiej podróży transatlantyckim ekspresem pryska jak bańka mydlana. Tym razem przeskakujemy z nogi na nogę, słuchając o 'złotych latach' pewnego artysty. Można się domyśleć, że osobą tą w zamyśle był Elvis Presley. Zresztą David próbuje nawet chwilami naśladować króla United States Of America. Uważny fan Bowiego zauważy jednak, że Dawid śpiewa również o sobie. W tym okresie nasz bohater był właśnie w apogeum swej kariery, czyli przeżywał swoje tytułowe 'Złote Lata'. Świetnie 'chodzi' w tym utworze bas, którym można się bezgranicznie rozkoszować w bardzo wesołym nastroju.
Jak już wspomniałem, prawdziwą wartością tego albumu jest stylowa mieszanka, oraz fakt, że każdy utwór jest inny. Tak jak zapewne wszystkie narkotykowe wizje twórcy tej mieszanki. W utworze numer trzy ('Word On A Wing') nie da się nie zauważyć art.-rockowego uroku, jakim częstuje nas Dawid i jego świetny zespół. Numer ten zbudowany jest na pianinie i płynącej gdzieś w głębi melodii, gitary elektrycznej. Jest to swoisty gest błagalny Bowiego do Kogoś, kto jest gdzieś nad nami. Modlitwa ta ma na celu uchronienie artysty od skutków nałogu, z którego bez pomocy wiary i modlitwy Dawid nie może się wyrwać.
Kolejny utwór to singlowy 'TVC 15', będący opowieścią o sympatii Iggyego Popa, która uzależnia się od oglądania kanałów telewizyjnych do tego stopnia, że pewnego dnia telewizor ją pożera. Znów nałóg! Przedstawiony w dość zabawny, ale dobitny sposób. A muzyka, jak to na singlu dość lekka i ulotna, ale znów od strony instrumentalnej coś w tym jest...
Piąty utwór zahacza w prostej linii o... soul, funky i disco. Ale jak jest zagrany?!!! Wprost palce lizać. 'Stay', bo o nim mowa, to istna 'jazda' i to bez trzymanki! Bowie zawsze słynął z tego, że współpracował ze świetnymi instrumentalistami. Nie inaczej było przy nagrywaniu tego krążka.
Płytę zamyka 'Wild Is The Wind', przecudna ballada ze znakomitym popisem wokalnym Dawida, który daje z siebie wszystko: od zmysłowego, tajemniczego nucenia, przez drżący śpiew po pełen emocji krzyk! To zdecydowanie jeden z flagowych utworów artysty, grany na wszystkich koncertach, a moim skromnym zdaniem jeden z najpiękniejszych i najbardziej poruszających utworów rocka.
Czy 'Station To Station' to album koncepcyjny? Według mnie tak. Choć stylistyka muzyczna jest bardzo różna, to niemal z każdym tekstem, bliżej lub dalej wiąże się temat narkotykowego nałogu. Jest, więc to niejako samosąd wrażliwego artysty nad swym marnym położeniem. Samosąd nakreślony osobą największego kameleona w historii rocka, i jego genialnego zespołu, który chyba również wpada na tym albumie w jakiś trans. Płyty Dawida Bowie polecam wszystkim tym, którzy lubią zmienność nastrojów w muzyce. Również tym, którzy poszukują swego ulubionego stylu muzycznego. U Dawida znajdziecie wszystko. Na tym albumie również...
5/5
PS. Album ten zapoczątkował nowe wcielenie Dawida Bowie. Po gwiazdorze Ziggym Starduście - bohaterze poprzednich albumów, nastał elegancik - Szczupły Biały Książe, czyli The Thin White Duke. Wpływ na nagranie materiału 'Station to Station' miał również udział Dawida w filmie 'Człowiek który spadł na ziemię'. To właśnie tytułowej 'ziemi', w postępującej, narkotykowej chorobie szuka artysta.
A Wam życzę, by Waszym narkotykiem była tylko świetna muzyka...
Albumy wg lat
Recenzje Varia
- Wielce ciekawy to zespół, całe to Omni. Kiedy bowiem tryumfy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Omni (Omni)
- Nigdy nie byłem i do dziś nie jestem zagorzałym fanem… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Ozzmosis (Ozzy Osbourne)
- Zanim przejdę do sedna, muszę szczerze przyznać, że ogarnęło mnie… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Leidenschaft (Lacrimosa)
- Swego czasu powstał w mojej głowie osobliwy podział twórczości Lacrimosy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Lichtgestalt (Lacrimosa)
- Kiedy po raz pierwszy usłyszłem "Echos", a było to zaraz… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Echos (Lacrimosa)
- Z twórczością zespołu Lion Shepherd mam przyjemność zapoznać się po… Skomentowane przez Aleksandra Leszczyńska III (Lion Shepherd)
- Chyba żaden album Metus nie powstawał tak długo i w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Time Will Dissolves Our Shadows (Metus)
- Długo zabierałem się do napisania tej recenzji, może nawet trochę… Skomentowane przez Bartek Musielak III (Lion Shepherd)
- Jeśli miałbym wskazać jakieś państwa na świecie, które otacza aura… Skomentowane przez Bartek Musielak Unortheta (Zhrine)
- O Seasonal, jednoosobowym projekcie pochodzącego z Białegostoku Macieja Sochonia pisaliśmy… Skomentowane przez Gabriel Koleński Heartvoid (Seasonal)
- Szanse, że Adam Płotnicki będzie wciąż kojarzony jako wokalista Crystal… Skomentowane przez Gabriel Koleński 4.3. (Plotnicky)
- Czasem zdarza mi się słuchać albumów, przy których myślę sobie,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Silent Sacrifice (Seasonal)
- To miał być singiel, ewentualnie maxi singiel, potem epka, ostatecznie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Under the Fragmented Sky (Lunatic Soul)
- Istnieją takie zespoły czy projekty muzyczne, które powstają z potrzeby… Skomentowane przez Gabriel Koleński Radio Voltaire (Kino)
- Chciałem rozpocząć podniosłym „Polak potrafi!”, ale w sumie to nie… Skomentowane przez Bartek Musielak Litourgiya (Batushka)
- Szczerze mówiąc, nigdy nie potrafiłem zrozumieć pojęcia jesiennych wieczorów oraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Black Butterflies (Metus)
- Premiera płyty ”Fractured” to dobry moment na przypomnienie sobie całej… Skomentowane przez Wolrad Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Zdarzają się takie albumy, do których podchodzę ze sporym dystansem… Skomentowane przez Bartek Musielak Heat (Lion Shepherd)
- Z reguły bywam ostrożny w stosunku do albumów przygotowanych w… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Live 1 (Security Project, The)
- We Come From the Mountains to jedna z najnowszych propozycji… Skomentowane przez Krzysztof Pabis We Come From the Mountains (Tiebreaker)
- Kiedy dotarła do mnie nowa płyta projektu Yagull ucieszyłem się.… Skomentowane przez jacek chudzik Kai (Yagull)
- Rok 1974 okazał się bardzo wyczerpujący dla Mike'a Oldfielda. Artysta,… Skomentowane przez Michał Jurek Ommadawn (Oldfield, Mike)
- Zawsze bardzo się cieszę, kiedy w ręce wpada mi coś… Skomentowane przez Paweł Caniboł Loneliness Manual (Seasonal)
- Swego czasu przemierzając internetowe portale streamingowe, bo miewam czasami takie… Skomentowane przez Bartek Musielak Krimhera (KRIMH)
- Konsekwentnie szukam ciekawych rzeczy na obrzeżach muzycznego rynku. Bo rynek… Skomentowane przez Paweł Tryba Crashendo (Fryvolic Art)
- Generalnie staram się na nie recenzować bezpłatnych dałnlołdów, ale zrobię… Skomentowane przez Paweł Tryba #I’mNotAddicted (Ordinary Brainwash)
- Na ten album czekałem z niecierpliwością. Kiedy Mariusz Duda ogłosił,… Skomentowane przez Bartek Musielak Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Dies irae... dzień gniewu, popularny motyw sztuki średniowiecznej i barokowej;… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Dies Irae (Devil Doll)
- Czasem się zastanawiam, dlaczego niektóre zespoły są niszowe bądź po… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Sacrilege of Fatal Arms (Devil Doll)
- W poprzednich recenzjach przedstawiłem Devil Doll jako pogrobowca starego dobrego… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Sacrilegium (Devil Doll)